Reklama

Kościół

Gdy dziecko ma przyjąć Jezusa

Pierwsza Komunia św. to niewątpliwie bardzo ważne wydarzenie w życiu nie tylko dziecka i jego rodziny, ale również wspólnoty parafialnej. Jak zatem w przygotowanie dziecka do tej uroczystości i jej przeżycie włączyć parafię, rodziców dziecka, jego chrzestnych, przyjaciół i znajomych?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozpoczęcie przygotowania do Pierwszej Komunii św. ma miejsce w momencie chrztu dziecka. To wtedy rodzice zobowiązują się do wychowania dziecka w wierze katolickiej. Warto przypomnieć im to składane przy chrzcie przyrzeczenie. Poza tym używane wtedy symbole: biała szata i świeca łączą oba sakramenty. Szczególnie ważna jest symbolika świecy gromnicznej, która oznacza Chrystusa towarzyszącego nam na drogach naszego życia i oświetlającego te drogi światłem swej nauki. (W niektórych krajach zapala się na ołtarzu świecę ślubną od ognia świec chrzcielnych małżonków). Również obecność rodziców chrzestnych na uroczystości Pierwszej Komunii św. wskazuje na związek tych wydarzeń.

Warto podczas katechezy chrzcielnej przypominać rodzicom, którzy chcą zapewnić swoim dzieciom wszystko, co najlepsze – od pożywienia po edukację – że najwspanialszym darem, jaki mogą im przekazać, jest skarb wiary. Ci rodzice, którzy to czynią, nie mają problemów z nauczeniem dziecka bezpośrednio przed Komunią św. rozmaitych tekstów modlitewnych wymaganych przez księdza czy katechetę. Dzieci pochodzące z rodzin, w których praktykowany jest zwyczaj codziennej modlitwy rodzinnej (Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Wierzę w Boga), znają i z łatwością mówią je z pamięci. W takich rodzinach nie ma też potrzeby odpowiadać na pytania: po co niedzielna Msza św.?, po co Komunia św.?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

A co z rodzinami, w których wiara jest słaba, a praktyki religijne właściwie nie istnieją? Na pewno nie można stawiać zarzutu: „jak sobie posłałeś, tak się teraz wyśpisz”. Sytuacja religijna, pogmatwane życie, patchworkowe związki, a czasem brak jednego z rodziców powodują, że nie ma prostych recept na uzdrowienie. Dlatego warto zachęcić takich rodziców (osoby współwychowujące dziecko), aby w miarę możliwości uporządkowali swoje życie religijne, aby na nowo odkryli sens codziennej modlitwy, nawiedzania kościoła czy kaplicy, uczestniczenia w świątecznej i niedzielnej Eucharystii. A jeśli nie mogą przystąpić do Komunii św. – aby swoim dzieciom w miarę przystępnie wyjaśnili, dlaczego tak jest, i aby zadbali o to, by przyjąć Chrystusa w Jego słowie. W mojej parafii od kilku lat zakładam koła różańcowe złożone z rodziców dzieci, którzy przez cały czas przygotowania dzieci do Pierwszej Komunii św. zobowiązują się modlić każdego dnia dziesiątką Różańca w intencji swojego dziecka. Kiedy wyjaśni się rodzicom, jakie są „profity” z przynależności do takiego koła – że dziesiątek odmówiony w kole zastępuje cały Różaniec, że ten, kto tak czyni, nie umrze bez sakramentów św., nie zginie nagłą śmiercią, nie będzie pokonany przez niepowodzenia – to chętnie się zapisują. Pamiętam, że w pierwszym roku zapisy do koła, by je skompletować, trwały miesiąc. W ostatnich latach to kwestia kilku minut – tak wielu jest chętnych. Poza tym poczucie smaku i sensu modlitwy pozostaje. I tak rodzą się kolejne róże różańcowe.

Warto również zachęcić rodziców, aby w okresie przygotowawczym i po nim nabyli zwyczaju błogosławienia swoich pociech. Czasem ludzie narzekają, że ich życie jest naznaczone przekleństwem – ale jak ma nie być, kiedy to przekleństwo towarzyszy im od rana po ciemną noc? Nie przeklinajcie, a błogosławcie, gdy dziecko zasypia i gdy się budzi, gdy idzie do szkoły i z niej wraca. Prosty gest małego krzyża uczynionego na czole tak wiele znaczy i tak wiele może zmienić.

Reklama

Kiedy pewnemu starszemu kapłanowi rzuciłem hasło: Pierwsza Komunia św., odpowiedział: spotkanie z Kościołem. Niewątpliwie tak – dla wielu ludzi biorących udział w tej uroczystości to pierwsze od wielu lat takie doświadczenie. Stąd warto, aby piękno liturgii sprawowanej tego dnia budziło prawdziwie religijny zachwyt. Śpiew chóru lub scholi, przygotowanie służby liturgicznej ołtarza, wystrój religijny (a nie kiczowaty) świątyni, czystość szat liturgicznych będą temu sprzyjać. Ważne jest to, by sama uroczystość była wydarzeniem dla całej parafii. Z pewnością względy praktyczne organizowania Komunii św. w sobotę są znaczące, ale przecież to jest święto całej wspólnoty parafialnej, która tym faktem się cieszy, omadla go i za niego dziękuje. Równie ważne jest to, by homilia była skierowana nie tylko do dzieci, ale także do dorosłych. By pobudzała ich do refleksji nad ich własną wiarą, życiem sakramentalnym i moralnym. Na pewno wskazane jest, by tego dnia rodzice i chrzestni sami podzielili się ze swoimi dziećmi przeżyciami, które towarzyszyły im, kiedy po raz pierwszy przyjęli Chrystusa.

Wreszcie – dziękczynienie. Samo słowo „Eucharystia” oznacza wdzięczność. Pewien ksiądz opowiedział mi taką historię:

Następnego dnia po Komunii św. mama mówi do swojego dziecka: – Wczoraj odwiedził cię Pan Jezus – czas na rewizytę. – Jak to? – spytało dziecko. – No tak, skoro ktoś przychodzi do ciebie, to trzeba teraz pójść do niego. – Ale przecież byliśmy w kościele. – To prawda, ale Pan Jezus powiedział: cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili. Jeśli Pan Jezus tak cię hojnie obdarował, to trzeba Mu się odwdzięczyć. Zabrali więc trochę prezentów, które i tak się powtarzały, i poszli do pobliskiego szpitala odwiedzić chore dzieci, by podzielić się z nimi radością i podarunkami.

Tyle opowieść. Wiem, że nie zawsze taka wizyta w szpitalu czy domu dziecka jest możliwa, ale przecież cały biały tydzień może być jednym wielkim dziękczynieniem. Można każdego dnia dziękować komuś innemu. Najpierw Panu Bogu, potem rodzicom, chrzestnym, dziadkom, katechetom i nauczycielom, wychowawcom, kapłanom. Również pielgrzymkę pokomunijną można połączyć z taką „rewizytą”. Z naszej parafii co roku jeździmy z dziećmi i ich rodzicami na Mszę św. do wspólnoty ludzi bezdomnych „Betlejem” do Jaworzna. Jest tam do obejrzenia całe mnóstwo ciekawych rzeczy, które wybudowali, namalowali, zgromadzili ludzie pozbawieni domu. Jednocześnie jest to niesienie promyka radości innym, których życie nie jest tak wesołe, i dzielenie się z nimi szczęściem, które nas spotkało – czyli Jezusem.

Autor jest proboszczem parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Sławkowie w diec. sosnowieckiej.

2025-05-06 14:43

Oceń: +10 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co z I Komunią św.?

Niedziela Ogólnopolska 18/2020, str. 50

[ TEMATY ]

Pierwsza Komunia św.

Bożena Sztajner/Niedziela

Modlitwa przy kapliczce Matki Bożej Nieustającej Pomocy

Modlitwa przy kapliczce Matki Bożej Nieustającej Pomocy
CZYTAJ DALEJ

Zmiany kapłanów 2025 r.

2025-05-19 08:45

[ TEMATY ]

zmiany księży

zmiany personalne

zmiany kapłanów

Karol Porwich/Niedziela

Maj i czerwiec to miesiąc personalnych zmian wśród duchownych. Przedstawiamy bieżące zmiany księży proboszczów i wikariuszy w poszczególnych diecezjach.

Biskupi w swoich diecezjach kierują poszczególnych księży na nowe parafie.
CZYTAJ DALEJ

Z pamiętnika pielgrzyma- dzień 3

2025-06-09 18:10

ks. Łukasz Romańczuk

Maryja z Dzieciątkiem na Via Francegina

Maryja z Dzieciątkiem na Via Francegina

Po Niedzieli Zesłania Ducha Świętego następuje nowy czas w Liturgii Kościoła. Ale tzw. drugi dzień “Zielonych Świąt” to dzień poświęcony Maryi Matce Kościoła. To idealny dzień, aby dostrzec znaczenie Maryi w Kościele, a także uświadomienie sobie, jak ważne jest jej opieka. Ewangelia prowadzi nas pod krzyż Jezusowy, kiedy to padają słowa Jezusa: “Oto syn twój”; “Oto Matka twoja”. To jest moment, kiedy uświadamiamy sobie, że Maryja stała się Matką każdego z nas. Idąc drogą do Rzymu miałem dziś takie szczególne zadanie, aby dostrzegać Maryję na drodze. Myślę, że to się udało, a podsumowując dzisiejszą trasę, mogę śmiało powiedzieć, że kult maryjny we Włoszech jest bardzo dobrze rozwinięty,

Dzień rozpoczął się bardzo spokojnie. Temperatury nie doskwierały, a nawet mocne podejście na początku trasy, nie było aż tak uporczywe. Z czasem robiło się coraz cieplej i jak dla mnie coraz ciężej, tyle, że nie ma znaczenia poziom zmęczenia, jeżeli ma się konkretną intencję. Skoro jest wyznaczony cel, po prostu idzie się dalej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję