Nietypowy rekwizyt: trumna z lustrem stanął przed ołtarzem 16 sierpnia jako zaproszenie do osobistego rachunku sumienia. Każdy mógł podejść, spojrzeć w swoje odbicie i zadać sobie pytanie: dokąd zmierzam? W środku znajdowały się ręcznie wykonane krzyżyki ze słowem Bożym, które można było zabrać na pamiątkę. W kazaniu główny celebrans ks. Adam Wandzel podkreślił głębię tego symbolu: – Prawdziwym ludzkim przeznaczeniem jest dom Ojca, życie w wieczności. Nadzieja wypływa z modlitwy, z wiary. Pozwól sobie na łzy, na smutek po utracie bliskich, ale zakończ ten etap i żyj nadzieją, że jest coś więcej niż doczesność – mówił.
Wspólnota Emaus przygotowała również inną niespodziankę skłaniającą do refleksji. Uczestnicy zostali zaproszeni do symbolicznego „pakowania” 5 walizek, każda miała pomieścić coś najcenniejszego: osoby, przedmioty, wartości materialne i duchowe. Na otrzymanych kartkach wpisywano anonimowo wybrane wartości, które następnie składano jako dar ofiarny. – To wyjątkowa forma ewangelizacji – mówi Izabela Rusinek, która rozdawała kartki z walizkami. – Na szczytach są też ludzie, którzy nie uczestniczą w spotkaniu, ale z ciekawością się zatrzymują. To piękne, bo docieramy do tych, którzy do kościoła nie przyszliby, a tu – w górach – mogą usłyszeć coś, co ich poruszy – dodaje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Marek Bubak uczestniczy w górskiej ewangelizacji już trzeci rok. Jak sam mówi, nie zawsze jest łatwo, ale z pomocą Bożą wszystko się udaje. – Wydawało się, że mnie tu nie będzie. Rano poszedłem do kościoła, do komunii i prosiłem o rozwiązanie. Duch Święty znalazł rozwiązanie. On panuje nad wszystkim. Wspólnota Emaus idzie – a ja nie? To poza dyskusją. Jesteśmy tu razem, pielgrzymujemy do nieba – zapewnia p. Marek.
Ryszard Jurczyk z parafii św. Franciszka z Asyżu w Wapienicy widzi potrzebę, by przychodzić na EwB. – Lubimy być wśród ludzi, którzy też to lubią – a przy okazji podziwiamy piękne widoki. Tylko chwalić Boga – podkreśla z entuzjazmem. O inicjatywie dowiedział się przypadkiem, przeglądając Niedzielę. Zaintrygowały go też zdjęcia z jednej z gór, na których rozpoznał księży ze swojej parafii. To wystarczyło, by zaangażować się. Tak powstała „Grupa przyjaciół św. Franciszka”, którzy biorą udział chociażby w EwB. Towarzyszy im ks. Stefan Sputek, rezydent parafii, który koncelebruje górskie Msze św. Do tej grupy należy również Krzysztof Kolasa, który dołączył do EwB w zeszłym roku: – Nie było jednej konkretnej rzeczy, która mnie przyciągnęła. Na pewno ważna jest Msza św., ale też możliwość spotkania z przyjaciółmi – to ogromna motywacja. Gdybym wiedział, że nikogo nie spotkam, pewnie poszedłbym do kościoła parafialnego. A tu jest coś więcej: modlitwa, wysiłek, który przełamuje lenistwo i jasno określony cel – zapewnia. Od dziecka kocha góry, wędrował po Tatrach i Alpach, a teraz łączy pasję z duchowością: – To idealne połączenie: góry, modlitwa i przyjaciele. Trzy w jednym – mówi.
Na Słowiance wsparto ofiarą budowę Przestrzeni Opatrzności w Skoczowie. Modlono się na 4 strony świata, a kapłani namaścili wiernych rychwałdzkim olejkiem radości.