Anna Zboch: Funkcja przełożonej generalnej zgromadzenia to bardzo odpowiedzialna posługa. Jak Siostra przyjęła ten wybór?
S. M. Małgorzata Kaput: Wybór na przełożoną generalną Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Dębickich, którego siostry dokonały na kapitule generalnej, przyjęłam z pokorą i w duchu wiary, że Bóg tak chciał. Towarzyszyły mi głębokie wzruszenie, zdumienie nad miłością Boga i zaufaniem, jakim obdarza słabe stworzenia, które wybiera na swoje narzędzia. Mam świadomość ogromnej odpowiedzialności, która na mnie spoczywa. Ta funkcja to duże wyzwanie, ale przede wszystkim powołanie do jeszcze większej służby Kościołowi, zgromadzeniu, siostrom oraz tym, do których Jezus każdego dnia będzie mnie posyłał. Zdaję sobie sprawę, że o własnych siłach nie jestem w stanie dobrze wypełniać tego zadania, że mogę je realizować mocą łaski Bożej. Z chwilą podjęcia posługi zwróciłam się do moich drogich sióstr z prośbą, by towarzyszyły mi modlitwą na drodze realizacji powierzonej misji. Ufam, że potęga modlitwy wstawienniczej przyczyni się do przemiany mego serca i uzdolni je do wiernej, ofiarnej, pełnej miłości służby Bogu i drugiemu człowiekowi. Codziennie proszę również Ducha Świętego, bym w Jego świetle umiała odczytywać drogi, którymi Bóg pragnie prowadzić dziś nasze zgromadzenie.
Reklama
Jakie największe wyzwania stają przed Matką Generalną i zgromadzeniem, szczególnie teraz, kiedy Kościół jest coraz mocniej atakowany?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czas, w którym przyszło nam żyć, odczytuję jako zaproszenie do tego, byśmy jeszcze przejrzyściej żyły Ewangelią i konsekracją zakonną. Współczesny świat odrzuca Boga, odchodzi od Niego, dlatego tym bardziej potrzebni są autentyczni, odważni świadkowie Chrystusa Zmartwychwstałego. Naszym zadaniem jest przede wszystkim głosić Go swoim życiem, by inni, patrząc na nas, uwierzyli w Boga, który jest Miłością, spotkali się z Nim, doświadczyli mocy i potęgi Jego działania. Najważniejsze jest nie to, żebyśmy odnajdywały się w zewnętrznej rzeczywistości, ale to, byśmy coraz głębiej żyły, tzn. powracały do wnętrza. To wymaga nieustannej odnowy serca i pogłębiania tożsamości zakonnej. Myślę, że wyzwaniem i potrzebą czasów jest również niesienie ludziom nadziei zakorzenionej w Chrystusie, zwłaszcza tym, którzy jej nie mają lub ją utracili.
Co jest dziś najtrudniejsze w pracy Sióstr?
Reklama
Nasze zgromadzenie zrodziło się z duchowości bł. Edmunda Bojanowskiego jako żywy znak Bożej troski o drugiego człowieka, zwłaszcza o dzieci, ubogich i chorych. Pierwsze miejsce w naszej misji zajmują: praca opiekuńczo-wychowawcza, katechetyczna oraz troska o chorych i starszych. Służbę innym realizujemy w różnych przestrzeniach, przede wszystkim w ochronkach, przedszkolach, w szkołach, szpitalach, poradniach itd. Tę posługę utrudniają nam: biurokratyzacja, duże tempo przemian i rosnące wymagania prawne w prowadzeniu naszych dzieł oraz konieczność tworzenia i przestrzegania licznych procedur, standardów itp. Zabiera to sporo czasu i energii, którą można by poświęcić na bycie z bliźnimi i dla nich.
Co daje Siostrom największą radość i motywację w spełnianiu tej posługi?
