Reklama

Niedziela plus

Tarnów

Jest w orkiestrach jakaś siła

Ludzie zazwyczaj nie wiedzą, gdzie są Okulice, a niektórzy nawet tej nazwy nie potrafią powtórzyć – przyznaje Mariusz Kurnik, kapelmistrz Orkiestry Dętej, która w lipcu uzyskała nominację do Mistrzostw Świata 2024 i 2025.

Niedziela Plus 34/2023, str. IV

[ TEMATY ]

Tarnów

Michał Sumara

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Okulicami – najstarszą miejscowością w gminie Rzezawa w powiecie bocheńskim – ściśle związana jest historia cudownego obrazu Matki Bożej, która od wieków odbiera tu cześć. Do sanktuarium Narodzenia Najświętszej Maryi Panny przybywają pielgrzymi z bliska i daleka.

Lubią grać

I właśnie w Okulicach działa prężnie Orkiestra Dęta założona prawie 90 lat temu. Na jej stronie (https: //orkiestraokulice.pl) można poznać historię zespołu, który od początku jest związany z okulicką parafią. Na pierwszym zdjęciu, dokumentującym skład orkiestry, doliczyłam się trzynastu orkiestrantów, a dzisiaj tworzy ją kilkadziesiąt osób grających na różnych instrumentach oraz grupa mażoretek. Najstarszy grający ma 62 lata, a najmłodszy – 14. – Bywa, że w orkiestrze gra kilka osób z rodziny, czasem rodzic i dzieci albo rodzeństwo – informuje Mariusz Kurnik. Podkreśla, że co kilka lat następuje wymiana pokoleniowa: – Jedni odchodzą z różnych powodów, dziewczyny wychodzą za mąż... Ale zdarza się, że wracają.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Prezes Krzysztof Dziadowiec jest od lat związany z zespołem. – Dawniej sam grałem w tej orkiestrze – wspomina. Dodaje, że z czasem część starszych muzyków odeszła, inni wyjechali za granicę w poszukiwaniu pracy i orkiestra się rozpadała. Opowiada: – Wtedy ówczesny proboszcz w Okulicach – ks. Adam Mardeusz poprosił, abym się zajął orkiestrą. Trzeba było sprowadzić kapelmistrza, takiego, który będzie miał posłuch, a ja jako nauczyciel muzyki i wf-u wychwytywałem w szkole lokalne talenty.

Prezes podkreśla, że lipcowy sukces poprzedziło wiele wcześniejszych. Wspomina: – W 1996 r. po raz pierwszy wzięliśmy udział w wojewódzkim przeglądzie orkiestr dętych i tam od razu zdobyliśmy pierwsze miejsce, ku zaskoczeniu wszystkich. Potem były kolejne sukcesy (ich chronologiczne zestawienie można poznać na wspomnianej stronie internetowej). Co istotne, orkiestranci wykonują swe zawody albo się uczą, studiują, a grę na instrumentach traktują hobbystycznie.

I prezes, i kapelmistrz przyznają, że w orkiestrze odnajdują się osoby, które lubią grać. – To jest oderwanie od codzienności – zaznacza Mariusz Kurnik. I dodaje: – Przychodzi piątek i każdy z nas pamięta, że jest próba, że się spotykamy po tygodniu pracy, żeby pograć. Nie robimy tego dla sukcesów czy pieniędzy. Zapewnia, że nie ma w zespole nacisku, iż muszą wygrać. Stwierdza – Przygotowujemy się, robimy próby, ćwiczymy, żeby się godnie zaprezentować, żeby sobie i tym, którzy nas słuchają, sprawiać radość. Dopiero później pojawiła się taka zdrowa rywalizacja między orkiestrami. To oczywiste, że prezentacja zespołu na przeglądach działa mobilizująco, motywuje do pracy, i dzięki temu podnosi się poziom naszej gry.

Promują Okulice

Reklama

Sukcesami rozsławiają swą małą ojczyznę. – Ludzie zazwyczaj nie wiedzą, gdzie są Okulice, a niektórzy to nawet tej nazwy nie potrafią powtórzyć – przyznaje Mariusz Kurnik. Uśmiechając się, wspomina, jak ostatnio sędzia ze Stanów Zjednoczonych pytał, z jakiego są college’u. – Gdy powiedziałem, że reprezentujemy wioskę, która ma 300 mieszkańców, był bardzo zdziwiony – przyznaje kapelmistrz i zauważa: – Przeglądy dają możliwość pokazywania lokalnych talentów, bo przecież nie zawsze te warunki rozwoju są sprawiedliwe, a na scenie nie widać, nie słychać, skąd się jest, tylko jak się gra, jak się prezentuje. Z kolei ks. Roman Majoch, kustosz okulickiego sanktuarium, podkreśla, że orkiestra jest zespołem, który ubogaca każdą uroczystość religijną. I zauważa: – Ich sukcesy, osiągnięte ciężką, systematyczną pracą, przyczyniają się do promocji Okulic w Polsce, a także poza granicami naszej ojczyzny.

Moi rozmówcy zwracają też uwagę na aspekt wychowawczy zespołu. – Na pewno nauka gry na instrumencie, a później gra w orkiestrze kształtują młodego człowieka, uczą obowiązkowości – przekonuje Krzysztof Dziadowiec. I zauważa: – Gdy jedni się nudzą, należący do zespołu przeznaczają swój wolny czas na próbę czy wyjazd na występ. A ks. Roman Majoch przypomina, że każda praca człowieka wychowuje do życia, do bycia odpowiedzialnym za społeczność, za rodzinę, za siebie. I zaznacza: – Gdy od dziecka zaczyna się rozwijać pasje, to można powiedzieć, że nie zakopuje się swych talentów. Orkiestra spełnia ważną społeczną rolę także w tym zakresie.

Do lipcowego sukcesu poprowadził orkiestrę Mariusz Kurnik, absolwent Szkoły Muzycznej II stopnia im. Władysława Żeleńskiego w Krakowie oraz studium Kapelmistrzów i Tamburmajorów Orkiestr Dętych w Nowym Sączu, a także... AGH. Mąż, ojciec, właściciel firmy przyznaje, że muzyką zajmuje się dla przyjemności. Wspomina, że podobnie jak wielu orkiestrantów trafił przed laty do zespołu dzięki nauczycielowi muzyki Krzysztofowi Dziadowcowi.

Są konsekwentni

Reklama

– A jak się osiąga sukces taki jak kwalifikacje do organizowanego przez światową organizację orkiestr marszowych międzynarodowego przeglądu? – pytam kapelmistrza, który uśmiechając się, najpierw stwierdza, że nie wszystko można zdradzić, a po chwili wyjaśnia: – Przede wszystkim konsekwencja w tym, co robimy, i determinacja, i wzajemne zaufanie. Przed mistrzostwami Polski codziennie przez dwa i pół tygodnia ćwiczyliśmy po pracy, w godz. od 18 do 23! Mariusz Kurnik podkreśla, że regulamin międzynarodowego przeglądu jest bardzo rygorystyczny i trzeba zdobyć określoną liczbę punktów, aby się zakwalifikować. Z uśmiechem dodaje: – Nie dowierzałem, że mamy kwalifikację. Dopiero gdy otrzymałem na maila certyfikat potwierdzający nasz sukces, zrozumiałem, że to się naprawdę dzieje.

Z sukcesu orkiestry cieszą się: zespół, rodziny jego członków, lokalna społeczność. Prezes Dziadowiec przyznaje, że starsi, którzy nie korzystają z internetu, dowiedzieli się o sukcesie z ogłoszeń parafialnych, i stwierdza: – Chociaż lokalna społeczność jest przyzwyczajona do naszych sukcesów, to ta wiadomość dla wielu była zaskoczeniem. A Mariusz Kurnik dodaje: – Radosna informacja, która rozeszła się za pośrednictwem portali społecznościowych, pocztą pantoflową, a potem została ogłoszona w kościele, sprawiła, że gratulacje płynęły z różnych stron. Teraz każdy chciałby się nauczyć grać, żeby jechać z orkiestrą na mistrzostwa (śmiech).

Tymczasem przed Orkiestrą Dętą, która stanęła przed dużym wyzwaniem, ciężka praca. Na pytanie, czego się w takiej sytuacji życzy zespołowi, kapelmistrz bez chwili zastanowienia odpowiada: – Dobrych, strojnych dźwięków i równego kroku w maszerowaniu! I tego im życzmy!

2023-08-14 14:23

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lek na samotność

W Wielkim Poście możemy zrobić coś dobrego dla chorych i seniorów. Jałmużna to nie tylko materialne wsparcie, to także czas poświęcony drugiemu człowiekowi.

Na samotność „choruje” dziś wiele osób, i to nie tylko starszych. Z myślą o potrzebujących Caritas Diecezji Tarnowskiej przygotowała prawie 55 tys. baranków z cukru i 34,5 tys. świec – paschalików. Są one rozprowadzane w parafiach przez cały Wielki Post.
CZYTAJ DALEJ

Mija 75 lat od śmierci Barbary Samulowskiej, wizjonerki z Gietrzwałdu

2025-12-08 07:47

[ TEMATY ]

Gietrzwałd

Barbara Samulowska

pl.wikipedia.org

Siostra Miłosierdzia Barbara Stanisława Samulowska

Siostra Miłosierdzia Barbara Stanisława Samulowska

Mija 75 lat od śmierci Barbary Samulowskiej, wizjonerki z Gietrzwałdu. Zakonnica Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo zmarła 6 grudnia 1950 r. w stolicy Gwatemali. Służyła tam, pomagając chorym i potrzebującym. Trwa jej proces beatyfikacyjny.

Ks. Krzysztof Bielawny podaje w książce „Niepodległość wyszła z Gietrzwałdu”, że Barbara Samulowska urodziła się 21 stycznia 1865 r. w Worytach jako córka Józefa i Karoliny z domu Barczewskiej. Została ochrzczona następnego dnia. Rodzicami chrzestnymi byli Andrzej Barczewski i Gertruda Górska, obydwoje z Woryt.
CZYTAJ DALEJ

Świąteczne swetry – must have w szafie każdego miłośnika świąt!

2025-12-09 17:30

[ TEMATY ]

Polecamy

Materiał prasowy/pexels.com

Świąteczne swetry od lat są symbolem grudniowej atmosfery, ciepła rodzinnego domu i wszystkiego, co kojarzy się z wyjątkowym klimatem Bożego Narodzenia. To nie tylko zabawny dodatek, ale również element świątecznej tradycji noszony podczas spotkań rodzinnych, pracy, szkolnych wigilii czy domowych seansów filmowych. Ubrania z motywem Świąt łączą wygodę, humor i odrobinę nostalgii, przez co stały się obowiązkową częścią zimowej garderoby.

Moda na świąteczne swetry wraca każdego roku, ponieważ jest naturalną odpowiedzią na potrzebę ciepła, radości i wspólnej zabawy. To jeden z niewielu elementów ubioru, który dosłownie zmienia atmosferę w domu lub pracy – wprowadza swobodę, tworzy nastrój bliskości i podkreśla wyjątkowość grudniowego czasu. Popularność swetrów rośnie również dzięki temu, że łatwo dopasować je do różnych okoliczności: mogą być zabawnym akcentem na imprezie firmowej, klimatycznym strojem na rodzinne spotkanie czy częścią pamiątkowych zdjęć.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję