Korona jest szczególną formą uwielbienia i aktem czci Matki Najświętszej, ale tak naprawdę chodzi tu nie tylko o zwykłą koronację jako wydarzenie liturgiczne i nałożenie koron widzialnych na skronie Maryi przedstawionej w obrazie; bardziej chodzi o ukoronowanie Matki Bożej w swoim sercu niewidzialną koroną wiary, nadziei i miłości – powiedział ks. Jan Koclęga.
W parafii św. Marcina – sanktuarium Matki Bożej Kłobuckiej Niepokalanej Ucieczki Grzeszników miały miejsce uroczystości dziękczynne za dar koronacji wizerunku w 20. rocznicę tego wydarzenia. Mszy św. przewodniczył ks. Jan Koclęga, wykładowca teologii dogmatycznej w Wyższym Międzydiecezjalnym Seminarium Duchownym w Częstochowie. W homilii zwrócił się najpierw do dzieci obchodzących rocznicę Pierwszej Komunii św., a w drugiej części – do wszystkich obecnych. Wskazał na Maryję, która jest dla nas wielkim darem, pokazując wyjątkową miłość Boga do każdego z nas.
Symbol
Reklama
– Maryja jako nasza Matka i Matka Kościoła jest punktem odniesienia dla naszej wiary. My musimy uczyć się od Maryi, jak ufać Chrystusowi. Na wielu obrazach, również tutaj, w Kłobucku, Matka Boża jest ukazana jako Ta, która wskazuje na Chrystusa. Wskazuje na Tego, który jest odwieczną miłością swojego Ojca, Panem i Zbawicielem. To Chrystus, jako Bóg wcielony, jest odniesieniem całej historii zbawienia. Maryja wskazuje na rzeczywistość odwiecznej miłości Ojca jako największą tajemnicę miłości Boga do swojego stworzenia – opowiadał ks. Koclęga. I wyjaśnił: – Ukoronowanie Matki Przenajświętszej tak naprawdę jest oddaniem czci i chwały samemu Bogu, bo to On Ją wybrał, zachował od zmazy grzechu pierworodnego i przeznaczył, aby była Matką Tego, który jest Jego umiłowanym Synem. Maryja jest oblubienicą Ducha Świętego, a więc ten wymiar trynitarny Matki Najświętszej wskazuje na to, że jeśli czcimy Maryję i koronujemy Jej obrazy, to tak naprawdę oddajemy chwałę i część Bogu w Trójcy Jedynemu.
– Symbol korony to znak naszego dziękczynienia. Dzisiaj świat tak wiele woła, tak wiele chce, a ja, jako nauczyciel, na różnych szkoleniach pedagogicznych często poruszam problem roszczeniowości współczesnych ludzi. A to właśnie korona ma być tym znakiem dziękczynienia – również dla mnie, jako kapłana, za to, co mam, co otrzymuję jako wikariusz służący w parafii maryjnej. Ponieważ jesteśmy istotami duchowo-cielesnymi, to właśnie korony stanowią ten znak – powiedział ks. Paweł Caban, wikariusz parafii.
Dla Oliwiera Spałka, lektora, korony są znakiem wielkości Maryi i znakiem, że jest jedną z największych osób w jego życiu. – Myślę, że sam wizerunek Matki Bożej byłby wystarczający, jednak korony powodują, że jest Ona w tym wizerunku naszą Królową – dodał.
Mszę św. zakończyła uroczysta procesja eucharystyczna wokół kościoła.
Historia obrazu
Cudowny obraz, współcześnie znany jako wizerunek Matki Kłobuckiej Niepokalanej Ucieczki Grzeszników, koronował metropolita częstochowski abp Stanisław Nowak 31 maja 2004 r. Uroczystości koronacji miały miejsce na Rynku w Kłobucku, który nosi imię Jana Pawła II. Historia obrazu nie jest do końca znana, wiadomo natomiast o jego obecności w kościele już za ks. Jana Długosza w pierwszej połowie XV wieku. Ksiądz Długosz w modlitwie nazywa Maryję „Naszą Królową”. Faktem jest wielokrotne zniszczenie świątyni podczas różnych zdarzeń i to, że obraz Matki Bożej zawsze pozostawał uchroniony od nieszczęść.
Krzysztof Wiśniewski - Praca własna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=51329559
Po udanym zeszłorocznym debiucie Regionalnego Konkursu Plastycznego „W kłobuckim kościele jest skarbów wiele...” jego organizator, czyli parafia św. Marcina Biskupa w Kłobucku – sanktuarium Matki Bożej Kłobuckiej Niepokalanej Ucieczki Grzeszników, idzie za ciosem.
Temat tegorocznej odsłony wydarzenia to: „Ksiądz Jan Długosz – polski kronikarz i... proboszcz w Kłobucku”. Zadaniem uczestników będzie samodzielne wykonanie pracy plastycznej o charakterze symbolicznym, ukazującej związek ks. Długosza ze sprawowaniem probostwa w Kłobucku (w latach 1434-49).
7 grudnia Kościół katolicki obchodzi wspomnienie liturgiczne św. Ambrożego, biskupa i doktora Kościoła, jedną z największych postaci Kościoła Zachodniego w IV w. Dane o wcześniejszym jego życiu są skąpe, natomiast biografia od chwili wybrania go na biskupa jest bardzo bogata.
Ambroży urodził się około roku 340 w Trewirze (dzisiejsze Niemcy), jako syn prefekta Galii. Otrzymawszy staranne wykształcenie w Rzymie, rozpoczął karierę państwową na terenie dzisiejszej Jugosławii. Około roku 370 został mianowany zarządcą - prefektem północnej Italii, mieszkając w Mediolanie.
W roku 374 w Mediolanie zmarł tamtejszy biskup. Zapowiadał się burzliwy wybór nowego biskupa, gdyż dwie partie: jedna prawowierna, druga sympatyzująca z arianizmem, wysuwały swoich kandydatów, ale ponieważ głosy były równomierne, wybory się przeciągały. Ambroży, podejrzewając, że może dojść do zamieszek, nie chcąc do nich dopuścić, z urzędu udał się do katedry. Kiedy tam się znalazł, z tłumu jakieś dziecko zwołało: "Ambroży biskupem". Zebrani uznali to za znak opatrznościowy i mimo tego, że Ambroży - choć należał do rodziny chrześcijańskiej - nie był nawet ochrzczony i opierał się, wymogli na nim zgodę. Dla wybierających nie stanowiło to żadnej przeszkody. Wiedzieli, że jest człowiekiem sprawiedliwym i bardzo odpowiedzialnym, a to wystarczyło, by mógł być dobrym biskupem. Przyszłość potwierdziła, że mieli rację.
W ciągu ośmiu dni Ambroży przygotował się, przyjął chrzest i pozostałe sakramenty, a 7 grudnia 374 r. został konsekrowany na biskupa Mediolanu.
Nowy biskup wiedział, jak małe kompetencje posiada w zakresie znajomości Pisma Świętego i prawd objawionych, dlatego swoje duszpasterzowanie rozpoczął od gruntownego studiowania Biblii i literatury chrześcijańskiej. Miało to służyć jego przepowiadaniu. Wnet zasłynął jako kaznodzieja; podziwiał go św. Augustyn.
Św. Ambroży żył i działał w okresie, kiedy dopiero zaczynały się kształtować stosunki Kościoła z państwem (władzą cesarską). Jego postawa i poczynania w tej dziedzinie miały znaczący wpływ na przyszłość tych stosunków. Inicjatywy biskupa Mediolanu były też próbą określenia miejsca Kościoła w społeczeństwie. Z tego też punktu widzenia należy oceniać słynne "potyczki" Ambrożego z władzą cesarską.
Najgłośniejszym był konflikt Ambrożego z cesarzem Teodozjuszem. Powodem była rzeź dokonana z rozkazu cesarza w Tessalonikach. Podczas lokalnych zamieszek zginął tam jeden z oficerów rzymskich. W odwecie cesarz zarządził masakrę ludności; mieszkańców zgromadzonych w cyrku zaatakowali żołnierze. Zginęło prawie 700 osób. Wówczas biskup Ambroży nałożył na cesarza obowiązek odbycia pokuty. O dziwo, Teodozjusz uznał swój grzech i zgodził się na określoną przez biskupa pokutę, co było wyrazem wielkiego autorytetu biskupa Ambrożego. Za jego sprawą świat zrozumiał, że władca w Kościele jest tylko wiernym - niczym więcej - i obowiązują go te same zasady Bożego Prawa, które normują życie wszystkich.
Sprecyzowane przez św. Ambrożego ustawienie władcy wobec Bożego Prawa, na straży którego stoi biskup, stało się normą w Kościele katolickim i obowiązuje do dziś. Potknął się o tę normę w XVI w. Henryk VIII, który po popełnieniu grzechu, nie chcąc pokutować, wolał oderwać cały Kościół angielski od biskupa Rzymu. Ten zaś, stając na straży Bożego Prawa, nie mógł przyjąć innego rozwiązania.
Wspomnienie postaci św. Ambrożego przypomina bardzo trudne zagadnienie relacji Kościoła do państwa, zwłaszcza wtedy, gdy władzę w państwie sprawuje katolik. Ten bowiem jako wierzący musi się nieustannie liczyć z Bożym Prawem. Nie chodzi tu tylko o decyzje, ale i o zachowanie Bożego Prawa w życiu osobistym, które dla podwładnych jest niepisaną normą postępowania.
Stąd do historii św. Ambroży przeszedł nie tyle jako teolog, ile jako odważny biskup, wzywający władców (dzisiaj sprawujących władzę na różnym szczeblu życia demokratycznego) do zachowania Prawa Bożego.
Św. Ambroży zmarł w Wielką Sobotę 4 kwietnia 397 r. Został pochowany w Mediolanie. Do dziś pozostaje postacią wręcz symboliczną dla tego miasta. Zdumiewała jego aktywność, co podkreślił biograf, notując z podziwem, że po śmierci Ambrożego, jego obowiązki katechetyczne musiały być podzielone między pięciu kapłanów.
Tradycyjnie, w pierwszą sobotę miesiąca, ulicami Piotrkowa Trybunalskiego przeszedł Męski Różaniec. W modlitewnej inicjatywie wzięło udział ponad 40 mężczyzn, którzy rozpoczęli spotkanie pod kościołem Najświętszego Serca Jezusowego. Uczestnicy wydarzenia wysłuchali fragmentu z Listu św. Pawła Apostoła do Efezjan dotyczącego walki duchowej, po czym odmówili modlitwę do św. Michała Archanioła i wyruszyli w procesji różańcowej.
Podczas przejścia ulicami miasta mężczyznom towarzyszył śpiew pieśni religijnych, rozważanie tajemnic różańca oraz modlitwa w różnych intencjach – za Kościół, rodziny, jedność wspólnot i potrzebujących. Celem wydarzenia, jak podkreślają organizatorzy, jest publiczne świadectwo wiary i obecności chrześcijańskich wartości w przestrzeni publicznej. Uczestnicy zaznaczają, że modlitwa ma wymiar nie tylko duchowego umocnienia, ale również odpowiedzialności za otoczenie i lokalną wspólnotę.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.