Przede wszystkim bliska, osobowa relacja z Jezusem, świadomość bycia Jego oblubienicą, poczucie, że to On nas posyła i że wspólnie, w imieniu Chrystusa, Kościoła i zgromadzenia spełniamy powierzoną nam misję. Wielką radością jest również służba potrzebującym. Motywacją do posługi jest przykład Jezusa, który oddał się ludziom aż do ofiary z własnego życia. Od Jezusa uczymy się wiernej, pokornej miłości. On również uzdalnia nas do tego, byśmy Jego miłością kochały innych, zwłaszcza tych, którzy nas nie kochają, a może nawet czasami wyśmiewają i odrzucają. Oczywiście, taka miłość to ideał, do którego przez całe życie dążymy. Jesteśmy ludźmi z krwi i kości, motywacją do posługi są zatem także dobre spojrzenie i uśmiech człowieka, któremu służymy, jego wzruszenie, łzy szczęścia i radości, zaufanie, którym nas obdarza, szczere słowa wdzięczności i zapewnienie o modlitwie.
Czy w sytuacji malejącej liczby powołań trzeba będzie ograniczyć tereny posługi?
Reklama
Zmniejszająca się liczba nowych powołań oraz starzenie się wspólnot wymuszają na nas konieczność rozeznawania i roztropnego podejmowania decyzji dotyczących ograniczania obszarów naszej posługi. Dwudziesta szósta Kapituła Generalna jasno określiła kierunki działania w tym względzie. Dla wzmocnienia i rozwoju właściwej zgromadzeniu misji w Kościele niezbędna może się okazać koncentracja podejmowanych dzieł, a w razie konieczności – ich redukcja. Wszystko to ma się dokonywać z poczuciem realizmu i odpowiedzialności.
Siostry Służebniczki mają szczególne miejsce w społeczności Dębicy. Czy Siostry nadal będą tak aktywnie uczestniczyć w życiu miasta – a może jeszcze bardziej?
Oczywiście, chcemy i będziemy się starały nadal służyć społeczności Dębicy najlepiej, jak potrafimy. Jesteśmy otwarte na różne formy współpracy ze środowiskami, którym bliska jest sprawa wychowania młodego pokolenia oraz pielęgnowania tradycji rodzinnych i patriotycznych, troska o rodzinę, osoby chore, samotne i starsze. Pragniemy kontynuować rozpoczęte projekty, inicjatywy, takie jak debata o wychowaniu, spotkania formacyjne dla dorosłych. Mamy nadzieję, że przy dobrej współpracy ze Stowarzyszeniem im. Edmunda Bojanowskiego „Dobroć”, starostwem powiatowym i urzędem miasta uda nam się wspólnie zrealizować wiele dobrych działań, które będą służyć mieszkańcom Dębicy i okolic.
Charyzmat Sióstr Służebniczek to przede wszystkim posługa opiekuńczo-wychowawcza wśród dzieci i młodzieży. To teraz ogromnie trudne i ważne zadanie, z uwagi na to, co dzieje się z młodymi ludźmi. Mam na myśli samobójstwa, depresje, agresję...
W obecnych czasach, gdy dzieci i młodzież nie uznają autorytetów, gdy w wielu domach panuje zbyt liberalny styl wychowania, a często zapracowani rodzice nie poświęcają uwagi i czasu swym pociechom, mnożą się problemy, również te natury psychicznej. Nie poddajemy się jednak i nie rezygnujemy ze swej misji, którą jest ochranianie osoby i jej godności. Podejmujemy działania, by ochraniać w dzieciach i młodzieży to, co dobre – Boże, by chronić je przed złem i współczesnymi zagrożeniami. W naszej pracy realizujemy program integralnego wychowania według koncepcji pedagogicznej bł. Edmunda Bojanowskiego. Program obejmuje wszystkie sfery rozwoju człowieka i jest oparty na chrześcijańskim systemie wartości. W procesie wychowania szanowane są i zachowywane tradycje rodzinne, religijne i narodowe. Integralnymi częściami tych działań są współpraca z rodzicami i budowanie wspólnoty wychowującej. Wychowanie integralne stwarza możliwości rozwoju człowieka, który w rzeczywistości, w której się znajduje i do której zmierza w sposób prawy, odpowiedzialny i twórczy, przeżywa swoje życie.