Kult Matki Bożej odgrywa w naszym kościelnym życiu wyjątkową i szczególną rolę. Wystarczy zebrać najbardziej zwyczajne doświadczenia naszej pobożności i życia duchowego, by się o tym przekonać. Stale towarzyszą nam liturgiczne uroczystości, święta i wspomnienia maryjne, maj i październik to miesiące maryjne, odwołujemy się do modlitw maryjnych w naszych większych i mniejszych potrzebach. Przykłady można by mnożyć i wciąż je uzupełniać o bardziej lub mniej znane formy pobożności maryjnej, zarówno te wyrastające z odległej tradycji, jak i te będące odpowiedzią na doraźne potrzeby i doświadczenia, które wierni chcą przeżywać razem z Maryją, Matką Chrystusa.
Także Sobór Watykański II w swoim nauczaniu odwołał się do tego „szczególnego” charakteru i znaczenia kultu maryjnego w Kościele. Uczynił to najpierw w Konstytucji o liturgii świętej i w Konstytucji dogmatycznej o Kościele.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po zakończeniu obrad soborowych Paweł VI powołał specjalną komisję, która miała się zająć tym zagadnieniem, łącząc swoje prace z pilnym śledzeniem odnowy liturgicznej, jej potrzeb i postulatów. Wiemy, że papież sam czynnie uczestniczył w pracach komisji maryjnej, dając jej szczegółowe wskazania i wyrażając swoje oczekiwania wobec jej działań.
Reklama
Efektem prac komisji maryjnej jest adhortacja apostolska Marialis cultus, ogłoszona 2 lutego 1974 r., a więc 50 lat temu. To piękny dokument maryjny, który stanowi kluczową afirmację kultu maryjnego w Kościele. Już na samym początku adhortacji papież sugestywnie stwierdził: „(...) ta forma pobożności (...) stanowi wyborną cząstkę tego religijnego kultu, w którym głębia mądrości i szczyt religijności jakby w jedno się zlewają i który dlatego jest szczególnym zadaniem ludu Bożego”. Papież zatem potwierdził szczególności kultu maryjnego w Kościele oraz wskazał, że jest on zadaniem stawianym wszystkim wierzącym.
Szczególność kultu maryjnego w Kościele wynika przede wszystkim z tego, że Maryja zajmuje „osobliwe miejsce” w Boskim planie zbawienia, a pobożność chrześcijańska „z jakąś wewnętrzną koniecznością” ten fakt ogłasza i przeżywa. Pewnym elementem odnawiającym tego kultu – jak podkreślił Paweł VI – jest to, że powinien być tak przeżywany, aby mocniej łączyć wierzących z tajemnicą i misją Kościoła, ponieważ Maryja wyraźnie należy do jego początku oraz swoją obecnością wpisuje się w jego historyczne dzieje. Papież napisał: „Dzisiejszy bowiem Kościół, rozważając tajemnicę Chrystusa i swojej własnej natury, zarówno jakby u źródła tej pierwszej, jak i też u szczytu tej drugiej, odnajduje tę samą Niewiastę, to jest Najświętszą Dziewicę Maryję, która jest Matką Chrystusa i Matką Kościoła”. Chodzi więc o to, by za pośrednictwem kultu maryjnego Kościół rozpoznawał, kim jest i jakie w duchu maryjnym powinien podejmować działania.
Dla uwypuklenia tego faktu i łatwiejszego czerpania z jego bogactw Paweł VI domagał się, aby kult maryjny był przejrzyściej i wyraźniej włączony w jeden kult chrześcijański. Trzeba unikać wszystkiego, co mogłoby sugerować, że kult maryjny odgrywa rolę jakby paralelną w stosunku do kultu adoracji Trójcy Świętej i Słowa Wcielonego. Dlatego też papież jasno sformułował pewne zasady teologiczne, których uwzględnienie umożliwi takie odniesienie kościelne do Matki Bożej, a tym samym lepiej przysłuży się zarówno całemu Kościołowi, jak i poszczególnym wiernym.
Adhortacja Marialis cultus pozostaje tym dokumentem papieskim, który nie spotkał się z krytyką. Został on przyjęty rzeczowo i ufnie, a jego owoce są widoczne w Kościele. Co więcej, mimo upływu lat nie pojawiają się właściwie żadne postulaty, które domagałyby się jego przystosowania do nowych warunków życia kościelnego. Potwierdza to jego stałą aktualność i żywotność.