Reklama

Kultura

Trudna rzecz o dojrzewaniu

Ten serial powinni obejrzeć nie tylko rodzice nastoletnich dzieci.

Niedziela Ogólnopolska 14/2025, str. 53

[ TEMATY ]

serial

Cr. Courtesy of Ben Blackall/Netflix

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeśli myśleli Państwo, że znają multum zagrożeń czyhających na swoje dzieci, to absolutny hit popularnego serwisu streamingowego – miniserial Dojrzewanie (Adolescence) wyprowadzi Państwa z tego mylnego przekonania. A przy tym wręcz wbije w fotel i zawładnie myślami na kilka dni. A może i dłużej.

Reklama

Obejrzałem ten miniserial w pierwszym dniu jego emisji. Nie był to jakiś specjalny wyczyn, składa się on bowiem raptem z czterech odcinków, ok. godziny każdy. Siadając przed telewizorem, obiecywałem sobie, że dwa odcinki dzisiaj, a dwa jutro... I guzik, nie dało się. Dlaczego? Bo film wciąga swoją niezwykłą atmosferą, stajemy się niejako członkami rodziny, obserwując to, co wydarza się głównemu bohaterowi. A przecież nie zostawia się kogoś w kłopotach. No tak, i tutaj już pierwsza rafa. Bo kto tu właściwie jest głównym bohaterem? Owszem, sprawa bezpośrednio dotyczy 13-latka – Jamiego Millera (tu rewelacyjny Owen Cooper), ale jedna z głównych nici dramatu odnosi się do jego ojca – Eddiego Millera (Stephen Graham, również współscenarzysta filmu). Bezspornie każda postać tego miniserialu jest istotna. Każdy wkłada swój przysłowiowy grosik, aby ta mroczna pajęczyna spowiła nas bez reszty. Dusiła, odebrała oddech. To, co jest pewne w tym filmie (niemal do ostatnich scen), to to, że nic nie jest pewne. Zazwyczaj obdarzamy kogoś sympatią, nawet jeśli jest czarnym charakterem, ale nie tutaj, tu chyba wszystkich nie lubimy albo lubimy. Akcja Dojrzewania zaczyna się w chwili, gdy policja robi nalot na dom spokojnej, niewadzącej nikomu rodziny i wyprowadza zeń 13-latka, którego historię śledzimy teraz. Zaliczając wszystkie kolejne etapy aresztowania, osadzenia w areszcie, jesteśmy świadkami kolejnych czynności śledztwa. Podejrzenie: zabójstwo koleżanki. Równolegle obserwujemy jednak ojca, bliskich Jamiego, jego kolegów i koleżanki. Powoli wchodzimy do jakiegoś świata, który zapewne dla wielu jest tabula rasa. Ot, pozornie niewinne emotikony, które koleżanka Jamiego – Katie zamieściła w komentarzu na Instagramie, były w rzeczywistości zakodowaną formą zastraszania. Emotka dynamitu reprezentuje w tej social mediowej kulturze eksplodującą czerwoną pigułkę, odniesienie do manosfery (jak podaje Wikipedia, nieformalna sieć odnosząca się do sfery męskości i kwestii związanych z mężczyznami). Symbol 100 to ukłon w stronę wspomnianej manosfery, nawiązujący do teorii panującej w tych kręgach, że 80% kobiet pociąga 20% mężczyzn. A słyszeliście kiedyś o incelach? Uff.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ciekawie wypadają tutaj informacje, które przekazał w wywiadzie dla CNN Jack Thorne, współtwórca scenariusza:

– Zaczęło się od Stephena Grahama. Zadzwonił do mnie i powiedział, że powinniśmy napisać serial o chłopcach nienawidzących dziewczyn i o przestępstwach z użyciem noża, które w Wielkiej Brytanii są teraz naprawdę problematyczne. To był początek naszej rozmowy o męskiej wściekłości, naszym własnym gniewie, naszym własnym okrucieństwie – mówi Thorne i po chwili zdradza kilka tajemnic. – Szukałem w wielu ciemnych zakamarkach, czyli na Reddit i 4chan, a potem zmieniałem algorytmy. Miałem wiele kont na wszystkich dużych platformach społecznościowych i zacząłem obserwować oczywiste osoby. To one zabierały mnie do mniej oczywistych ludzi, a mniej oczywiści ludzie byli tymi, którzy wydawali mi się naprawdę interesującymi. (...) Wiedziałem, co konsumują, kto naprawdę interesuje się grami, programami telewizyjnymi lub muzyką – relacjonuje Thorne.

Aby pokazać nam, jak działa brytyjski standardowy system edukacji, autorzy zabierają nas na lwią część drugiego odcinka do szkoły. W odcinku trzecim mamy przysłowiowy aktorski koncert na dwa głosy. Ot, Jamie prowadzi rozmowę z psycholog dziecięcą, graną przez Erin Doherty. To tutaj, podobnie jak w wielu innych scenach, do głosu dochodzi klaustrofobiczność kadrów kręconych w pomieszczeniach. Tu eksploduje emocjonalna odmienność Jamiego. Czy jednak odmienność? Przecież nie towarzyszyliśmy mu w innych, ekstremalnych chwilach. Ale ten miniserial to nie tylko genialne aktorstwo i forma, ale również sposób jego realizacji. Wierzyć się nie chce, ale każdy odcinek to... mastershot (decyzja reżysera, Philipa Barantiniego). Ot, kamera rusza w pierwszej scenie odcinka i wyłączana jest kiedy odcinek się kończy. Tu nie ma cięć i sklejek. To jak teatralny spektakl rejestrowany na 100% albo oddech: na początku głęboki, a potem wydech przez 60 minut! To sprawia, że jesteśmy niejako „w filmie”. W sieci jest dokument pokazujący, w jaki sposób twórcy poradzili sobie z niektórymi scenami.

Dojrzewanie w prawie osiemdziesięciu krajach było numerem jeden wśród seriali już po tygodniu od premiery. Krytycy, znawcy kina, podobnie jak fani seriali, już rozstrzygnęli, że to pewniak do wszystkich branżowych nagród. Nic dziwnego, skoro w recenzjach często padają zwroty: długo nie mogłem się pozbierać; szczęka opadła mi na maksa; jeszcze dochodzę do siebie; bomba atomowa. Nie zdajemy sobie sprawy z zagrożeń, jakie czyhają na nasze dzieci. Są bezbronne i nas potrzebują. Naszej miłości.

2025-04-01 17:21

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie takie czarne chmury

Jest wigilia Wigilii Bożego Narodzenia 1973 r., ludzie są zajęci przygotowaniem do Świąt. Tymczasem w telewizorze słychać żywą muzykę i widać jeźdźców. To początek „Czarnych chmur”, jednego z kultowych seriali z czasów PRL

Każdy serial był wtedy wydarzeniem i tematem rozmów. Tym bardziej polski i spod znaku płaszcza i szpady, z popularnymi aktorami, a reżyserowany przez Andrzeja Konica, twórcę przebojowego „Klossa”. Zupełna nowość, nic dziwnego, że wielu na lata zapadł w pamięć i chcieli go oglądać ponownie, potem trzeci, piaty raz. A nie jest to trudne, bo jest jednym z częściej pokazywanych dawnych seriali. Mimo że nigdy nie miał dobrej prasy, przez czterdzieści lat telewizje wyemitowały go najpewniej… ze czterdzieści razy. Bo mimo krytyki, uważa Maciej Rayzacher, warszawski aktor, odtwórca roli kapitana Knothe, dowódcy pruskich rajtarów, serial zawsze był lubiany i nadal taki jest. – Różnie można patrzeć na serial po czterdziestu latach, ale na pewno nie wyrzeknę się go. Mojej roli, pewnie nie dałoby się zgrać inaczej. Dziś zagrałbym podobnie – mówi Rayzacher. – Inna rzecz, że grałem przeciwnika. Wszyscy kochali „naszych”, a nienawidzili elektorskich, takich jak ja.
CZYTAJ DALEJ

Poznań: Rozpoczęła się Msza św. beatyfikacyjna ks. Stanisława Streicha

2025-05-24 08:26

[ TEMATY ]

Poznań

beatyfikacja

Archidiecezja poznańska

Luboń

ks. Stanisław Streich

archpoznan.pl

Ksiądz Stanisław Streich

Ksiądz Stanisław Streich

W Poznaniu odbywają się dziś uroczystości beatyfikacyjne ks. Stanisława Streicha. Kapłan został zastrzelony przez komunistę podczas sprawowania niedzielnej liturgii 27 lutego 1938 r. w kościele pw. św. Jana Bosko w podpoznańskim Luboniu. Mszy św. , która rozpoczęła się na placu katedralnym w Poznaniu o godz. 11.00, przewodniczy kard. Marcello Semeraro - legat papieża Leona XIV, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.

W uroczystej Mszy św. w dniu beatyfikacji bierze udział liczna grupa polskich arcybiskupów i biskupów, duchowieństwo i rzesze świeckich. Na uroczystości spodziewanych jest ok. siedmiu tysięcy pielgrzymów.
CZYTAJ DALEJ

120 lat Caritas we Wrocławiu

2025-05-24 20:01

Magdalena Lewandowska

Wolontariusze PZC przeszli z Kolegiaty Świętego Krzyża do auli PWT ze śpiewem Litanii do Serca Pana Jezusa.

Wolontariusze PZC przeszli z Kolegiaty Świętego Krzyża do auli PWT ze śpiewem Litanii do Serca Pana Jezusa.

– Boże Serce jest otwarte dla każdego – mówią siostry ze Zgromadzeniem Sióstr Bożego Serca Jezusa. To ich założycielka matka Gabriela Klausa w 1905 roku założyła we Wrocławiu Sodalicję Bożego Serca Jezusa, która dała początek Caritasowi w tym mieście.

Dokładnie 120 lat temu Sługa Boża Matka Gabriela Klausa powołała pierwszy Sekretariat Caritas we Wrocławiu. To wydarzenie zapoczątkowało piękną tradycję niesienia pomocy, która trwa do dziś! Z tej okazji na jubileuszowym zjeździe spotkali się wolontariusze Parafialnych Zespołów Caritas z archidiecezji wrocławskiej. Była uroczysta Eucharystia, przejście z Kolegiaty Świętego Krzyża do auli PWT ze śpiewem Litanii do Serca Pana Jezusa, konferencja ks. prof. Jacka Froniewskiego "Czułe Serce Boga" i panel z Siostrami Bożego Serca Jezusa, które opowiadały o początkach Caritas we Wrocławiu i o tym, jak dziś żyją dziedzictwem swojej założycielki.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję