Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Rowerem z Bogiem

7 lipca wyruszyła ze Szczecina 34. Rowerowa Pielgrzymka na Jasną Górę, która przed tron Maryi dotarła po siedmiu dniach. Jak przebiegała wypełniona modlitwą droga, pokonywana na rowerze opowiada Joanna Kopczyńska, której ten sposób pielgrzymowania nie jest obcy.

Niedziela szczecińsko-kamieńska 30/2025, str. IV

[ TEMATY ]

Pielgrzymka na Jasną Górę

Adam Szewczyk

Rowerowa pielgrzymka to nie wyścigi, nie brakuje więc w niej dzieci

Rowerowa pielgrzymka to nie wyścigi, nie brakuje więc w niej dzieci

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Choć pielgrzymowanie najbardziej kojarzy nam się z pieszym wędrowaniem, jego wariantów jest wiele. Szlaki do sanktuariów i różnych innych miejsc kultu Bożego skrzą oślepiającym blaskiem szyn torów kolejowych, są wydeptane nogami pątników, rozjeżdżone kołami samochodów, motocykli, a także rowerów. Każda forma ma swych miłośników, zwolenników, a ich mnogość pozwala decydującemu się ofiarować trud Panu Bogu wybrać tę dla niego optymalną.

Adam Szewczyk: Jak wygląda dzień podczas pielgrzymki rowerowej?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Joanna Kopczyńska: Wstajemy wcześnie, ok. 6, ale dobrze jest wstać nieco szybciej, by dokonać porannej toalety, spokojnie spakować wszystkie swoje rzeczy i odnieść bagaż do transportującego go pojazdu. Następnie wsiadamy na rowery i udajemy się na miejsce modlitwy, bądź na śniadanie, w zależności od planu dnia. Bywa, że najpierw jest modlitwa i dzień zaczynamy od Mszy św., a niekiedy zaczynamy śniadaniem, po którym udajemy się na Eucharystię. W trasę ruszamy ok. 9. Jest ona podzielona na etapy, które w większości pokrywają się z ustaleniami sprzed wielu lat, zatem znamy długości poszczególnych odcinków do przejechania oraz kolejne miejsca postoju.

Reklama

Tam witają i goszczą nas gospodarze. Zawsze gdzieś czeka na nas dobry posiłek. Bywa jeszcze cudowniej, gdy jest on na ciepło, choć wszędzie spotykamy ludzi o gorących sercach. Podczas rowerowej pielgrzymki wybornym poczęstunkiem jest pajda chleba ze smalcem, do tego kiszony lub małosolny ogórek, ale zdarzają się tak wyśmienite potrawy, jak np. gołąbki, sałatki.

Przystanek jest okazją by się posilić, odpocząć, rozmasować mięśnie, ale jest także czasem na wspólną modlitwę. Najczęściej zatrzymujemy się przy kościołach, do których wstępujemy i odmawiamy codzienny Różaniec, Koronkę do Bożego Miłosierdzia, czy śpiewamy Godzinki, w zależności od konkretnego etapu dnia.

Wieczorem jednoczy nas Apel Jasnogórski przebiegający w duchowej łączności z Jasną Górą. Następnie udajemy się na spoczynek. Często nocujemy w szkolnych salach gimnastycznych. To zasadnicze miejsce noclegowe podczas pielgrzymki, choć zdarza się, że niektórzy pielgrzymowicze nocują u zaprzyjaźnionych, poznanych podczas wcześniejszych pielgrzymek gospodarzy. Nocleg w sali gimnastycznej rządzi się pewnymi prawami. Do godz. 22 trzeba wszystko ogarnąć i położyć się spać, a ponieważ wszyscy jesteśmy bardzo zmęczeni, więc nie ma problemu z zasypianiem, mimo iż na hali jest pogłos i niektórzy chrapią, czy się wiercą.

Zatem wieczorem raczej nie ma okazji do rozmów?

Najwięcej okazji do rozmów jest w czasie posiłków. To ok. godzinne przerwy. Wtedy jest czas i na modlitwę, i na posiłek, a także na chwile rozmowy. Wieczorem jesteśmy zbyt zmęczeni, by rozmawiać, chociaż okazją do tego są momenty oczekiwań w długich kolejkach do sanitariatów.

Co w przypadku poważniejszej awarii roweru lub kontuzji? Pielgrzym wraca wówczas do domu?

Reklama

Wiem, jak bywa w przypadku kontuzji. W zeszłym roku zdarzył się taki przypadek u pewnej osoby już pierwszego dnia. Kontuzja nie była na tyle groźna, by potrzebna była hospitalizacja, ale uniemożliwiała jazdę rowerem. Mimo to osoba ta towarzyszyła nam w pielgrzymce jadąc w samochodzie technicznym.

Co robicie z rowerami po przybyciu do Częstochowy?

Nasze bagaże jadą samochodem ciężarowym. Odbieramy je w Częstochowie, natomiast w to miejsce ładowane są rowery. Pielgrzymi wracają autokarem. To zasadnicza opcja powrotu, ale nie jedyna. Dużo osób wraca indywidualnie, np. pociągiem, własnym środkiem transportu. Także rowery niejednokrotnie transportowane są we własnym zakresie. Przykładowo w tym roku znajomi mieli wolne miejsce na bagażniku i w ten sposób dostarczyli mój rower do Szczecina.

Do pielgrzymki rowerowej trzeba się szczególnie przygotowywać?

Z pewnością warto mieć lekki rower i nie brać ze sobą zbędnych bagaży. Do takich należą np. dodatkowe ubrania na zmianę, okrycia. Nie należy się bać, że będzie padał deszcz. Dziś do pokonania dziennego dystansu można się przygotować w oparciu o prognozę pogody, odpowiednio się doposażyć. Na pewno trzeba pamiętać o bidonie z wodą. To taka pierwsza wskazówka wynikająca z własnych doświadczeń, gdyż w pierwszej pielgrzymce wydawało mi się, że wiele rzeczy muszę mieć ze sobą. Okazały się niepotrzebne.

Reklama

Po wtóre dobrze jest przygotować się fizycznie, pojeździć trochę na rowerze, wypróbować się na trasie, przejechać raz, drugi, kilkadziesiąt kilometrów dziennie, niekoniecznie jednorazowo, można etapami, na wzór jazdy w pielgrzymce, by się dowiedzieć, jak reagujemy na zmęczenie, ile mamy sił.

Po trzecie warto mieć podręcznie spakowane rzeczy potrzebne do wieczornej toalety, żeby nie rozpakowywać całego bagażu, tylko sprawnie pobrać przygotowaną wcześniej np. małą torbę. Wskazane też jest, by przygotować się do raczej trudnych warunków noclegowania optymalizując możliwości rezygnacji z komfortu. Jednemu wystarczy karimata, śpiwór, ktoś inny nie obejdzie się bez dmuchanego materaca. Dobry, w miarę wygodny sen jest niezbędny do regeneracji sił.

Czy w trakcie pielgrzymki zawierają się przyjaźnie, a jeśli tak, to czy w obrębie swoich grup, czy między różnymi innymi pielgrzymami?

Myślę, że jest to bardzo indywidualne, jaką kto ma potrzebę, jak go Duch Święty poprowadzi. Podczas pielgrzymki poznajemy się, na postojach prowadzimy przeróżne rozmowy. Poznajemy czasem osobę zupełnie nową na samym początku i potem jedziemy razem, dobrze się nam rozmawia i czemu to zaprzepaścić, zostawić, iść dalej gdzie indziej…? Jest naprawdę bardzo różnie. Można z jedną osobą rozmawiać długo. Na postojach spotykamy się ze wszystkimi grupami, można się wówczas przywitać, zamienić parę słów. Jest wiele osób, które pielgrzymują od lat, dobrze się znają, rozmawiają ze sobą, jednak nie zamykają się na innych. Ja posługiwałam w diakonii muzycznej, więc jakby w jej obrębie uaktywniłam się bardziej.

Reklama

A co, gdy pielgrzyma-cyklistę dopadnie kryzys, nadmierne zmęczenie?

Zdarzają się takie przypadki, co więcej, czasem taki kryzys dopada osoby, które się tego nie spodziewają, są pewne swoich sił, jadą po raz któryś, a nagle pojawiają się trudne warunki, np. niesprzyjająca pogoda.

W tym roku tak mieliśmy podczas pokonywania Wzgórz Trzebnickich na trasie do Kluczborka. Jest ona sama w sobie bardzo wymagająca. Do tego doszedł upał oraz porywisty boczny wiatr, który najzwyczajniej nas hamował, przez co etap stał się niesamowicie wyczerpujący. Tego dnia kryzys dopadał osoby, które do tej pory spokojnie przejeżdżały tę trasę. Tym razem nie dały rady. Bez względu na okoliczności wszyscy się jednak wzajemnie wspieramy. Jeśli ktoś potrzebuje pomocy, odpoczynku, głębszej regeneracji sił, to po prostu to czyni, korzysta z podwózki. Nie jest też ujmą na honorze jazda rowerem elektrycznym. Choćby przytoczone tegoroczne trudne warunki pogodowe ukazały pożytek korzystania z tego rodzaju rozwiązania. Są różne przypadki. Są osoby, dla których amatorska cyklistyka była codziennością, a okoliczności skłoniły je do korzystania ze wspomagania w postaci roweru elektrycznego i chciałyby uczestniczyć w rowerowej pielgrzymce. Dlaczego nie. To nie żadna ujma przesiąść się na elektryka, to rozsądek. Każda osoba, która przyłącza się do pielgrzymowania jest cenna, bez względu na rodzaj roweru.

2025-07-22 11:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Cel osiągnięty

Jasna Góra działa jak magnes. W tym roku przyciągnęła ponad 1500 pielgrzymów, którzy pod kierownictwem ks. Damiana Korycińskiego wyruszyli na spotkanie z Czarną Madonną z Wilamowic, a do domu Matki dotarli 11 sierpnia.

Na ten wspólny nurt złożyło się kilka pielgrzymich członów: z Andrychowa, Bielska-Białej, Czechowic-Dziedzic, Cieszyński i Oświęcimia. W tym gronie znalazła się 25-osobowa grupa z Węgier, którą prowadził salwatorianin ks. Krzysztof Miklusiak i ponad 70-osobowa grupa rowerzystów z Andrychowa. – To moja ósma pielgrzymka. Pierwszy raz odważyłem się na to, jak miałem 50 lat. Ten wiek to taki punkt zwrotny, gdzie trzeba przemyśleć swoje życie. Później się przyzwyczaiłem. Z Polakami najczęściej komunikuję się za pośrednictwem tłumacza google. Nie jest on jednak zbyt religijny, bo często udaje mu się wplatać w zdania różne „pieprzne” słowa – mówi z uśmiechem Tibor Weeber.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna za dusze czyśćcowe

[ TEMATY ]

nowenna

dusze czyśćcowe

Adobe Stock

Nowennę za dusze czyśćcowe można odprawiać w dowolnym czasie w celu uproszenia nieba dla nich oraz jakiejś łaski przez ich wstawiennictwo. Można ją odprawić po śmierci bliskiej nam osoby albo w rocznicę jej śmierci. Szczególnie zaleca się odprawienie nowenny przed liturgicznym wspomnieniem Wszystkich Wiernych Zmarłych (2 listopada), wówczas rozpoczynamy ją 24 października.

AUTOR: Zgromadzenie Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych: wspomozycielki.pl; apdc.wspomozycielki.pl
CZYTAJ DALEJ

Srebrny jubileusz kościoła w Oławie

2025-11-05 14:05

Archiwum parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Oławie

4 listopada 2025 roku wspólnota parafii Miłosierdzia Bożego w Oławie świętowała 25. rocznicę poświęcenia swojej świątyni. Uroczystość była okazją do dziękczynienia Panu Bogu za ten czas budowania wspólnoty, a także okazją do wspomnień i modlitwy za tych, którzy tę świątynię wznosili.

Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił ks. Aleksander Radecki. - Obchodzimy dziś 25. rocznicę poświęcenia tego kościoła. To znakomita okazja, by podziękować Panu Bogu za fundatorów i budowniczych tej oławskiej świątyni, za tych, którzy przez minione lata strzegli, pielęgnowali, remontowali i upiększali ten dom Boży – mówił ks. Radecki. Kaznodzieja podkreślał, że każda świątynia jest „pomnikiem żywej wiary mieszkańców danej miejscowości”, a jej los zawsze łączy się z losem wspólnoty wierzących: - Przecież gdyby tej wiary zabrakło, kto wie, jaki los spotkałby tę budowlę? - pytał kapłan.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję