W czerwcu 2019 r., podczas środowej audiencji generalnej na placu św. Piotra, podopieczni i personel Hospicjum im. św. Jana Pawła II z Wałbrzycha – z panią prezes Renatą Wierzbicką na czele – mieli okazję nie tylko spotkać się z Ojcem Świętym, ale również otrzymać niezwykły dar.
Spotkanie
– Miałam w dłoniach wcześniej zakupioną oryginalną, pamiątkową piuskę, a także obraz przedstawiający anioła unoszącego się nad naszym hospicjum, namalowany przez wałbrzyską artystkę Barbarę Malinowską oraz listy – po włosku i po polsku. Gdy papież Franciszek podszedł do nas, spojrzał na trzymaną przeze mnie piuskę i zapytał, skąd jesteśmy. Odpowiedziałam: „Z Wałbrzycha, z hospicjum imienia Jana Pawła II”. Uśmiechnął się, wziął piuskę, którą przyniosłam, a następnie... zdjął swoją i zamienił się ze mną. Błogosławiąc nas, odszedł do kolejnych pielgrzymów – wspominała ze wzruszeniem Renata Wierzbicka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ten gest – prosty, a jednocześnie pełen ciepła – poruszył wszystkich obecnych. Wymiana papieskich nakryć głowy, choć praktykowana wśród duchownych, jest rzadkością, a przypadki, by Franciszek zamieniał piuskę z osobą świecką, należą do absolutnych wyjątków.
Kapłański prezent
Reklama
– Wiedząc o tej watykańskiej tradycji, kupiłem piuskę w licencjonowanym sklepie na Watykanie i przekazałem pani prezes z nadzieją, że może uda się ją wręczyć papieżowi. Nie przypuszczałem, że sam Ojciec Święty zdecyduje się na zamianę. Dla mnie osobiście ta sytuacja była jak znak – opowiadał ks. Gniewomir Flis, który wówczas towarzyszył delegacji hospicyjnej.
Kapłan, który przyjął święcenia kapłańskie dwa lata wcześniej, właśnie w Rzymie odprawił swoją pierwszą Mszę świętą. Gdy w czerwcu 2019 r., w drugą rocznicę swoich święceń, wrócił na plac św. Piotra – stał się uczestnikiem wydarzenia, które nazwał „najpiękniejszym prezentem kapłańskim”. Piuska papieża Franciszka stała się od tamtej pory nie tylko cenną pamiątką, ale i znakiem łagodnej obecności Ojca Świętego w codzienności hospicjum. Choć nie jest oczywiście relikwią, ale dla wielu chorych i ich rodzin niesie duchowe znaczenie, które trudno przecenić.
Cicha modlitwa
– Ona podróżuje – mówi pani prezes. – Przekazujemy ją tym pacjentom, którzy szczególnie tego potrzebują, którzy są u kresu życia i pragną pomodlić się z wiarą i nadzieją. Proszę zrozumieć, że ta piuska to nie jest przedmiot kultu, nie chcemy, by pojawiło się wokół niej niezdrowe zainteresowanie. To nie ma być sensacja. To jest sprawa intymna, cicha, przepełniona modlitwą i spokojem. Dlatego w tej opowieści to nie piuska jest w centrum, lecz człowiek – cierpiący, potrzebujący nadziei. I papież Franciszek, który z serdecznym uśmiechem, bez słów, potrafił dać więcej niż niejeden traktat teologiczny – podkreśliła z przejęciem.
Dla wałbrzyskiej wspólnoty hospicyjnej ten krótki moment – zaledwie kilka sekund spojrzenia, wymiany gestu i błogosławieństwa – stał się opowieścią o Kościele bliskim człowiekowi. O papieżu, który nie tylko mówił o miłosierdziu, ale je uosabiał.
Pamięć o tej chwili pozostanie żywa. Nie tylko w sercach tych, którzy tam byli, ale i w świadectwie, jakie dali. Bo to spotkanie, choć krótkie, było prawdziwie święte.