Depresja stała się społeczną plagą, z którą zmagają się już nie tylko dorośli – coraz częściej zapadają na nią także dzieci, co powinno budzić nasz niepokój.
Młodzi Polacy często są smutni, przygnębieni, rozdrażnieni, nachodzą ich czarne myśli, a w ich głowach pojawiają się nawet obrazy samobójczej śmierci. Czy taki stan psychiczny naszej młodzieży można zrzucić na karb burzy hormonów, dynamicznie zmieniającego się – a przez to stresującego – otoczenia lub co rusz podejmowanego tematu gier komputerowych i social mediów? Nie do końca! Eksperci nie mają wątpliwości, że z psychiką naszych dzieci i młodzieży od lat dzieje się coś niedobrego. Wskazują na to badania i statystyki. W ciągu zaledwie kilku lat podwoiła się liczba młodych pacjentów (poniżej 18. roku życia) korzystających ze świadczeń medycznych w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia w związku z depresją. Z badań przeprowadzonych w 2021 r. wynika, że już 5% nastolatków wykazuje symptomy świadczące o depresji, a poważnie obniżony nastrój ma aż 34,3% dzieci. Dlatego przeciwdziałanie depresji jest potrzebą chwili. Nadal wielu rodziców ma jednak problem z oceną, czy ich dzieci cierpią na to zdradliwe schorzenie. Z pomocą przychodzi im Bogna Białecka, autorka książki Depresja nastolatka. Możesz pomóc! Poradnik dla rodziców. Nie tylko wyjaśnia mechanizmy powstawania depresji, wiele uwagi poświęca też temu, jak rozpoznać depresję i jak ją odróżniać od chandry czy wahań nastroju u nastolatków.
Wielkim atutem książki Białeckiej jest przystępny język – autorka po mistrzowsku pisze o sprawach arcytrudnych, w sposób pozwalający zrozumieć istotę depresji również osobom niemającym nawet elementarnej wiedzy o psychologii. Depresja nastolatka to konkretne rady, jak własnymi siłami mądrze i odpowiedzialnie wesprzeć dziecko. Publikacja jest obowiązkową lekturą rodziców, których dzieci wkraczają w wiek dorastania.
Podczas gdy media głównego nurtu lansują modę na odejście od Kościoła, Scott i Kimberly Hahn, wybitni amerykańscy ewangelizatorzy, dają świadectwo swojego nawrócenia na wiarę katolicką.
Scott Hahn to postać, której nie trzeba przedstawiać amerykańskim katolikom. Jest obecnie jednym z najwybitniejszych tamtejszych teologów i uznanym apologetą chrześcijańskim. Jego wykłady cieszą się ogromną popularnością, a książki sprzedają się w zawrotnych nakładach. Wspólnie z żoną Kimberly działają na rzecz propagowania wiary katolickiej. Nie zawsze jednak tak było. Wcześniej Scott był pastorem prezbiteriańskim, który twierdził, że Kościół katolicki jest w błędzie. Wnikliwe studia biblijne wywróciły jednak jego duchową perspektywę, co w Wielkanoc 1986 r. doprowadziło go do nawrócenia na katolicyzm. Jego żona potrzebowała więcej czasu, by dojrzeć do przyjęcia wiary katolickiej; uczyniła to w Wielkanoc 1990 r. O swojej drodze do odkrycia prawdziwej wiary mówią, że „rozpoczęła się jako powieść detektywistyczna, wkrótce jednak nabrała cech horroru, by wreszcie przeistoczyć się w wielki romans – gdy Chrystus zdjął zasłonę ze swojej Oblubienicy, Kościoła”. Tę drogę opisują w książce W domu najlepiej. Nasza droga do Kościoła katolickiego, która natychmiast stała się w Ameryce bestsellerem. Książka państwa Hahnów wywołała niemałe zamieszanie wśród amerykańskich protestantów, przyczyniając się do wielu konwersji na katolicyzm. Jak zauważył Brandon Vogt, wybitny amerykański działacz katolicki: „Żadna książka w ciągu ostatnich 50 lat nie sprowadziła większej liczby osób do Kościoła katolickiego niż W domu najlepiej”. Dzięki wydawnictwu Promic możemy teraz zapoznać się z polskim przekładem książki, która jest zaproszeniem do jeszcze mocniejszego przylgnięcia do Kościoła katolickiego. W domu najlepiej to mądra i dająca do myślenia lektura, ukazująca sens wiary katolickiej.
W tak zwanej „starej liturgii”, przed Soborem Watykańskim II, kapłan sprawujący Eucharystię wraz z wiernymi, po zakończeniu celebracji odmawiał modlitwę do Matki Bożej i św. Michała Archanioła. Słowa tej ostatniej ułożył papież Leon XIII, a wiązało się to z pewną niezwykłą wizją, w której sam uczestniczył.
Opisana ona została w krótkich słowach przez przegląd Ephemerides Liturgicae z 1955 r. (str. 58-59). O. Domenico Pechenino pisze: „Pewnego poranka (13 października 1884 r.) wielki papież Leon XIII zakończył
Mszę św. i uczestniczył w innej, odprawiając dziękczynienie, jak to zawsze miał zwyczaj czynić. W pewnej chwili zauważono, że energicznie podniósł głowę, a następnie
utkwił swój wzrok w czymś, co się unosiło nad głową kapłana odprawiającego Mszę św.
Mieszkam dwa kroki od Watykanu i przez wiele lat moją parafią był kościół Matki Bożej alla Fornaci prowadzony przez trynitarzy. Ale często zamiast do parafii chodzę do kościoła św. Moniki, który znajduje się w kompleksie budynków Kurii Generalnej augustianów, naprzeciw Pałacu Sant’Uffizio, siedziby Kongregacji Nauki Wiary.
Ten kościół jest również jednym z kościołów tytularnych Rzymu, tzn. kościołem diecezji rzymskiej przydzielanym przez papieża jednemu z kardynałów - w ten sposób kardynał staje się członkiem kleru rzymskiego, osobą uprawnioną do wyboru papieża w konklawe.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.