Tegoroczne święto parafii było przeniesione na niedzielę 17 lipca. Uroczystej sumie odpustowej przewodniczył i homilię wygłosił ks. Rafał Stępniewski, dyrektor Domu św. Józefa w Będzinie.
Dar od Matki
– Znak szkaplerza przywołuje dwie prawdy. Jedna z nich mówi o ustawicznej opiece Maryi i to nie tylko na drodze życia, lecz także w chwili przejścia ku pełni wiecznej chwały; druga to świadomość, że nabożeństwo do Niej nie może się ograniczać tylko do modlitwy i hołdów składanych przy różnych okazjach, ale powinno stanowić habit czyli nałożenie stroju, który ma nadawać stały kierunek postępowaniu chrześcijańskiemu opartemu na modlitwie i życiu wewnętrznym przez przystępowanie do sakramentów i konkretne uczynki miłosierne względem duszy i ciała – powiedział ks. Karol Banasik, proboszcz milowickiej parafii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W homilii ks. Rafał Stępniewski podkreślił, że świat niesie ze sobą różne zagrożenia. – Borykamy się z żywiołami. Dotykają nas choroby, które rozprzestrzeniają się na szeroką skalę. Musimy się bronić również przed niepożądanymi działaniami ludzkimi, takimi jak: oszustwa czy kradzieże. Dokładamy wszelkich starań, aby te niebezpieczeństwa przewidzieć, wyprzedzić. