"Jeśli celebrujemy jedno po drugim święto religijne, ale nie zmieniam się i nic nie zmienia się na lepsze w naszym życiu osobistym, to jest to jeszcze jedna zmarnowana okazja" - przestrzegł zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK). Jego zdaniem, świętując obecną rocznicę, "powinniśmy usłyszeć głos świętego księcia". Zastanawiając się nad pytaniem, do czego on nas dzisiaj wzywa, kaznodzieja odpowiedział: "Abyśmy głęboko, prawdziwie obchodzili to święto".
"Przede wszystkim przypominam, że nasz Oświeciciel mówi nam, iż powinniśmy się zmienić, niezależnie od tego, jakie miejsce w społeczeństwie zajmujemy i jakie zadanie zlecił nam naród ukraiński. Wszyscy mamy się zmienić" - podkreślił abp Szewczuk. Wyjaśnił, że Ukraińcy winni zmienić wzajemne nastawienie do siebie, do swoich obowiązków, ojczyzny i narodu. "Taka przemiana w rozumienie chrześcijańskim oznacza pokutę, nawrócenie i powrót do Boga - przekonywał zwierzchnik UKGK.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Zwrócił uwagę, że drugie zadanie, pozostawione przez świętego Włodzimierza, polega na tym, aby "wiarę wyznawać czynami". "Nie można wierzyć w prawdę i nie żyć w prawdzie" - tłumaczył dalej arcybiskup większy. Nawiązując w tym kontekście do toczących się obecnie w kraju dyskusji nad zmianą konstytucji i ustawodawstwa, zaznaczył, że aby tego dokonać, kraj musi budować na wiecznym prawie Bożym, a wówczas takie państwo będzie trwa wiecznie i wytrzyma wszelkie próby.
"Wiemy, jak bardzo książę Włodzimierz szukał jedności w swym narodzie. Rozumiał, że naród może być zjednoczony nie za pomocą siły zbrojnej ani na mocy projektów geopolitycznych, leczy wyłącznie na kamieniu wiary Chrystusowej" - oświadczył arcybiskup większy. Dodał, że w sytuacji "powinniśmy dzisiaj wypełnić trzecie zadanie świętego księcia: szukać jedności w konsolidacji narodu ukraińskiego". "Święty książę Włodzimierz mówi nam: jedność ratuje, obojętność zabija. Bądźmy więc zjednoczonymi i nieobojętnymi" - zakończył swe przemówienie abp S. Szewczuk.
Podobne treści znalazły się w jego kazaniu podczas nabożeństwa ku czci św. księcia w stołecznej katedrze UKGK pw. Zmartwychwstania Chrystusa. Głowa Kościoła mówił o drodze, która prowadziła władcę kijowskiego do jedynego Boga, widział bowiem, że wiara w różne bóstwa nie jednoczy narodu, ale pogłębia podziały. Książę zdawał sobie również sprawę, że jednego narodu nie da się utworzyć siłą miecza, ale wyłącznie za pomocą wspólnej wiary, dlatego jako pierwszy przyjął chrzest w imię Trójcy Świętej a po nim uczynili to jego bliscy i współpracownicy.
Reklama
Abp Szewczuk zwrócił również uwagę, że w tym roku mija 10 lat od dnia, "gdy ojciec i głowa naszego Kościoła [kard. Myrosław Lubacziwśkyj - KAI} powrócił z wygnania do swej siedziby kijowskiej". "Dziesięć lat temu zakończyło się wygnanie głowy Kościoła greckokatolickiego z jego stolicy" - przypomniał obecny zwierzchnik Kościoła.
Podczas tej liturgii obecni na niej wierni odnowili pod przewodnictwem głównego celebransa przyrzeczenia chrzcielne i ponownie wypowiedzieli słowa przysięgi, wyrażone niegdyś przez ich rodziców w czasie swego chrztu.
Razem z głową UKGK Mszę sprawowali m.in. nuncjusz apostolski na Ukraini abp Thomas E. Gullickson, 10 metropolitów i biskupów UKGK i blisko stu księży tego Kościoła z całej Ukrainy. Obecni byli liczni pielgrzymi z kraju i zagranicy. Pod koniec liturgii abp Szewczuk podziękował wszystkim za obecność, a na ręce nuncjusza wyraził szczególną wdzięczność papieżowi Franciszkowi za jego poparcie dla narodu ukraińskiego. Przypomniał jednocześnie, że książę Włodzimierz przyjmował chrzest, pozostając w łączności nie tylko z patriarchą Konstantynopola, ale także z Następcą św. Piotra.