I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już nie będzie
W liturgii mszalnej okresu wielkanocnego trwa lectio continua, czyli lektura ciągła, Dziejów Apostolskich. Wierni otrzymują szeroką panoramę początków Kościoła, który w ciągu kilku dziesięcioleci dotarł z jerozolimskiego wieczernika do Rzymu.
Grupka uczniów Jezusa przekształciła się w Jego odważnych wyznawców i pozyskała tysiące ludzi, którzy stawali się członkami nowej, a zarazem zakorzenionej w obietnicach i przymierzu Starego Testamentu, wspólnoty wiary. Fragment odczytywany w tę niedzielę relacjonuje koniec pierwszej wyprawy misyjnej apostołów Pawła i Barnaby. Wprawdzie obaj doznali wielu przeciwności, lecz owocem ich dwuletniej pracy apostolskiej było mnóstwo dobra. Wdzięczni za wszystko, co przeżyli, wrócili do Antiochii nad Orontesem, skąd rozpoczęli wyprawę, i „opowiedzieli, jak wiele Bóg przez nich zdziałał i jak otworzył poganom podwoje wiary”. Również w naszych czasach wyznawcy Jezusa Chrystusa dokonują mnóstwo dobra. Wbrew medialnym stereotypom i nagonce trzeba o tym mówić i budować Kościół, do którego warto należeć i który trzeba współtworzyć.
Od samego początku spoiwem wspólnoty wyznawców Jezusa Chrystusa jest miłość. Po wyjściu Judasza z wieczernika Jezus nie rozpoczął od potępiania go, lecz od podkreślenia, że nawet tak wielka zdrada stanowi ogniwo w Bożym planie zbawienia. Pojmanie, męka i śmierć Jezusa prowadziły do Jego zmartwychwstania i chwalebnego wywyższenia przez Ojca. Wśród ludzi Kościoła nie brakuje grzechów i zła, które jak brud plamią oblicze Mistycznego Ciała Chrystusa. Cały ten bolesny i nabrzmiały bagaż to jednak nie powód do potępiania, zniechęcenia i odchodzenia, lecz zobowiązanie do wierności i solidarności z tymi, którzy potrzebują modlitwy i wsparcia od swoich braci i sióstr. Gdyby tego zabrakło, wielu z nich utraciłoby wszelką nadzieję, a niektórzy staliby się jeszcze gorsi. Wzgląd na to uzasadnia trwałą aktualność przykazania miłości. Było ono znane już w Starym Testamencie, lecz ograniczało się do członków własnej wspólnoty etnicznej i religijnej. Jezus nadał mu charakter uniwersalny, co urzeczywistnia się wtedy, gdy Jego wyznawcy wytrwale dają przykład wzajemnej miłości rozwijanej we wspólnocie Kościoła. Taka postawa oddziałuje na innych oraz promieniuje dobrem, które skłania do refleksji i pociąga do naśladowania.
Apokalipsa św. Jana Apostoła wykracza poza horyzonty doczesności i ukazuje rzeczywiste przeznaczenie Kościoła, który prowadzi swoje dzieci do zbawienia wiecznego. Bez tej perspektywy Kościół byłby tylko jeszcze jedną instytucją, która deklaruje uczynienie życia bardziej znośnym, wymagając czegoś, co definitywnie i nieodwracalnie kończy się wraz ze śmiercią. Wzniosła wizja św. Jana ukazuje „niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły”. Jeruzalem, a w nim świątynia stanowiły przedsmak radykalnie nowej rzeczywistości, w której obecność Boga i Jego bliskość będą trwały wiecznie. Ci, którym wyznawanie wiary nastręcza wielkie trudności i wymaga od nich heroizmu, otrzymują obietnicę życia, w którym Bóg „otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły”. Ta zapowiedź wyzwala wdzięczność wyrażaną wołaniem psalmisty: „Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu”.
Druga niedziela wielkanocna – Niedziela Miłosierdzia Bożego jest wyjątkowo bliska całemu Kościołowi, ale w szczególny sposób nam, Polakom. Zmartwychwstanie Chrystusa jest faktem. Przyszedł On na świat ponad 2 tys. lat temu i przychodzi dziś. Dzieje Apostolskie zachwycają nas budującą się wspólnotą pierwszych chrześcijan i choć pojawia się widmo prześladowań, utwierdza to tylko młody Kościół w trwaniu na modlitwie i w nauce Apostołów. Wielką troską Jezusa była sprawa jedności. Tak bardzo modlił się o nią, bo wiedział, że zły duch, aby zniszczyć Kościół, zawsze będzie uderzał w tę jedność pokusami egoizmu, pychy, chciwości i wieloma innymi. Dziś ze spuszczoną głową musimy przyznać, że jak nigdzie indziej tak na tym polu uczniowie Chrystusa „polegli” dotkliwie. A zatem wracając dziś do Zmartwychwstałego, musimy wrócić do wspólnoty budującej się na jedności. To ona ożywia Kościół, jest świadectwem żywej wiary i budowaniem odpowiedzialności jeden za drugiego, wrażliwej na potrzeby innych. Wspólnota dla każdego z nas staje się trampoliną do nieba, wsparciem dla siebie nawzajem. Można chyba nawet odważnie powiedzieć, że bez wspólnoty zbawienie jest możliwe, ale na pewno jest o wiele trudniejsze niż we wspólnocie. Wspólnota Apostołów nigdy nie była idealna, tak jak nieidealni jesteśmy my. Jezus wybiera Apostołów nie ze względu na zdolności, umiejętności czy wiedzę. Bycie uczniem jest darem łaski, z którą współpracując, dążymy do świętości. Początkiem tej wspólnoty są strach i lęk, niepewność, a nawet obawa przed śmiercią. Czy i dziś nie ma w nas takich uczuć w różnych przeżywanych przez nas sytuacjach? Pokój, o którym mówili aniołowie w Betlejem, i ten sam, o którym mówi Jezus Zmartwychwstały, rodzi u uczniów postawę otwarcia na to, co uczyni im Mistrz. Pokój przychodzi przy rodzącym się Kościele, ale i wtedy gdy zmaga się on ze słabościami. Wspólnota dla swego trwania potrzebuje trwałego pokoju, który zabiera strach i daje odwagę. Jezus ukazujący się Apostołom pokazuje swoje rany, nie ukrywa śladów swojego cierpienia. Gdy ukazuje się s. Faustynie, prosząc o namalowanie obrazu, także nie chce ich ukrywać, chce je pokazać, bo w nich jest nasze uzdrowienie i pojednanie z Bogiem. Z Jego przebitego boku wypływa krew i woda jako zdrój miłosierdzia dla Apostołów, dla nas i dla całego świata – miłosierdzia, któremu zaufali Apostołowie, ale któremu my też mamy zaufać. Nie bójcie się. Takie doświadczenie Poranka Wielkanocnego owocuje darem Ducha Świętego. Przez bolesną mękę Jezusa Bóg ma miłosierdzie dla nas i całego świata. Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju – powie ci Kościół przez usta kapłana w mocy Ducha Świętego, otrzymanego w wieczór Zmartwychwstania, abyś doświadczył odpuszczenia grzechów. Zapytajmy zatem: czy uwierzyłeś w to? Ja wierzę, a ty? Czy chcesz jak Tomasz pozostać niedowiarkiem? Inni powiedzą ci: On żyje! A ty możesz uwierzyć, możesz być błogosławionym, możesz posiąść królestwo przygotowane od założenia świata, ale możesz też nie uwierzyć i odejść w miejsce przygotowane dla diabła i jego aniołów. Czy straszymy? Raczej nie, ale przestrzegamy, abyście wierząc, mieli życie w Jego imię.
„Święci Piotr Jerzy Frassati i Karol Acutis są zaproszeniem skierowanym do nas wszystkich, zwłaszcza do młodych, by nie marnować swego życia, ale kierować je ku górze i uczynić z niego arcydzieło” - powiedział papież Leon XIV podczas kanonizacji obydwu młodych świętych.
Harcerskie „czuwam” to znaczy „czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska” [Felieton]
2025-09-07 17:10
ks. Ryszard Staszak
ks. Łukasz Romańczuk
Co roku pod koniec sierpnia upamiętniamy rocznicę śmierci Danuty Siedzikównej, ps. "Inka" (1928–1946). Inka była sanitariuszką 5. Wileńskiej Brygady AK, która po wojnie kontynuowała działalność w konspiracji. Została aresztowana przez UB w 1946 roku, skazana na śmierć i stracona 28 sierpnia 1946 r. w wieku niespełna 18 lat. Jej postać jest symbolem niezłomności w walce o niepodległą Polskę.
Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 roku w Guszczewinie. Po śmierci ojca, który był leśniczym, i po tym, jak jego brat został zamordowany przez Niemców, Danuta wstąpiła do Armii Krajowej, odbywając szkolenie sanitarne. W lipcu 1946 roku została aresztowana przez Urząd Bezpieczeństwa. W czasie śledztwa była poddawana brutalnym torturom i mimo tego nie zdradziła swoich towarzyszy. 3 sierpnia 1946 roku została skazana na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 roku, na kilka dni przed jej 18. urodzinami. "Inka" jest symbolem wierności ideałom, niezłomnej postawy wobec oprawców i poświęcenia młodego życia w walce o wolną Polskę. W 2006 roku została pośmiertnie odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2014 roku zespół Instytutu Pamięci Narodowej odnalazł jej szczątki na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, a w 2016 roku odbył się uroczysty pogrzeb państwowy. Pod Ślężą pamięć o żołnierzach niezłomnych, w tym o „Ince” pielęgnują nasi lokalni harcerze. Z tej okazji chciałbym dokonać refleksji na temat harcerstwa i jego znaczenia w wychowaniu młodzieży. Motto harcerzy: „Wszystko co nasze Polsce oddamy, w niej tylko życie, więc idziem żyć” to słowa Ignacego Kozielewskiego, do których melodię dopisała Olga Małkowska. Polski skauting zrodził się zaledwie 4 lata po utworzeniu przez gen. Baden - Powella pierwszej drużyny skautów brytyjskich. W 1918 roku przyjął on nazwę „Związku Harcerstwa Polskiego”. Patronem harcerzy został Św. Jerzy pochodzący z Kapadocji. Był on żołnierzem - oficerem w legionach rzymskich. Służył ojczyźnie strzegąc jej granic. Przyjął chrześcijaństwo, jednak w owym czasie nie mógł jawnie wyznać swej wiary. Gdy ujawniono, że jest chrześcijaninem, pomimo tortur nie wyparł się Chrystusa – wierny Bogu zginął śmiercią męczeńską w czasie prześladowań za cesarza Dioklecjana w roku 305, w palestyńskiej miejscowości Lidda. Jego kult rozpowszechnił się w całym imperium rzymskim. Harcerze obrali go swoim patronem i orędownikiem jako wzór ofiarnej służby Bogu i Ojczyźnie.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.