Reklama

Edytorial

Edytorial

Gdy „ja” znaczy więcej niż „my”

Ilekroć spotykam się we wspólnocie Domowego Kościoła z małżonkami, słyszę, jak ważne są gotowość do obopólnego „spalania się” dla drugiej połówki i myślenie o małżeństwie jako jednym z fundamentalnych wyborów życiowych.

2025-08-19 21:27

Niedziela Ogólnopolska 34/2025, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mówi się, że miłość to nie zabawa ani przygoda, ani ulotne „motyle w brzuchu” czy „chemia” między dwojgiem. To wyjątkowo poważna sprawa. Na dodatek miłość ulega nieustannej przemianie. Inna jest w pierwszych latach małżeństwa, inna, gdy pojawią się dzieci, a jeszcze inna, gdy szron bieli skroń. Upływ czasu, choć to nie reguła, wygasza namiętności, ale nie jest zabójcą miłości. Przeciwnie – sprawia, że miłość, jeśli była prawdziwa, dojrzewa, szlachetnieje, nie ulega porywistym wiatrom. Trwa mimo przeciwności losu... Bajki ksiądz opowiada – ktoś powie. Bajki, skoro co czwarte małżeństwo w Polsce składa pozew o rozwód.

Może tak, może nie... Ilekroć podczas błogosławienia ślubu proszę, by młodzi wypowiedzieli formułę sakramentalnej przysięgi małżeńskiej, zastanawiam się, czy oni wiedzą, co mówią. Jaką wagę, jakie znaczenie mają dla nich słowa: „ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską”? Czy dotrzymają przysięgi, wytrwają w doli i niedoli? Z kolei gdy odprawiam Mszę św. z podziękowaniem Bogu np. za 50 lat małżeństwa – patrzę na jubilatów i uświadamiam sobie, że miłość może trwać nieprzerwanie 20, 30, 50 lat... aż do śmierci. Czyli – da się, choć dziś tak wielu w to nie wierzy, zbyt szybko rezygnuje, poddaje się. A szkoda.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Podejmujemy w tym numerze Niedzieli temat dla wielu trudny, choć coraz częściej obecny w polskich domach. Nie jest już tajemnicą, że Polacy rozwodzą się na potęgę, a procent młodych rozwodników, niestety, rośnie z każdym rokiem. Pytamy więc: dlaczego tak szybko „pękają” w obliczu pierwszych poważniejszych trudności? Przyczyn jest wiele... – wyjaśnia Tomasz Strużanowski, od 34 lat szczęśliwy mąż Beaty, a także wieloletni animator w Domowym Kościele. Bez wahania wymienia: brak dobrych wzorców wyniesionych z rodzinnego domu, niechęć do pracy nad sobą, pobłażanie uzależnieniom i nałogom, budowanie związku bez Boga, ale nade wszystko – wszechobecny egoizm. „Rośnie nam pokolenie indywidualistów, dla których ważne jest to, co «ja», a nie to, co «my»”. Coraz częściej słyszymy: „«Mam prawo do realizowania się, do swoich pasji. «Małżeństwo nie może mnie ograniczać»” – pisze Strużanowski (s. 10-11).

Ludziom wydaje się, że mogą czuć się wolni tylko wtedy, gdy na pierwszym miejscu stawiają siebie. Przykładem może być matka, która porzuciła dom, męża i synka, bo... była zmęczona byciem „czyjąś”. Zawsze była czyjąś córką, czyjąś matką, czyjąś żoną. Chciała być „swoją” po raz pierwszy w życiu. Ta konkretna sytuacja jest prawdziwa i, niestety, dobrze oddaje stan świadomości niektórych. Oczywiście, nie ma nic zdrożnego w samorealizacji, w stanowieniu o sobie. Zła może być droga, którą wybieramy, by do tego celu dojść. Jeśli na tej drodze więcej jest drogowskazów z napisem „ja” zamiast „my”, poprowadzi ona na samotne manowce.

To, co w nas najwznioślejsze, nie polega na samouwielbieniu czy autoegzaltacji... Małżeństwo, by mogło się udać, musi być związkiem dwojga ludzi, którzy z własnej i nieprzymuszonej woli rezygnują z części swojej wolności – w imię miłości. Inne myślenie krępuje ludziom jedno ze skrzydeł. I nie wystarczy wyrzucić „za burtę” owe formy wzajemnej zależności, żeby się zrealizować. Nie staniemy się „kimś” we własnych oczach, jeśli za punkt honoru postawimy sobie bycie „niczyimi”. Ci, którzy wybierają tę drogę, opowiadają potem o przerażającej pustce bycia w służbie samym sobie. Ich egoizm staje się nie tylko ich władcą, lecz obraca się przeciwko innym – niszczy więzi, miłość i godność innych ludzi.

Ilekroć spotykam się we wspólnocie Domowego Kościoła z małżonkami długodystansowcami, słyszę, jak ważne są gotowość do obopólnego spalania się (oddanie części swojej wolności, planów, zamierzeń) dla drugiej połówki i myślenie o małżeństwie jako jednym z fundamentalnych wyborów życiowych, a nie oczywistym i banalnym miejscu docelowym. Młodym powtarza się, że małżeństwo wymaga pracy. Inaczej nie da się miłości utrzymać przez kolejne lata, bo życie bywa niełatwe, skomplikowane i nieprzewidywalne. Zakochanie mija, ale miłość trwa, bo „cierpliwa jest, łaskawa, nie unosi się pychą, nie szuka swego, wszystko znosi” – jak uczy św. Paweł (por. 1 Kor 13). Jakże często jego Hymn o miłości jest czytany podczas ślubu i jaka szkoda, że wielu puszcza te mądre słowa mimo uszu.

Oceń: +8 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bóg się rodzi! Dla nas i w nas!

Święta Bożego Narodzenia to szczególny czas bliskości Boga, której potrzebujemy dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek.

Bóg nie mógł chyba dobitniej powiedzieć człowiekowi, że go kocha, niż przez to, że stał się jednym z nas. I dlatego święta Narodzenia Pańskiego to czas wyjątkowy pod każdym względem. Dokonała się bowiem rzecz zupełnie rewelacyjna: Bóg przyszedł do nas i od tej chwili słowo „człowiek” brzmi naprawdę dumnie, bo mamy pewność, że stworzył nas nie po to, aby mieć miliardy posłusznych niewolników, ale po to, aby podzielić się z nami szczęściem, którym jest On sam. Przyszedł, by nadać istnieniu człowieka wyższy sens.
CZYTAJ DALEJ

MŚ w kajakarstwie - złoty medal Puławskiej w K1 500 m

2025-08-23 15:49

[ TEMATY ]

sport

PAP

Kajakarka Anna Puławska zdobyła złoty medal w olimpijskiej konkurencji K1 500 m w mistrzostwach świata rozgrywanych w Mediolanie. Zawodniczka AZS AWF Gorzów Wlkp. pokonała Australijkę Natalię Drobot o 0,43 s, trzecia była Węgierka Zsoka Csikos.

To pierwszy medal wywalczony przez polską reprezentację w zawodach. Puławska natomiast w niedzielę stanie przed szansą wywalczenia kolejnego krążka w dwójce na 500 m z Martyną Klatt.(PAP)
CZYTAJ DALEJ

Abp Szal podczas dożynek w Tyrawie Wołowskiej: Szanujmy chleb

2025-08-23 17:17

ks. Maciej Flader

Poświecenie wieńców dożynkowych

Poświecenie wieńców dożynkowych

Dzisiaj dziękujemy Panu Bogu za chleb. Szanujemy ten chleb, niech ten chleb, który dzielimy, także w czasie Eucharystii i ten chleb, który dzielimy, choćby przy obrzędem dożynkach, przy obrzędzie dożynkach będzie znakiem nie dzielenia ludzi, ale zjednoczenia. mówił abp Adam Szal w Tyrawie Wołowskiej podczas dożynek gminno-powiatowych.

Ordynariusz Przemyski podkreślał wagę wdzięczności, porównując ją do Bożego daru życia, który otrzymujemy każdego dnia. W kontekście współczesnego świata, naznaczonego wojną i kataklizmami, Kaznodzieja wzywał do wdzięczności za możliwość bezpiecznego zbioru plonów. - Wdzięczność to piękna cecha. A my dzisiaj przychodzimy po to, aby zawołać ziemię wydała swój plon. Pan Bóg nam pobłogosławił. Ta wdzięczność jest ważna, gdy zorientujemy się, gdy doświadczymy, Ile jest niebezpieczeństw we współczesnym świecie. Dlatego dzisiaj nie chcemy podziękować za to, że mogliśmy zebrać plony, że mimo tego, że w pewnych momentach pogoda nie sprzyjała żniwom, to jednak udało się zebrać plony – mówił abp Adam Szal.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję