Przebieg wydarzeń poznańskiego Czerwca 1956 r. na ogół dobrze znamy. O trzech poznańskich procesach przeciwko uczestnikom tamtych wydarzeń wiemy dużo mniej. Jednym z bohaterów procesów odbywających się we wrześniu 1956 r. był adwokat Stanisław Hejmowski, którego po cichu uznawano za „maskującego się reakcjonistę”. To m.in. dzięki jego postawie, niezłomności i obronie robotnicy oskarżeni w dwóch z trzech procesów poznańskich uniknęli długoletnich wyroków. On sam za to stał się celem UB/SB. Inwigilowano go, uniemożliwiono mu pracę w adwokaturze, szkalowano jego osobę w prasie, obciążono go domiarem i grzywną, czym doprowadzono do ruiny materialnej, tym bardziej że pozbawiono go także możliwości uczenia aplikantów oraz uczestniczenia w egzaminach adwokackich. Represji wobec mecenasa zaprzestano dopiero po tym, jak doznał paraliżu po wylewie krwi do mózgu. Rafał Leśkiewicz, autor jednego z tekstów składających się na książkę, nie ma wątpliwości: mec. Hejmowski został zaszczuty. Zmarł w 1969 r. Piękna postawa, piękna postać. Na marginesie: trzecia sprawa poznańska, tzw. proces dziesięciu, wobec zmieniającej się sytuacji politycznej – październikowej odwilży – została zawieszona, a akta zwrócono do prokuratury celem ich uzupełnienia. Wyrok w procesie nigdy nie zapadł.
"Nie bój się, mała trzódko…" Te słowa Jezusa zabrzmiały we mnie jak dzwon, gdy stanąłem w cieniu zbezczeszczonych figur świętych w katedrze w Chartres. Bez głów – tak, dosłownie.
Rewolucja chciała odciąć Kościołowi głowę – nie tylko fizycznie, ale i duchowo.
Handel ludźmi na świecie, a także w Wietnamie, rośnie w sposób nieprzewidywalny. Media społecznościowe stanowią „żyzny grunt”, na którym przestępcy mogą zwabiać i oszukiwać ofiary. Okoliczności, w których Wietnamczycy są nakłaniani do wyjazdu do sąsiednich krajów, takich jak Kambodża, Laos, Mjanma czy Chiny, wskutek oszustw internetowych, stają się plagą społeczną w skali całego kraju. Z pomocą przychodzi Caritas działająca w tym azjatyckim kraju.
Symbolem lata w tym włoskim mieście jest sorbet podawany w wydrążonej cytrynie
W Amalfi na południu Włoch ustawiono w różnych punktach specjalne pojemniki na odpady, do których należy wrzucać tylko wydrążone cytryny. To w podaje się słynny lokalny deser - sorbet cytrynowy. W ten sposób rozwiązano problem ogromnych ilości resztek cytrusów wyrzucanych przez turystów.
Biały sorbet podawany w dużej wydrążonej cytrynie jest symbolem lata na Wybrzeżu Amalfitańskim, odwiedzanym przez setki tysięcy turystów z całego świata. Niemal każdy, kto tam przyjeżdża, próbuje tego specjału. Z tą tradycją wiąże się jednak poważny problem: skórki cytryn porzucane są wszędzie, na ulicach i placach, na promenadzie, na ławkach.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.