Reklama

Historia

Zakorkowana poczta

Dlaczego listonosze musieli nosić peleryny? Z jakiego powodu przesyłki dochodziły uszkodzone i dopiero po kilku tygodniach? Jak działała dawna poczta? To tematy aktualne zwłaszcza w okresie świąt...

Niedziela Ogólnopolska 15/2023, str. 44-45

[ TEMATY ]

poczta polska

Ze zbiorów Biblioteki Narodowej/domena publiczna

Wielkanocna pocztówka sprzed II wojny światowej

Wielkanocna pocztówka sprzed II wojny światowej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Historia poczty sięga odległych czasów – XVI stulecia. Powodem jej powstania była sprawa wyegzekwowania od króla hiszpańskiego Filipa II słynnych sum neapolitańskich, które pożyczyła mu królowa Bona, matka Zygmunta Augusta. 18 października 1558 r. król Zygmunt udzielił przywileju na urządzenie poczty i kierowanie nią między Krakowem a Wenecją Włochowi Prosperowi Provanie. Poczta konna miała kursować do Wenecji i mogły z jej usług korzystać również osoby prywatne. Koszty jej utrzymania ponosił król Zygmunt August. Pierwsza w Rzeczypospolitej stacja pocztowa znajdowała się w rezydencji Provany w kamienicy przy ul. Floriańskiej 14 (obecnie hotel Pod Różą) w Krakowie.

Świąteczne pocztówki

Każde przybycie poczty do miasteczka było żywo komentowane. Nie tylko powodowało ożywiony ruch ludności, szczególnie przed budynkiem pocztowym, gdzie pocztylionom ciekawie się przyglądano, ale też było źródłem nowin, o które troskliwie wypytywano pocztmistrzów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pierwszą świąteczną pocztówkę stworzono przed Bożym Narodzeniem 1843 r. Anglik Henry Cole, znany głównie jako twórca Victoria and Albert Museum w Londynie, człowiek wyjątkowo zapracowany, poprosił zaprzyjaźnionego artystę o stworzenie ilustracji, która mogłaby być rozsyłana w formie świątecznych życzeń. Na górze obrazka znajdowało się miejsce na informację, do kogo skierowane są życzenia, co dawało możliwość spersonalizowania kartki.

Reklama

Tradycja wysyłania wielkanocnych kart pocztowych sięga końca XIX stulecia. Na początku wysyłano biało-czarne lub ręcznie kolorowane karty. W centrum pocztówki umieszczano jajko wielkanocne jako symbol nowego życia. Na samym początku jednak nie było i tego, ponieważ jedną stronę karty przeznaczano na życzenia dla najbliższych, drugą zaś – na adres odbiorcy oraz stempel i z czasem również na znaczek pocztowy. Z początkiem XX stulecia frontową stronę karty podzielono na połowę. Po jednej stronie umieszczano adres odbiorcy i znaczek, a po drugiej było miejsce na dekorację świąteczną. Z czasem czarno-białe fotografie zaczęły przedstawiać dzieci z barankami, jajkami, zajączkiem, który był symbolem urodzaju. Na kartach świątecznych malowano również Zmartwychwstałego z barankami na tle wiejskich krajobrazów. W okresie II Rzeczypospolitej pojawiły się ręcznie malowane pocztówki, które od razu zyskały dużą popularność. A w czasie ostatniej wojny światowej też je wysyłano, gdyż za ich pośrednictwem ludzie dodawali sobie otuchy i ostrzegali się przed zagrożeniem...

Sienkiewiczowska „pocztówka”

Pomysł kartki korespondencyjnej, której nie trzeba było wkładać do koperty, pojawił się na terenie monarchii austro-węgierskiej w 1869 r. w wersji z dwugłowym orłem. Takie kartki nie miały jednak jeszcze tzw. widoczków. Dopiero w 1872 r. pojawiły się widokówki. Niemiecka karta pocztowa przedstawiała Getyngę; na rewersie pozostawiono miejsce na znaczek i adres odbiorcy. Przy okazji Pierwszej Wystawy Kart Pocztowych w Warszawie, przygotowanej pod koniec 1900 r., ogłoszono konkurs na najlepszą jednowyrazową nazwę dla karty korespondencyjnej. Nad wyborem nowego słowa czuwali członkowie redakcji Słownika języka polskiego. Ostatecznie – otrzymując 141 głosów – wygrała nazwa „pocztówka”, a propozycję zgłosiła tajemnicza Maria z B. Dopiero po rozwiązaniu konkursu okazało się, że pod tym pseudonimem ukrył się... sam Henryk Sienkiewicz!

Bilet na list

Reklama

Nie sprawdziła się zasada, zgodnie z którą listy były przesyłane na koszt odbiorców; nadawcy listów bowiem określali tryb ich doręczania – jak choćby księżna Izabela z Lubomirskich Czartoryska, która pisała swoje adnotacje na temat „podróży listu”, np.: „Dyliżansem na koszt odbiorcy” – ale nie wszyscy (doręczanie listów było dość kosztowne) je odbierali. System musiał ulec zmianie. Trzeba było wprowadzić „bilet na list”. Pierwsze znaczki pocztowe jako opłata za korespondencję pojawiły się na terenie Królestwa Polskiego w 1858 r. Były to znaczki rosyjskie. Równocześnie zastosowano specjalne kasowniki, przypisane do każdej z poczt. W Galicji w tym czasie stosowano tzw. stemple (każdy urząd pocztowy miał swój stempel). Dopiero z czasem pojawiły się znaczki, najczęściej – a jakżeby inaczej – z facjatą „Najjaśniejszego Pana”. Po zakończeniu I wojny światowej, gdy pozostało jeszcze mnóstwo znaczków pocztowych z trzech zaborów, musiano na nich ręcznie dopisywać: „Poczta Polska” lub specjalnie je stemplować. Dopiero jakiś czas po wojnie rozpoczęto drukowanie własnych znaczków, a w 1928 r. powstała oficjalnie „Polska Poczta, Telegraf i Telefon”.

Problemy z doręczeniem

W XIX stuleciu dyliżanse pocztowe służyły do przewozu zamkniętych worków i paczek, które urzędy pocztowe, usytuowane na drodze kursów i z nimi połączone, oddawały, według planu, następnym urzędom, i odbierały jednocześnie ładunek przeznaczony dla siebie. Przewóz ładunku pocztowego na traktach odbywał się wozami, potem rowerami, a nawet za pomocą posłańców pieszych. Kiedy pojawiła się kolej, stosowano specjalne wagony pocztowe, tzw. ambulanse pocztowe. Przewozu dokonywali albo funkcjonariusze pocztowi, albo prywatni przedsiębiorcy na podstawie umowy. Jak to czasami bywa, poczta miała problemy z doręczaniem swoich przesyłek, choć wprowadzano doręczanie przesyłek dwa razy dziennie. Zdarzało się, że adresaci na przedmieściach wielu miasteczek albo w ogóle nie otrzymywali korespondencji, albo otrzymywali ją uszkodzoną i opóźnioną nawet o 2 tygodnie.

Listonosz analfabeta, a korespondencja przemoczona

Reklama

Bywało, że do roznoszenia listów brakowało kompetentnych listonoszy. W jednym z miasteczek galicyjskich był „ponoć jeden listonosz nie bardzo biegły w czytaniu”. Ówczesne gazety pisały: w wielu małych miejscowościach „miejscem przeznaczonym dla publiczności jest mała sionka, w której wszyscy tłoczyć się muszą, zanim komu uda się docisnąć do okienka, a w godzinach popołudniowych, gdy ruch jest znaczniejszy zdobywać trzeba możność dostania się do okienka. Równie niewygodnie jest w drugim pomieszczeniu, gdzie pomieszczone są wszystkie działy ruchu pocztowego obsługiwane przez trzech funkcjonariuszów, którym grający ustawicznie aparat telegraficzny w tej samej izbie pomieszczony, zdaje się monotonnością swoją przygłuszać chęć pracy”.

5 września 1923 r. Ministerstwo Poczt i Telegrafów wydało ciekawe rozporządzenie w sprawie umundurowania służby niższej pocztowej, na które miały się składać: czapka, kurtka, spodnie, płaszcz. Na skutek skarg klientów, że korespondencję otrzymują zamoczoną – a to z powodu nieochraniania jej przed deszczem i śniegiem – zarząd pocztowy wydał donosicielom listowym peleryny.

Dawniej na listonosza czekało się z zapartym tchem. Dziś sprawę korespondencji załatwiają maile, coraz częściej pojawiają się prywatni operatorzy pocztowi, firmy kurierskie, a na starej, poczciwej poczcie można kupić... skarpetki. O tempora, o mores!

W czasie epidemii cholery w latach 1831-32 istniało podejrzenie, że korespondencja może powodować rozprzestrzenianie się zarazków, dlatego prowadzono dezynfekcję przesyłek przez okadzanie ich specjalnym dymem z mieszaniny siarki, saletry i otrąb.

2023-04-03 10:10

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Znaczek z okazji 100. urodzin ks. Jana Twardowskiego

W związku z przypadającą w tym roku 100. rocznicą urodzin ks. Jana Twardowskiego Poczta Polska wydała znaczek „Śpieszmy się kochać ludzi”.
CZYTAJ DALEJ

Abp. Adrian Galbas obejmie archidiecezję warszawską

2024-12-14 07:02

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

EpiskopatNews/Flickr

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

W sobotę odbędzie się kanoniczne objęcie archidiecezji warszawskiej przez nowego metropolitę abp. Adriana Galbasa i jego ingres do archikatedry św. Jana Chrzciciela. W uroczystościach weźmie udział m.in. nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi.

Przed uroczystością o godz. 9.00 w Kurii Metropolitalnej Warszawskiej odbędzie się kanoniczne objęcie urzędu.
CZYTAJ DALEJ

1/3 Korsykanów wybiera się na spotkanie z papieżem

2024-12-14 12:09

[ TEMATY ]

tradycja

papież Franciszek

Korsyka

Adobe Stock

Korsyka

Korsyka

120 tys. Korsykanów, czyli co trzeci mieszkaniec wyspy wybiera się jutro na spotkanie z Ojcem Świętym. Specjalnie dla niego przygotowano Granitulę, czyli tradycyjną procesję organizowaną przez liczne na wyspie bractwa. Pobożność ludowa to bowiem główna siła napędowa korsykańskiego katolicyzmu. Bractwa przeżywają tam dynamiczny rozkwit. Garnie się do nich wielu młodych. W większości przychodzą jako niewierzący i to właśnie w tym środowisku, dzięki dawnym tradycjom odkrywają wiarę.

Dziesiątki mężczyzn ubranych w peleryny, niosących ciężkie krzyże, figurę swojego świętego lub sztandar bractwa. Tym właśnie jest Granitula, rozśpiewana i wijąca się w spirale korsykańska procesja urządzana zazwyczaj w Wielkim Tygodniu. Organizują je lokalne bractwa, niektóre bardzo stare, istniejące już od średniowiecza. W XX w. w społeczeństwie korsykańskim zaszły radykalne zmiany. Ludność została zdziesiątkowana przez dwie światowe wojny, Korsykanie porzucili wiejski styl życia. W konsekwencji zaczęły też zanikać wielowiekowe tradycje.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję