Reklama

Głos z Torunia

Pod prąd

Czy z Maryją można iść wszędzie?

Niedziela toruńska 38/2022, str. VI-VII

[ TEMATY ]

duszpasterstwo akademickie

Archiwum Duszpasterstwa „Źródło”

Takie widoki pomagają doświadczyć wielkości Boga

Takie widoki pomagają doświadczyć wielkości Boga

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Beata Patalas: Skąd się wzięła nazwa duszpasterstwa?

Ks. Dawid Wasilewski: Naszym celem nie było nadanie nazwy. To nas nie interesowało i nie było najważniejsze. Bardziej obchodzili nas ludzie i to, co się dzieje między nami. Na początku zresztą przychodziło ich mało. Ale doszliśmy do takiego momentu, że jednak fajnie, gdyby nas ta nazwa identyfikowała. Wygrało „Źródło”. Nazwę zainicjowała Beata Wiśniewska. Źródło ma znaczenie samo w sobie. Ostatecznie wiemy, że Chrystus jest Źródłem, ale dla kogoś może to być wiara, spotkanie, przyjaźń, więzy, człowiek.

Jak u was wygląda formacja, spotkania?

Anna Kroskowska: Wszystko się rodzi na bieżąco. Nie mamy ustalonego kalendarza, ale działamy bardzo spontanicznie, w zależności od tego, czego ludzie potrzebują.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. D.W.: Czasem coś wychodzi ze środka. Okoliczności prowokują sytuację i jesteśmy na nie otwarci. W niedzielę mamy wspólną Eucharystię, jest okazja do bycia razem. Trzymaliśmy się tego, żeby wspólna Eucharystia była raz w miesiącu, a wyszło, że spotykamy się co tydzień. Dbaliśmy o to, żeby adoracja albo spotkanie z ciekawą osobą było raz w miesiącu. Każdy z nas dzielił się trochę sobą na różne sposoby. To było poruszające, niespodziewane i zaskakujące.

Reklama

Kamila Gajewska: Warto wspomnieć o tym, że jesteśmy bardzo muzyczni. To nie jest tak, że wszyscy potrafią i lubią śpiewać czy grać, ale to jest nasz charyzmat. Lecimy w muzykę, nawet jeśli nie do końca ktoś potrafi.

Ks. D.W.: Sami piszemy, komponujemy. To jest fenomen tego duszpasterstwa. Jakikolwiek wyjazd czy znaczące spotkanie – powstaje utwór, który potem jest naszą przypominajką.

A.K: Z każdych rekolekcji wracamy z nowym utworem.

Spotykacie się również w domach, a na wielu wyjazdach towarzyszy wam figura Maryi.

Ks. D.W.: Ona stała na parapecie domu rekolekcyjnego w Hartowcu, gdzie byliśmy kiedyś z duszpasterstwem. To jest Matka Boża z Lourdes. Na adoracji wszyscy na nią patrzyli. Figura jak figura – poobijana, ząb czasu ją przegryzł, czyli dziewczyna z życia wzięta, jak to Maryja. Nagle ktoś powiedział, że tam jest źródło. Okazało się, że na dole figury naprawdę jest źródełko. A skąd te podróże z Maryją tramwajami, ulicami i pokojami? Matka jest tam, gdzie są dzieci. W Kościele, żeby pobudzić ludzi, wymyślono peregrynację. Jeździł jakiś obraz i wszyscy się zbierali. A tu było odwrotnie. Pragnienie zrodziło się od młodzieży – „musimy spotykać się z tą figurą po domach, akademikach”. Każdy brał figurę na tydzień i spotykaliśmy się u kogoś w domu. Jak ktoś mieszkał z lokatorami, to czasem nie dość, że się dziwili, że stoi ta figura, to jeszcze wpadała dzika ekipa. Mimochodem przemyciliśmy dziesiątkę Różańca. Tak wyglądała peregrynacja z figurą.

Reklama

A.K.: Do domu raczej nie zapraszasz przypadkowych ludzi z ulicy. To pokazuje, że jesteśmy dla siebie ważni.

Ks. D.W.: Poznajesz środowisko tej osoby, widzisz, jak mieszka, jakie ma warunki. Czasami zamykała ci się buzia, bo nagle rozumiesz, dlaczego ta osoba jest jaka jest. Siła duszpasterstwa leży w tym, że jest to raczej środowisko familiarne. W Ewangelii Jezus po modlitwie wraca i zwołuje najbliższych – Dwunastu. Nas jest trochę więcej, ale siła nie leży w liczbie.

Czyli stawiacie na spontaniczny plan działania.

Ks. D.W.: Ja bym tego spontanem nie nazwał. Kiedyś tu krzyknąłem: „Chwalmy Pana na spontana” i ktoś to odczytał, że wszystko się samo będzie robiło. Jestem fanem spontana, ale przygotowanego. Tak działa Jezus. Nasze przygotowanie polega na tym, że tu przychodzimy, jesteśmy i mamy chęć i pragnienie znowu tu być.

K.G.: Spotkamy się, rozmawiamy, kto i czego oczekuje. Może coś fajnego się z tego wykreuje. Najpierw trzeba się spotkać z ludźmi. Nie planujemy, nim się pojawią.

Ks. D.W.: W każdym duszpasterstwie są ludzie, którzy mają tam być. Da się zobaczyć, że ten stąd nie może być tam i na odwrót. Podobnie jest z kolorami tęczy – każdy inny, ale razem wszystko pasuje. Duszpasterstwo Źródło nie jest duszpasterstwem statycznym, jak sama nazwa mówi. Źródło wybija, płynie, żłobi, podtopi kogoś.

Reklama

A.K.: Dla mnie największym charyzmatem jest bycie razem. Tu się nikt nie schowa. Nawet jakby człowiek chciał się schować, to się nie da. Źródło to nie jest Msza św. o 17.00 w czwartki, gdzie wszyscy są anonimowi, ale trwa cały czas i te więzy i relacje się tworzą.

Ks. D.W.: Mamy tu w ramce taką teorię, która pojawiła się na samym początku. Ona mówi, że „wspólnota akademicka Źródło jest środowiskiem wzrostu i dojrzewania w wierze, gdzie odmienności, deficyty, braki, różnorodność nie stanową problemu, a narzędzie do kształtowania nowego człowieka, w którym się potem dostrzega Chrystusa”. Kiedy ktoś zapomni, dlaczego tu jest i po co, można do tego wracać. Człowiek się może rozbić. Nie mamy gotowego programu. Programuje nas w wierze On.

Czym dla was jest Źródło? Co was tu przyciągnęło?

K.G.: Przez dłuższy czas obserwowałam stronę Źródła na Facebooku. Bardzo podobały mi się posty, zdjęcia i stwierdziłam, że fajne rzeczy robią. Byłam studentką na Wydziale Teologicznym już pół roku, ale bałam się przyjść. Odważyłam się przyjść na Roraty i od razu mnie ta wspólnota do siebie przyciągnęła. Poczułam się zaopiekowana, znalazłam swoje miejsce. Fajnie jest mieć drugą rodzinkę, z którą jestem blisko, tworzymy wspomnienia, spędzamy wspólnie czas wśród ludzi, z ludźmi i z Bogiem.

A.K.: Ksiądz mnie zaciągnął do Medjugorje. Nie chciałam tam jechać. Jednego wieczoru koleżanka mi powiedziała, że muszę przyjść do Źródła. Zatrzymał mnie panujący tutaj chaos. Nigdy nic nie jest zaplanowane – mnie też ciężko jest zamknąć w ramach. Dałam im szansę. Poczułam, że tutaj mogę być sobą, otworzyłam się i odnalazłam.

Jak byście zaprosili do Źródła innych?

Ks. D.W.: Tu już jest stabilna ekipa i nie jest łatwo tu przyjść i do tego ula wejść. Wszyscy od pszczół uciekają. Byliśmy teraz w Tatrach. Wróciłem do domu i dostałem kartkę z Tatr od Oli ze słowami: „Jeśli chcesz iść do źródła, musisz iść pod prąd”. Tutaj tak jest.

2022-09-13 14:05

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pracujemy na moście

Duszpasterstwa akademickie to bardzo delikatny i wrażliwy organizm – tu co 3 lata zmienia się całe pokolenie. Trzeba nieustannie zabiegać o nowych ludzi – mówi ks. Mirosław Maliński.

Magdalena Lewandowska: We Wrocławiu działa dwanaście duszpasterstw akademickich, łączy je dobra współpraca. I choć z innych części Polski nadchodzą wieści o trudnościach, DA we Wrocławiu mają się całkiem dobrze. Skąd ten fenomen? Ks. Mirosław Maliński: Wbrew pozorom w duszpasterstwach akademickich dosyć dużą rolę odgrywa historia – to budowanie pokoleniowe. Wrocław miał szczęście, że działało tam kilku bardzo dobrych duszpasterzy akademickich, którzy położyli podwaliny pod to, co dzieje się obecnie. Wśród nich sługa Boży ks. Aleksander Ziemkiewicz „Wujek”, który przez ponad 30 lat prowadził Duszpasterstwo Akademickie „Pod Czwórką”. Ksiądz Stanisław Orzechowski, popularny „Orzech”, prawie 50 lat służył kolejnym pokoleniom studentów jako duszpasterz DA „Wawrzyny”. Ojciec Ludwik Wiśniewski, dominikanin, prowadził DA „Dominik” przez 10 lat i to z jego środowiska wyszedł pomysł, żeby zorganizować obóz adaptacyjny dla studentów pierwszego roku – taki przedsionek duszpasterstwa akademickiego. Tak się zaczęła historia, która trwa do tej pory, w tym roku odbył się 39. obóz adaptacyjny w Białym Dunajcu. Przed pandemią uczestniczyło w nim ponad 750 osób, w tym roku – prawie 500.
CZYTAJ DALEJ

Hiszpania: dwaj księża i świecki katolik oskarżeni o obrazę radykalnego islamu

2025-10-07 17:04

[ TEMATY ]

wyrok

Hiszpania

kapłani

prześladowanie chrześcijan

Adobe Stock

Księża Custodio Ballester i Jesús Calvo oraz świecki katolik Armando Robles oczekują na wyrok sądu w Maladze za domniemaną obrazę radykalnego islamu. Duchownym grożą kary do 3 lat więzienia, podczas gdy ich świecki współoskarżony może zostać skazany na 4 lata pozbawienia wolności, 10 lat zakazu nauczania i grzywnę w wysokości 3 tys. euro. Jednocześnie w Europie daje się zauważyć zarówno chrystianofobię, a więc wrogość do wszystkiego, co wiąże się z chrześcijaństwem i jego wyznawcami, jak i ożywienie duchowe, przejawiające się w rosnącej liczbie chrztów, zwłaszcza wśród młodych ludzi.

Sprawa ks. Ballestera i pozostałych oskarżonych ciągnie się od 2017, gdy hiszpańskie Stowarzyszenie Muzułmanie przeciw Islamofobii złożyło skargę do Służby Specjalnej Przestępstw Nienawiści i Dyskryminacji urzędu prokuratorskiego w Barcelonie na wspomnianych trzech mężczyzn za ich rozmowę. W miejscowym klubie „La Ratonera” dyskutowali oni o zagrożeniu, jakie radykalny islam stanowi dla Europy. Robles jest właścicielem kanału YouTube, na którym był nadawany program „La Ratonera”. Jednakże bezpośrednim powodem pozwu był artykuł ks. Ballestera „Dialog z islamem jest niemożliwy” z 2016, będący odpowiedzią na wcześniejszy list pasterski arcybiskupa stolicy Katalonii kard. Juana José Omelli, zatytułowany „Dialog z islamem jest konieczny”.
CZYTAJ DALEJ

Nowatorska operacja w watykańskim Szpitalu Pediatrycznym Bambino Gesù

Dzięki nowej technice chirurgicznej wszczepienia implantu ślimakowego, w watykańskim szpitalu Bambino Gesù przywrócono słuch dwojgu młodym pacjentom, zmniejszając u nich jednocześnie ryzyko powikłań. Szpital Dziecięcy Bambino Gesù jest liderem w leczeniu dziecięcej głuchoty.

Trzyletni chłopiec i czternastoletnia dziewczynka, cierpiący na głęboki niedosłuch, mogą wreszcie słyszeć dźwięki i głosy, dzięki wszczepieniu tzw. „bionicznego ucha”. Zabiegi odbyły się przy wykorzystaniu innowacyjnej techniki chirurgicznej, wspomaganej przez roboty.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję