Każdego dnia wybieramy dwie litery i związane z nimi hasła. Wokół nich koncentruje się temat obozu – mówi kapelan ks. Piotr Ruta. – Pierwszego dnia była literka „A” jak „Alleluja”, w związku z tym układaliśmy pieśni pochwalne ku czci Pana Boga. Kiedy było „B” jak „Bóg” zorganizowaliśmy małe sympozjum teologiczne. A kiedy doszliśmy do „R” jak „Różaniec”, nie tylko przypominaliśmy sobie tajemnice różańcowe, ale też sami tworzyliśmy różańce z koralików – wyjaśnia kapłan.
Być prawdziwym i pełnym uczuć
– Bardzo lubię przebywać z osobami z niepełnosprawnością i doskonale czuję się w ich towarzystwie – mówi Małgorzata Masztalerz, która od 14 lat jeździ na obozy wspólnoty Muminków i Paszczaków. – Mogę wiele rzeczy nauczyć się od Muminków. Uczą mnie przede wszystkim cierpliwości i spokoju. Dają też bardzo dużo ciepła. Przykładowo, gdy mam gorszy dzień, ktoś podchodzi do mnie i mówi: „Dobrze, że jesteś”. To bardzo budujące. Muminki potrafią cieszyć się z najmniejszych rzeczy, których my nieraz nie zauważamy – dzieli się Małgorzata, która należy do Paszczaków. Warto wyjaśnić podstawową terminologię używaną we wspólnocie. Muminki to osoby z niepełnosprawnością, a Paszczaki to ci, którzy im towarzyszą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Autentyczna wiara
Reklama
– Dzięki Muminkom widzę, że powinnam znaleźć czas na modlitwę, pomimo codziennego zabiegania. Kiedy na obozie przychodzi czas modlitwy, to wszyscy siadają w kaplicy, modlą się wspólnie i pokazują w ten sposób, że to ważne. Na dodatek są zaangażowani w to, co robią – mówi Małgosia. Paszczaki mogą uczyć się od Muminków bycia prawdziwym zarówno przed Bogiem, jak i przed bliźnim, ponieważ wyrażają oni wiarę naturalnie. – Mam wrażenie, że my często zakładamy wiele masek. Muminki natomiast modlą się autentycznie, prawdziwie – zaznacza. Codziennie wszyscy uczestniczą w Eucharystii, odprawianej przez kapłanów: Ks. Piotra Rutę i ks. Mateusza Pobihuszkę. Wiele intencji wypowiadanych przez Muminki dotyczyło kapłanów, którzy w ostatnim roku odeszli do wieczności. – Właściwie nie ma Mszy św., żeby nie wspominać zarówno Adama Chomonta, jak i Leszka Dembniaka, którzy, wierzymy, że towarzyszą nam w innym wymiarze życia i są razem z nami duchowo – mówi ks. Mateusz Pobihuszka, diecezjalny kapelan wspólnot „Wiara i Światło”.
Wolontariuszy nie brakuje
Obóz nie byłby możliwy bez pomocy i zaangażowania Paszczaków: Bogusi, Julity, Jurka, Gosi, Marcina, Gosi, Kasi, kleryka Mateusza, kleryka Kacpra, ks. Piotra, ks. Mateusza. – Chociaż w wielu wspólnotach borykamy się z malejącą liczbą wolontariuszy, to tegoroczny obóz cieszy się wieloma chętnymi. Dzięki temu, że jest dużo wolontariuszy, obóz nie musiał być skracany i mógł trwać 10 dni – wyjaśnia ks. Mateusz. Ks. Piotr na pierwsze obozy jeździł jeszcze jako licealista, później jako kleryk. Następnie w kapłaństwie, począwszy od pierwszego roku jako neoprezbiter, co roku wyjeżdża na obozy i żadnego nie opuścił. To daje imponującą liczbę 24 obozów, w tym 19 jako kapelan.
Być razem!
Antoniów leży w Górach Izerskich. – To „delikatne” góry, a więc nie wyczynowe. Każdy ze wspólnoty może im sprostać. Codziennie staramy się spacerować. Piękne widoki i świeże powietrze górskie to nieocenione walory tego miejsca – mówi ks. Piotr Ruta. – Idziemy całą grupą i jest okazja do rozmów – dodaje. – Razem przygotowujemy posiłki, później wspólnie je spożywamy i srzątamy. We wszystkim działamy wspólnie – mówi Małgorzata. Pomysłem ks. Piotra jest codzienne studio telewizyjne. – Wieczorem na naszym profilu na Facebooku są zamieszczane „Obozowe wiadomości”. Z jednej strony jest to okazja, by promować wspólnotę „Wiara i Światło”, a z drugiej – ma to ogromne znaczenie dla rodziców uczestników, którzy mogą zobaczyć, czym się zajmowaliśmy danego dnia – wyjaśnia ks. Ruta. – Podczas agapy, wieńczącej obóz, dziękujemy Bogu za ten czas, że mogliśmy się spotkać kolejny raz i cieszyć się sobą – kończy Gosia.