Reklama

Felietony

Krzyż z dna szafy

Można próbować zanegować cierpienie, ale nie można od niego uciec. Dlatego potrzebujemy krzyża Jezusa Chrystusa.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podczas comiesięcznych odwiedzin parafian, którzy z powodu wieku lub stanu zdrowia nie mogą uczestniczyć we Mszy św., mam okazję zamienić z nimi kilka słów. Przekazuję im wówczas krótkie informacje z życia parafii, ustalamy termin kolejnej wizyty, zdarza się, że omawiamy sposób przeżywania zbliżającego się jubileuszu, dzielimy się radościami, a także smutkiem z powodu choroby lub śmierci kogoś z rodziny. Niekiedy odpowiadam na zadane mi pytania.

Reklama

Kiedy przy okazji jednej z takich wizyt zamierzałem opuścić już mieszkanie i udać się do następnych chorych, zostałem w sposób nieśmiały na chwilę zatrzymany. Usłyszałem, że się pewnie spieszę i może przy następnej okazji o tym porozmawiamy. Zachęciłem jednak rozmówców do powiedzenia, co ich nurtuje. Słowa, które miały dotknąć sedna sprawy, poprzedziła deklaracja, że w zabobony nie należy wierzyć. Potwierdziłem słuszną uwagę. To, co po chwili zobaczyłem i usłyszałem, zaprzeczało jednak tej deklaracji. Z dna szafy został wydobyty i postawiony na stole piękny duży, metalowy krzyż. Myślę, że mógł mieć przynajmniej 100 lat i zapewne towarzyszył rodzinie od pokoleń. Zaproponowano mi, abym zabrał go do parafii. Na marginesie dodam, że z tego typu prezentami mamy spory problem. Są ludzie, którzy przynoszą obrazy, figury czy inne dewocjonalia do kościoła z myślą, że w tym miejscu być może się przydadzą. A jako proboszczowie nie wiemy, co z nimi robić. Nie możemy w świątyni powiesić wszystkich obrazów, które ktoś uzna za zbędne w domu. Mają one zazwyczaj jakąś rodzinną historię, ale nie przedstawiają wartości artystycznej. Smutne jest to, że w mieszkaniach młodych ludzi pamiątki po rodzicach czy dziadkach nie znajdują swojego miejsca. Ale ten krzyż wyjęty z szafy był bardzo okazały i zrodził się we mnie pomysł, gdzie można by go postawić. Na moje pytanie, dlaczego moi rozmówcy chcą go przekazać, usłyszałem, że towarzyszy im przekonanie, iż kiedy daje się komuś krzyż, to wraz z nim przekazuje się cierpienie nagromadzone przez poprzednie pokolenia, a oni, choć dostali ten krzyż od rodziców, to nie chcieliby przekazać jego ciężaru swoim dzieciom.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Takie rozumienie krzyża jest, oczywiście, błędne. Jest on znakiem cierpienia i śmierci, ale dzięki temu, że Chrystus zmartwychwstał, jest nade wszystko znakiem zwycięstwa, miłości i nadziei. Nie tylko więc można, ale nawet trzeba bliźnim dawać prezenty w postaci krzyża. Nie ma piękniejszego daru. W krzyżu zawiera się odpowiedź na nasze smutki, na cierpienie, na pokusę beznadziei. Jest on lekarstwem na pustkę i śmierć, która jest nieodłącznym elementem życia każdego człowieka. Można próbować zanegować cierpienie, ale nie można od niego uciec. Dlatego potrzebujemy krzyża Jezusa Chrystusa. Po takim wyjaśnieniu dodałem, że nie mam serca zabierać od nich tego krzyża. Poprosiłem też, aby nie chowali go już w szafie, ale postawili w najbardziej godnym miejscu swojego mieszkania, a także aby przekazali swoim dzieciom prawdę o znaczeniu krzyża, a w przyszłości sam krzyż.

Niestety, coraz częściej się zdarza, że myślenie religijne pomieszane jest z zabobonami. Taj jest choćby z umieszczaniem w dziecięcym wózku lub nad łóżeczkiem medalika na czerwonej wstążce, aby chroniła dziecko przed złymi wpływami nieżyczliwych ludzi. Wierzącym w zabobony żartobliwie mówię, że nie należy w nie wierzyć, ponieważ przynosi to pecha. A tak bardziej poważnie – warto pamiętać o nauczaniu św. Pawła, który w Liście do Galatów napisał: „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus” (5, 1). Mamy więc kierować się w życiu wiarą i rozumem, a nie zabobonami, które nie mają uzasadnienia w Objawieniu i racjonalnych argumentach.

2025-09-23 13:58

Oceń: +3 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wyjątkowa lekcja historii

Każde pokolenie przeżywa swoje zawirowania, kryzysy i dramaty. Od konfrontacji z nimi zależy kształt naszej nadziei i gotowość podążania ku jej realizacji.

Dzień po 85. rocznicy wybuchu II wojny światowej, w dniu, w którym rozpoczął się nowy rok szkolny, w czasie trwania dyskusji o likwidacji przedmiotu historia i teraźniejszość oraz zmianach w zakresie programu nauczania historii, języka polskiego i prób marginalizacji katechezy – w Chojnicach odbyła się wyjątkowa lekcja historii. Rozpoczęła się ona w miejscowej bazylice o godz. 11, a zakończyła na cmentarzu o godz. 16.30. To pogrzeb ponad 700 osób, których szczątki zostały złożone w 188 trumnach. Ofiary niemieckiej zbrodni czekały na upamiętnienie kilkadziesiąt lat w nieznanych do niedawna miejscach Doliny Śmierci. Dobrze się stało, że uroczystości poza wymiarem religijnym miały także charakter państwowy i przebiegały z udziałem przedstawicieli Prezydenta RP, ministra obrony narodowej, prezesa IPN, władz lokalnych, wojska, harcerzy, pocztów sztandarowych, biskupa diecezjalnego, duchownych, w tym także kapelanów wyznań niekatolickich, oraz mieszkańców. Wśród ofiar były osoby różnych stanów, także z niepełnosprawnością, uznane za nieużyteczne dla okupanta. Przerażające okrucieństwo zwizualizowane ogromnym pogrzebem przemawiało do wyobraźni.
CZYTAJ DALEJ

Dwaj katoliccy duchowni zwolnieni z kolonii karnej na Białorusi

Dwaj katoliccy księża, Henrych Akałatowicz i Andrzej Juchniewicz, zostali zwolnieni z więzienia na mocy decyzji przywódcy Białorusi Alaksandra Łukaszenki - podał w czwartek opozycyjny portal Zerkało, powołując się na informacje Konferencji Katolickich Biskupów na Białorusi. Obaj duchowni są obywatelami Białorusi.

- Duchowni, którzy byli oskarżeni o ciężkie przestępstwa przeciwko państwu, zostali zwolnieni z kolonii karnej po ułaskawieniu przez Alaksandra Łukaszenkę – podał portal.
CZYTAJ DALEJ

Upadanie i powstawanie. Najnowszy, VII tom z serii monumentalnych „Dziejów Polski” prof. Andrzeja Nowaka już w sprzedaży!

2025-11-20 11:56

[ TEMATY ]

Biały Kruk

książki

Materiał prasowy

„By dobrze pojąć to, co najnowsze, trzeba koniecznie wiedzieć, co było wcześniej. Historia jest nauczycielką życia – tak po prostu jest, czy ktoś tego chce, czy nie” – podkreśla prof. Andrzej Nowak w fascynującym, przedpremierowym wywiadzie udzielonym Leszkowi Sosnowskiemu dla miesięcznika „Wpis” (nr 10/2025).

„Kto tej nauczycielki nie słucha, nie korzysta z jej wiedzy, ten błądzi” – słowa te stanowią doskonałą zachętę do lektury długo wyczekiwanej przez setki tysięcy Polaków kolejnej części wielkiego, epokowego dzieła prof. Andrzeja Nowaka – siódmego tomu monumentalnej serii „Dziejów Polski”, który trafia właśnie na rynek dzięki wydawnictwu Biały Kruk. To pasjonująca opowieść o epoce Jana III Sobieskiego i czasach saskich, opatrzona podtytułem „Upadanie i powstawanie”, obejmująca lata 1673–1763. Prof. Andrzej Nowak, wybitny historyk, publicysta i erudyta światowej klasy, w fascynujący i wnikliwy sposób przedstawia zwycięstwa, kryzysy oraz duchową siłę, która pozwalała Polsce przetrwać.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję