Reklama

Aspekty

Przychodzi z pomocą i obroną

W parafiach wojskowych Ordynariatu Polowego trwa peregrynacja kopii obrazu Matki Bożej Łaskawej Patronki Warszawy i Strażniczki Polski. 5 kwietnia obraz przybył do Garnizonu Międzyrzecz.

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 15/2025, str. I

[ TEMATY ]

Międzyrzecz

Karolina Krasowska

5 kwietnia obraz przybył do Garnizonu Międzyrzecz

5 kwietnia obraz przybył do Garnizonu Międzyrzecz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczystej Mszy św. na wprowadzenie obrazu, z udziałem kadry dowódczej, żołnierzy, pracowników wojska, rodzin wojskowych i funkcjonariuszy Garnizonu Międzyrzecz, przewodniczył biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz.

Źródło pokoju

W homilii przypomniał o tym, że Maryja zawsze przychodzi człowiekowi z pomocą i obroną. – Świadczy o tym historia obrazu, w który się dzisiaj wpatrujemy. Maryja nie przychodzi do nas z pustymi rękami i nie przychodzi na darmo. Przychodzi podobnie, jak przyszła do swojej krewnej Elżbiety, jak przyszła na weselu w Kanie Galilejskiej, jak przyszła w XVII wieku do naszej stolicy. Przychodzi podobnie, jak przyszła do żołnierzy, walczących o niepodległość naszej Ojczyzny w 1920 r. – zauważył bp Lechowicz. – Maryja ukazuje nam, jak mamy żyć, by nasze życie było wypełnione pokojem. Maryja ukazuje nam źródło pokoju: w naszych sercach, rodzinach, miejscach pracy, w Ojczyźnie. Źródłem pokoju jest oczywiście Jezus. Ten pokój płynie z naszej wiary w Niego. Jesteśmy, i za to Bogu dziękujemy, Jego uczniami. Nie mamy wątpliwości, że On jest naszym bratem, że On jest naszym Bogiem. Spotkanie z Jezusem zawsze napełnia nas mądrością, sprawia, że znajdujemy właściwe rozwiązania i potrafimy uniknąć najgorszego. Pierwszą przeszkodą w drodze do pokoju jest pycha, a wiara i posłuszeństwo Bogu to pierwsza droga, która prowadzi do pokoju – podkreślił kaznodzieja. Dowódca 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej podkreśla, że peregrynacja to dla garnizonu ważna uroczystość. – Na sztandarach jednostek wojskowych są 3 słowa: Bóg, Honor i Ojczyzna. Żołnierz zawsze jest związany z wiarą, również z wiarą w zwycięstwo. Dla nas, żołnierzy, Opatrzność Boża jest zawsze bardzo potrzebna, zarówno w czasie pokoju, jak i w czasie walki – powiedział dowódca brygady gen. bryg. Sławomir Kocanowski.

Cud nad Wisłą

Od 5 lat kopia obrazu peregrynuje po Ojczyźnie. W Roku Jubileuszowym nawiedza parafie Ordynariatu Polowego. Kustoszem obrazu Matki Bożej Łaskawej Strażniczki Polski, a zarazem koordynatorem peregrynacji, jest p. Aneta Ciężarek. Jak mówi, historia obrazu sięga 1410 r. – Obraz został namalowany we włoskim mieście Faenza, gdzie miał miejsce cud uratowania miasta od zarazy. Matka Boża objawiła się w tym wizerunku, z połamanymi strzałami, pewnej pobożnej kobiecie, która prosiła o ocalenie. Maryja powiedziała, że zaraza ustanie pod warunkiem, że zostaną odprawione trzydniowe procesje błagalno-pokutne. I tak też się stało – mówi Aneta Ciężarek. Kult do Polski przywieźli włoscy księża pijarzy ok. 1650 r. dokładnie tam, gdzie obecnie znajduje się katedra Wojska Polskiego. Rok później nastąpiła intronizacja obrazu, który został namalowany w Warszawie. W 1652 r. na Mazowszu szalała zaraza dżumy, w związku z tym w stolicy na wzór Faenzy zarządzono trzydniowe procesje pokutne. – Zaraza ustąpiła i nie dotarła do Warszawy. I był to pierwszy, udokumentowany, wielki cud nad Wisłą. Wtedy oficjalnie nadano Matce Bożej tytuł Strażniczki Polski i została Ona wybrana główną patronką stołecznego miasta Warszawy. Maryja w wizerunku Strażniczki Polski najbardziej dała o sobie znać w 1920 r. w wojnie polsko-bolszewickiej i bitwie pod Warszawą, gdy dokonał się „Cud nad Wisłą”. Wtedy miało miejsce dwukrotne zjawienie się Matki Bożej w tym wizerunku, bo tak opisywali ją jeńcy bolszewiccy. Strażniczka Polski przegoniła czerwoną zarazę – wyjaśnia Aneta Ciężarek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2025-04-08 23:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chrześcijańskie serce regionu

[ TEMATY ]

Pierwsi Męczennicy Polski

Międzyrzecz

Karolina Krasowska

Klasztor musiał być gdzieś na terenie dzisiejszego Międzyrzecza – twierdzi dr Andrzej Kirmiel

Klasztor musiał być gdzieś na terenie dzisiejszego Międzyrzecza – twierdzi dr Andrzej Kirmiel

Pierwsi Męczennicy Polski – święci Benedykt, Jan, Mateusz, Izaak i Krystyn są patronami naszej diecezji. 13 listopada w Kościele w Polsce obchodzimy ich liturgiczne wspomnienie.

Pierwsi dwaj przybyli z Włoch, troje pozostałych było Polakami. Przybyli na nasze ziemie na początku 1002 r., by prowadzić pustelniczy tryb życia, a przede wszystkim pracę misyjną wśród pogańskich Słowian, co było wspólną decyzją i pragnieniem cesarza Ottona III i króla Bolesława Chrobrego. W nocy z 10 na 11 listopada 1003 r. zostali napadnięci przez zbójców i zamordowani w swoim eremie. Co do jego lokalizacji istnieją dwie główne hipotezy. Część badaczy twierdzi, że klasztor Pięciu Braci Męczenników znajdował się we wsi Święty Wojciech. Inni, wśród nich dr Andrzej Kirmiel, dyrektor Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej w Międzyrzeczu, przekonują, że znajdował się on gdzieś na terenie dzisiejszego Międzyrzecza. - Idea lokująca klasztor we wsi Święty Wojciech pojawiła się dopiero po II wojnie światowej. Wynikało to głównie z faktu, że kojarzono nazwę Święty Wojciech z osobą św. Wojciecha i dlatego tam poszukiwano eremu, jednak mimo trzech dużych sezonów archeologicznych żadnych śladów tam nie znaleziono. Poza tym nazwa Święty Wojciech jako wioska pojawia się dopiero w drugiej połowie XIII w. – wyjaśnia dr Andrzej Kirmiel. - Klasztor musiał być gdzieś na terenie dzisiejszego Międzyrzecza. Ówczesny Międzyrzecz miał ok. 2 – 3 ha powierzchni, więc ci wszyscy, którzy mówią, że klasztor był w pewnym oddaleniu pewnie przenoszą wielkość dzisiejszego 20 – tysięcznego miasta na przestrzeń, którą zajmował 1000 lat temu i wydaje im się, że miejscowość Święty Wojciech jest w pewnym oddaleniu. W realiach XI – wiecznego Międzyrzecza „pewne oddalenie” mogło być po drugiej stronie rzeki Obry, na międzyrzeckim rynku, pod którym jest potężny średniowieczny cmentarz albo jeszcze w innym miejscu. Poza tym wszędzie mówi się o Świętych Męczennikach z Międzyrzecza – wspominają o tym kroniki i lokują klasztor w Międzyrzeczu. Dlatego poprzez wystawę, którą mamy w muzeum staramy się o tym mówić. Podsumowujemy tę wiedzę, która jest nam w tej chwili dana i wyciągamy z tego wnioski. Zależy nam też na tym, żeby pielgrzymi, którzy jadą do Rokitna, przyjeżdżali również do Międzyrzecza, bo to są te dwa miejsce, gdzie bije chrześcijańskie serce regionu. Stąd się chrystianizacja tej części dzisiejszej Polski rozpoczęła i jeżeli chcemy szukać tożsamości lubuskiej czy ją budować, bo jak mówią niektórzy ona dopiero powstaje, to nie da się w jej budowaniu pominąć takich miejsc jak Rokitno czy Międzyrzecz – dodaje dyrektor Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej.
CZYTAJ DALEJ

O. prof. Jacek Salij: o zwierzęta trzeba dbać, ale nie można ich zrównywać z ludźmi

2025-12-19 08:03

[ TEMATY ]

zwierzęta

Adobe Stock

Człowiek został powołany do opiekowania się przyrodą i nie może dopuszczać się okrucieństwa wobec innych istot. Jednak traktowanie psów czy kotów jak ludzi to błąd - mówi w rozmowie z KAI dominikanin o. prof. Jacek Salij. „Zwątpienie w Boga nieuchronnie kończy się zwątpieniem w człowieka. Dzisiaj wielu ludzi chciałoby urządzić świat tak, jakby Boga nie było. W tej perspektywie chciałoby się unieważnić tę prawdę, że na naszej ziemi jeden tylko człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże - i zrównać człowieka ze zwierzętami” - mówi.

Znany teolog, rekolekcjonista i autor popularnych książek o. Jacek Salij OP w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną przypomina, że jako ludzie mamy obowiązki wobec innych istot stworzonych. Bierze pod lupę zwyczaje żywieniowe, które doprowadziły do tego, że zwierzęta nie są już hodowane, tylko masowo „produkowane”. Podejmuje się jednak uporządkowania podstawowych pojęć w dziedzinie, która niekiedy bywa niezrozumiana nawet przez ludzi wierzących, np. kim jest człowiek i czym różni się od zwierzęcia. „Na naszej ziemi jeden tylko człowiek może usłyszeć Ewangelię i na nią się otwierać. I jeden tylko człowiek jest zdolny do modlitwy” - zauważa.
CZYTAJ DALEJ

Skrywane konkluzje

2025-12-20 07:01

[ TEMATY ]

Bruksela

felieton

szczyt UE

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

To miał być powrót „z tarczą”. Zapowiadany, obwieszczany przed mediami, obudowany patosem i narracją o sile, sprawczości oraz rzekomo odzyskanej pozycji Polski w Europie. Tymczasem premier wrócił z Brukseli nie tylko na tarczy, ale jeszcze z rachunkiem, który – jak zwykle – zapłacą inni.

Jako obywatele znów stanęliśmy w sytuacji, w której wielkie słowa przykrywają małe efekty, a moralne deklaracje kończą się finansowym i ustrojowym rachunkiem wystawionym obywatelom. Po powrocie z Brukseli już nawet reporterzy TVN24 i Polsatu nie dawali wiary słowom Donalda Tuska i wytykali mu, że to, co mówi – nie znajduje potwierdzenia w formalnych konkluzjach ze szczytu Rady Europejskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję