Jedyną w swoim rodzaju zachowaną w diecezji kapę procesyjną z ok. 1600 r. i inne cenne przedmioty, które powróciły z pracowni konserwatorskich można znów podziwiać starowiejskim Parafialnym Muzeum.
Kapa została poddana zabiegom konserwatorskim ze względu na zakurzenie powodujące niszczenie włókien i różne przetarcia. Wykonała je konserwatorka tkanin Barbara Kalfas, a zostały sfinansowane dzięki ofiarności parafian oraz dotacji województwa śląskiego. O tym, jak szata jest cenna, mówi proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża św., a zarazem diecezjalny konserwator zabytków i sztuki sakralnej ks. dr Szymon Tracz. Zauważa, że w Polsce tego rodzaju tkanin zachowało się tylko kilkanaście i są przechowywane w najważniejszych skarbcach dawnej Rzeczypospolitej. – Kapę uszyto z purpurowego i bardzo drogiego włoskiego aksamitu cyzelowanego oraz tkaniny półjedwabnej z 2. poł. XIX w. Taki aksamit kosztował w tamtych czasach równowartość kilku wsi. Jej brzegi oraz podziały obszyto złotymi galonami, a całość podszyto wtórną, czerwoną podszewką z płótna bawełnianego, którą podczas konserwacji wymieniono na nową, bardziej pasującą kolorystycznie do zabytkowych tkanin. Głównym motywem wzoru jest wazon z umieszczonymi weń mięsistymi łodygami ze stylizowanymi kwiatami i owocami granatu. Kompozycję na osi zamyka szyszka pinii ujęta w dwa lancetowate liście – opisuje kapę ks. Szymon Tracz. Dopowiada, że z pierwotnej wersji kapy z ok. 1600 r. pozostał jedynie włoski aksamit cyzelowany. Najprawdopodobniej pod koniec XIX w. dodano pas i kaptur z niebieskiej tkaniny lansowanej nitką złotą i broszowaną barwnymi jedwabiami i dodano złote galony.
Po kilku latach z pracowni konserwatorskiej powróciły do parafii także drewniane, złocone korony i sukienki wotywne z przełomu XVIII i XIX w. zdobiące pierwotnie wizerunek Matki Boskiej Starowiejskiej znajdujący się w bocznym ołtarzu różańcowym. Umieszczono je na zdjęciu obrazu Matki Boskiej sprzed konserwacji. Znalazły swoje miejsce w starowiejskim Muzeum Parafialnym, podobnie jak i relikwiarz sarkofagowy św. męczenników z XVIII w., pierwotnie stojący na bocznym ołtarzu św. Józefa, czy monumentalny obraz olejny z 1. poł. XVIII w. ukazujący ewangeliczną scenę cudownego rozmnożenia chleba.
Bezcenne dzieła podziwiał pochodzący ze Starej Wsi emerytowany metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, który zainaugurował tutaj Rok Święty 2025. Na bocznym ołtarzu różańcowym znalazły się znaki jubileuszu – krzyż i Ewangeliarz, które wniesiono do kościoła podczas inauguracji.
Z innych wydarzeń parafialnych odbył się koncert Sławka Błachuta. Miały miejsce też dwudniowe spotkania opłatkowe licznej parafialnej grupy członkiń i członków Żywych Róż. Schola pod kierunkiem Małgorzaty Pieczki przy wsparciu Rafała Pieczki wystawiła jasełka. Muzyczną oprawę zapewnił organista Jan Walaszek.
Grzegorz Czerwicki (na środku) z młodymi w Ustroniu Lipowcu
Od 10 lat żyje na wolności. Jest przykładem, że Jezus może zrodzić się w sercu każdego człowieka, także tego, który stoczył się na samo dno, przebywa w zakładzie karnym i po ludzku nie widać już dla niego ratunku. Dzieli się świadectwem życia. Jak sam mówi, to wszystko się wydarzyło dzięki temu, że trafił do więzienia.
Babcia mówiła małemu Grzesiowi Czerwickiemu, że jest Bóg Ojciec, która go kocha i się o niego troszczy. Ale on w to nie wierzył. Był ochrzczony, przystąpił do I Komunii św., ale wzrastał w rodzinie patologicznej, rodzice nie mieszkali razem, mimo iż byli małżeństwem. Gdy miał 9 lat, ojciec przyszedł do domu, miał się nim opiekować, zaczął oglądać telewizję i powiedział chłopcu, żeby przyniósł mu piwo ze sklepu. – Odmówiłem. I wtedy mi powiedział: Jesteś niewypałem, do niczego się nie nadajesz, nic nie osiągniesz, nic nie umiesz robić, nawet po piwo zajść do sklepu. Poczułem się, jakbym dostał młotkiem 9-kilogramowym w głowę. Powiedziałem mu, że sam jest niewypał i może sobie sam iść po to piwo. Zerwał się na równe nogi, rzucił mnie na łóżko i dusił poduszką. Udało mi się uciec. Wylądowałem na śmietniku. Od tego momentu przez 19 lat wierzyłem w to, że jestem niewypałem. W moim sercu pracowała nienawiść do ojca, do wszystkich – wspomina Grzegorz Czerwicki.
Rafał Stachurski / Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej
- Jej przykład może nas inspirować do miłości i służby, choć żyjemy w innych czasach, choć stają przed nami inne wyzwania – o św. Kindze w dniu jej liturgicznego wspomnienia mówił kard. Stanisław Dziwisz. Arcybiskup krakowski senior przewodniczył porannej Mszy św. w kaplicy poświęconej patronce górników w Kopalni Soli „Wieliczka”.
24 lipca w liturgii przypada wspomnienie św. Kingi. To właśnie dlatego tego dnia porannej Mszy św. w kaplicy poświęconej patronce górników w Kopalni Soli „Wieliczka” przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. – Gromadzimy się w tym niezwykłym miejscu, 100 metrów pod ziemią. (…) Kaplica jest miejscem modlitwy i kultu Bożego, słusznie więc ogarnia nas podziw dla zmysłu wiary tych, którzy w ten sposób chcieli podkreślić, że Bóg jest i powinien być wszędzie tam, gdzie człowiek żyje i pracuje, trudzi się i czyni sobie ziemię poddaną, podejmując w ten sposób zadanie przekazane mu przez Stwórcę i Pana nieba i ziemi – mówił na początku homilii arcybiskup krakowski senior. Zauważył przy tym, że położenie kaplicy św. Kingi „przemawia do naszej wyobraźni”, gdyż przypomina, że człowiek żyje w świecie stworzonym przez Boga i oddanym mu do dyspozycji, ale nie na zawsze. – Ziemia bowiem dla każdego człowieka jest wstępnym etapem wędrówki i przygotowania się do nieskończenie większej rzeczywistości, którą nazywamy niebem i która będzie życiem bez końca z Bogiem w Jego królestwie, przygotowanym nam od założenia świata – wyjaśnił kard. Stanisław Dziwisz.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.