Czy podzielają Państwo często powtarzaną dziś opinię, że młodzież poza internetem świata nie widzi? Że bez smartfona młodzi nie są w stanie funkcjonować, że ich życie to w coraz większym stopniu rzeczywistość wirtualna? Niestety, sporo w tym racji. Część młodych nie dostrzega, jak piękne, barwne, pełne autentycznych emocji jest ich otoczenie. Ile w nim bezcennych, bo prawdziwych smutków i radości, bezinteresownych aktów dobrej woli, wielkoduszności, altruizmu... Przestrzeń, w której to żywy człowiek wciąż pozostaje najważniejszy. Niestety, to, co jeszcze dla pokolenia rodziców stanowiło normalność, jak np. że znajomych poznaje się w realu, a nie w sieci, młodzi dziś wyśmiewają, bagatelizują, co więcej – wydają się oni coraz bardziej „odklejeni” od realiów dnia codziennego. To budzi poważny niepokój dorosłych. Tymczasem my w najnowszym numerze Niedzieli staramy się wskazywać miejsca i ludzi, którzy idą pod prąd modnych wśród młodych trendów. Może to zabrzmieć dziwnie, ale owo „pod prąd” oznacza tak naprawdę prawdziwe relacje, ludzi i emocje (s. 10-15). Są tacy młodzi – i to wcale niemało – którym świat wirtualny nie wystarcza. Ważne są dla nich wartości, bliskość Boga, więzi międzyludzkie, przyjaźnie czy głębsze relacje, a te najczęściej rodzą się w zespole, w grupie, we wspólnocie, również tej parafialnej.
Reklama
A parafie to żywe wspólnoty, w których owszem, dużo zależy od ludzi, ale i od księdza, od jego otwartości, pracowitości i entuzjazmu. Niedawno jeden z wikariuszy w podczęstochowskiej parafii, który systematycznie zaprasza Niedzielę na przeróżne parafialne wydarzenia, opowiedział mi o spotkaniu z ojcem dziewczynki, która należy do scholi dziecięcej „Anielskie nutki”. Podczas kolejnej w tygodniu podwózki córeczki do kościoła na próbę śpiewu zmęczony tata powiedział szczerze do wikariusza: „Niech ksiądz już nie wymyśla kolejnej imprezy. W życiu tak często nie bywałem w kościele jak teraz, gdy wożę córkę na te próby, a ona nie odpuszcza żadnej okazji” :).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dlatego nie jest prawdą, że Kościół pod obstrzałem krytyki nieżyczliwych mu środowisk popadł w letarg, w duszpasterską stagnację, i z ostrożności zamknął się w kruchcie. Wielu duszpasterzy dzieci i młodzieży nie zniechęcają ataki i krzywdzące komentarze – uczciwie robią swoje, przygotowują cały szereg ofert letniego wypoczynku połączonego z religijną formacją. Oto przykłady: „Liturgiczny Survival”, czyli rekolekcje dla chłopaków, którzy służą na co dzień w swoich parafiach przy ołtarzu; „Misyjna Jutrzenka” – wakacyjny wyjazd dla koła misyjnego dzieci od wieku przedszkolnego wzwyż; Oaza Dzieci Bożych, Oaza Nowej Drogi – rekolekcje formacyjne z codzienną Mszą św., wspólną modlitwą, które nie kończą się wraz z końcem wakacji, ale budują swoisty styl życia prowadzący do osobistego spotkania z Jezusem. Ponadto tygodniowe „Wakacje z Bogiem”, 15-dniowe turnusy, letnie festiwale, kolonie... są sposobem na spędzenie lata z Panem Bogiem. W takich grupach dzieci i młodzież pracują nad sobą, ze sobą i dla siebie nawzajem. Podczas takich wyjazdów nawiązują się ważne więzi, rodzą się przyjaźnie. Młodzi mają okazję dostrzec różnicę między „plastikowymi” relacjami w sieci, jakie dominują, a tymi prawdziwymi, „z krwi i kości”.
Lato z Bogiem to też okazja, by oderwać dzieci i młodzież od korzystania z tych narzędzi, które są dziś przez nie nadużywane, mianowicie od ChatGPT i podobnych. Wszystkie badania potwierdzają, jak wielki jest wpływ m.in. sztucznej inteligencji (AI) na zmiany w ludzkim myśleniu: powoduje ona obniżenie pamięci, zdolności krytycznego myślenia i aktywności mózgu – pisze o tym prof. Monika Przybysz (s. 36). Co więcej, regularne korzystanie z narzędzi AI może doprowadzić do intelektualnego lenistwa, co dla młodych ludzi, którzy mają przed sobą wiele lat edukacji, jest szczególnie niekorzystne.
Wydaje mi się, że wszelkie metody odciągania młodych od ekranów telefonów i komputerów to czysty zysk; to szansa na pokazanie im, jak interesujący i fascynujący jest świat wokół. Z tym że – uderzmy się w piersi – my, dorośli, również powinniśmy pamiętać, iż nasz odpoczynek powinien oznaczać zminimalizowanie wgapiania się w ekran telefonu czy odejście od maniakalnego sprawdzania maili, bo odpoczynek dotyczy nie tylko ciała, ale i ducha. Dzieci obserwują dorosłych i ich naśladują, pamiętajmy o tym... A człowiek to jedność duchowo-cielesna – rozdzielanie tego, co złączone, kończy się zazwyczaj kiepsko.