Człowiek stworzony jest do relacji z innymi ludźmi – to oczywiste. Żyjemy wśród ludzi, jesteśmy wciąż nimi otoczeni. Przyjaciółmi, wrogami, tymi, którzy służą pomocą, i tymi, którzy utrudniają nam życie. A jednak zarówno w ogromnym wieżowcu, zamieszkałym przez setki osób, jak i w wiejskim domu, z którego bliżej do lasu niż do sąsiednich zabudowań, można doświadczyć samotności.
Piszemy o niej tuż przed świętami Bożego Narodzenia, które są jakby zaprzeczeniem uczucia odosobnienia. To doświadczenie bliskości Boga i bliskości ludzi. Ale nie dla wszystkich. Badania pokazują, że grono osób, które spędzą Boże Narodzenie w pojedynkę, stale rośnie. Ponoć aż 54% dorosłych Polaków czuje się samotnie. Najwięcej jest w tej grupie seniorów – ich najbliżsi odeszli lub mieszkają zbyt daleko, by odwiedzić ich w święta. I tak oto czas, który przynosi większości z nas radość, dla tych osób staje się szczególnie smutny (s. 10-12).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Jest wiele rodzajów samotności i rozmaite są przyczyny tego stanu. Jedni nie radzą sobie w kontaktach z bliźnimi, inni czują się tak, gdy z ich pola widzenia znikają przyjaciele, krewni, znajomi. Doświadczamy samotności w chwilach bezradności, strachu albo fizycznego czy psychicznego bólu. Jakże często dopiero właśnie w takich trudnych momentach obecność kogoś drugiego uświadamia nam, że zostaliśmy stworzeni nie do życia w pojedynkę, ale do więzi, do wspólnoty, do relacji. Bywa też samotność wynikająca z posługi kapłańskiej. Wymaga się od nas, zarówno w konfesjonale, jak i poza nim, nieustającej gotowości, żeby być dla drugich wsparciem w trudnych chwilach, przewodnikiem, mentorem... Przyzwyczajeni do słuchania innych sami możemy czuć się niewysłuchani.
O samotności mówi się i pisze wyłącznie źle. Zwłaszcza w kontekście osób w podeszłym wieku. Nigdy nie zapomnę spotkania z pewną starszą kobietą. Miało ono miejsce podczas odwiedzin chorych, które odbywały się w trakcie rekolekcji parafialnych. Wszedłem do starego domu i zobaczyłem, że przy stole siedzi uśmiechnięta staruszka. Czekała na mnie od dłuższej chwili, bo świece na stole wypaliły się do połowy. Po modlitwie i udzieleniu Komunii św. starsza pani chwyciła mnie za ramię zadziwiająco mocno i szepnęła błagalnym głosem: „Niech ksiądz jeszcze chwilę posiedzi ze mną. Wiem, że nie ma ksiądz czasu, wiem, że inni czekają, ale choć chwilę...”. I zaczęła opowiadać o swoim domu, w którym mieszka sama, o zmarłym mężu, z którym przeżyła 52 lata, o dzieciach, które o nią dbają. „Bo córka przyjeżdża z zakupami, wysprząta mi mieszkanie i spieszy się do pracy. Syn też jest kochany, przyjeżdża prawie w każdą sobotę, wpada do domu, coś poprawi, naprawi i pyta: Mamuś, jak się czujesz, czego ci potrzeba? A ja ich wciąż proszę: synuś – posiedź ze mną! Córuś – zostań jeszcze chwilę, posiedź ze mną! Bo oni wciąż się spieszą, wciąż gonią, zawsze w biegu...”. Opowiadała to, trzymając mnie dalej mocno za rękę, jakby się bała, że ucieknę.
Reklama
„Posiedź ze mną!” – to prośba wielu seniorów w dzisiejszym świecie. Papież Franciszek w tegorocznym orędziu na Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych napisał: „Zbyt często samotność jest gorzkim towarzyszem życia dla nas, osób starszych i dziadków”. Bardzo często w tej samotności jedynie Pan Bóg pozostaje. Człowiek przebywający z Nim nie czuje Jego towarzystwa, ale odczuwa Jego obecność. Modlitwa potrafi nadać sens samotności. Jest chwilą, kiedy jestem obecny z Kimś, kto jest obecny.
W modlitwie ludzie wiary upatrują leku na samotność – może ona stać się miejscem spotkania z Bogiem, rozmowy z Nim, wyciszenia i słuchania, co Bóg mówi. Pamiętajmy, że nawet Jezus szukał samotności: odchodził na pustynię, szukał ustronnych miejsc, aby się modlić. Samotność, była Mu potrzebna, aby żyć w ścisłym kontakcie z Ojcem i rozeznać Jego wolę. Święty Augustyn, komentując fragment Ewangelii wg św. Jana 5, 13 („Uzdrowiony nie wiedział, kim On jest, albowiem Jezus odsunął się od tłumu”), pisze: „Trudno zobaczyć Jezusa pośród tłumu; potrzeba samotności. Bowiem w samotności, jeśli dusza jest uważna, Bóg pozwoli dostrzec siebie. Tłum jest hałaśliwy: aby zobaczyć Boga, potrzeba ciszy”.
I choć samotność ponoć najbardziej boli w święta Bożego Narodzenia, to może się okazać, że gdy spojrzymy głębiej, stanie się ona okazją do tego, by usłyszeć... Nowonarodzonego.