Historię naszego narodu tworzyły wybitne osobowości. Wśród twórców naszej tożsamości narodowej szczególną rolę odegrał papież Jan Paweł II. Nie bez powodu określamy go jako najwybitniejszego Polaka. Tytuł ten przysługuje mu z różnych przyczyn, choćby z tej, że rozsławił Polskę na całym świecie. Ze względu na swoje bardzo liczne pielgrzymki do różnych krajów stał się nadzwyczajnym ambasadorem naszej ojczyzny. Żywa wiara oraz miłość Chrystusa, Kościoła i ojczyzny były pochodnią oświetlającą ciemne drogi współczesnego świata. Wielkie rzeczy uczynił Bóg przez jego apostolską posługę w naszej ojczyźnie.
Każda z dziewięciu pielgrzymek rozgrzewała i zapalała naród, niosąc moc jednania. Czyniła nas braterską wspólnotą. Zawsze rozbudzała w nas świadomość, że do rodzinnego domu przybywa nasz wielki brat. Silnym echem odbijały się jego przemówienia. Dostrzegaliśmy przemiany. Widzieliśmy owoce pasterskiej pracy w jego ukochanej ojczyźnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Obecność papieża Polaka w Watykanie zmieniła nasze spojrzenie na Rzym. Uczono nas przez całe lata, że nasza „zguba jest w Rzymie”, że „papieże nie rozumieją historii Polski”, nie są nam przychylni. Dzięki częstym pielgrzymkom do Włoch Polacy zobaczyli piękno włoskiego nieba i włoskiej duszy. Doświadczyli, że Spiżowa Brama gościnnie otwierała się przed nami. Papież często spotykał się z pielgrzymami przybywajacymi z ojczyzny. Bardzo wiele zdjęć, które są w naszych domach, utrwalały tę bliskość. Są miłą pamiątką tamtych niezapomnianych wydarzeń. Niezwykłą rolę w spotkaniach odgrywał sekretarz papieża – ks. prał. Stanisław Dziwisz. Wciąż w naszej pamięci jest ten, którego „polskie wydało plemię”. Niezwykły człowiek. Wielki Polak. Święty papież. Kto jak kto, ale wadowiczanie są z niego dumni i bardzo się nim cieszą. Tym bardziej że sam bohater publicznie wyrażał swoje przywiązanie do miejsca, gdzie się urodził, spędził dzieciństwo i młodość. Bardzo cenił dom i rodzinę, w której się wychował, kościół, który go uświęcał, i szkołę, która go oświecała.
Jan Paweł II był bardzo związany z Wadowicami i często w apartamentach watykańskich przyjmował ich mieszkańców. Kiedy w dziewięciu pielgrzymkach odwiedzał swą ojczyznę, aż trzy razy był w swoim rodzinnym mieście. Były to zawsze niezapomniane spotkania, pełne wspomnień. Stanowiły sentymentalne podróże w przeszłość, ale i w teraźniejszość. Osobiście konsekrował świątynię, którą wadowiczanie wystawili jako wotum. W 1999 r. z synowskiego uczucia i miłości nałożył korony na skronie Jezusa i Jego Matki w obrazie Nieustającej Pomocy. „Tu wszystko się w moim życiu zaczęło” – powtarzał.
W tym roku, 16 czerwca, będą miały miejsce w Wadowicach szczególne uroczystości. W 25. rocznicę tamtych wydarzeń pragniemy z mocą wyśpiewać: „Ciebie, Boże, chwalimy...”. Wysławiamy Cię za wszystko, co uczyniłeś przez tego świętego wadowiczanina: dla świata, Kościoła, Polski i Wadowic.