W lipcu 2025 r. w Muzeum Gdańska otwarto wystawę Nasi chłopcy, przedstawiającą mieszkańców Wolnego Miasta Gdańsk – także Polaków – służących podczas II wojny światowej w zbrodniczej niemieckiej armii.
Skupieni na emocjach
Narracja rzeczonej wystawy, powstałej we współpracy z Muzeum II Wojny Światowej i Centrum Badań Historycznych Polskiej Akademii Nauk w Berlinie, ukierunkowana jest na losy tych, którzy nie będąc Niemcami, służyli pod hitlerowskim sztandarem. Nie wymienia się w niej licznych zbrodni popełnianych na narodzie polskim, żydowskim oraz innych nacjach zamieszkujących głównie obszar Europy Środkowo-Wschodniej. Wskazuje się natomiast na emocje, które im towarzyszyły: „strach, przygnębienie, ale nierzadko też ekscytacja wywołana nowym doświadczeniem i możliwością zobaczenia nieznanych dotąd stron”, a broń była „narzędziem obrony i ataku, decydowała o przeżyciu zagrożenia i umożliwiała zabicie wroga” – takie opisy znajdują się przy muzealnych eksponatach. Można odnieść wrażenie, że dla tych „chłopców” wojna była czymś w rodzaju survivalowej przygody, zafundowanej Polakom przez Niemców.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czy zatem w tym kierunku powinna zmierzać polska polityka historyczna? Nie można relatywizować historii i zamazywać granicy między katem a ofiarą.
Miejsce kaźni
Reklama
Niedaleko Zgierza znajduje się niewielki kompleks leśny – znany jako Las Lućmierski – którego zarośla skrywają tajemnicę okrutnych zbrodni przeprowadzanych rękoma niemieckich oprawców. Podczas okupacji w latach 1939-45 stał się on miejscem masowych egzekucji dokonywanych na ludności polskiej i żydowskiej zamieszkującej Łódź i region łódzki. Pierwsze mordy miały miejsce już we wrześniu 1939 r. Ich apogeum nastąpiło w pod koniec 1939 r., gdy w związku ze Świętem Niepodległości, pod pretekstem próby wywołania przez Polaków antyniemieckiego powstania, w dniach 9-11 listopada okupanci dokonali wielu aresztowań wśród inteligencji (Intelligenzaktion). Zatrzymanych – ok. 2,2 tys. osób – poddawano brutalnym przesłuchaniom i torturom. W toku prowadzonych przez niemieckie sądy specjalne procesów wyłoniono grupę ok. 500 osób, skazując ich na śmierć. Egzekucji dokonywano potajemnie w lesie do wiosny 1940 r. Podobne mogiły znajdują się również na terenie dawnego poligonu na Brusie w Łodzi.
Las Lućmierski stał się miejscem wiecznego spoczynku także dla 100 Polaków zamordowanych przez Niemców na Placu Stodół w Zgierzu 20 marca 1942 r. – była to największa publiczna egzekucja na obszarze okupowanej Polski wcielonym do III Rzeszy. Ofiary przywieziono z łódzkiego więzienia gestapo mieszczącego się przy ul. Sterlinga oraz więzienia z Radogoszcza. Na miejsce kaźni Niemcy spędzili ok. 6 tys. mieszkańców Zgierza i okolic. Spośród nich wybrano losowo setkę mężczyzn, wziętych jako zakładników, którzy swym życiem mieli odpowiadać za niezakłócony przebieg egzekucji. Następnie w siedmiu grupach wprowadzano ofiary na Plac Stodół i rozstrzeliwano, a ciała potajemnie wywożono do lućmierskiego lasu i zakopano w zbiorowej mogile. Miał to być odwet za zamordowanie przez polskiego żołnierza dwa tygodnie wcześniej dwóch gestapowców.
Stając zatem w kontrze do narracji wystawy Nasi chłopcy trzeba jasno stawiać granicę między ofiarami a zbrodniarzami oraz ukazywać inne doświadczenia niemieckiej okupacji, przepełnionej powszechnym terrorem i bestialstwem.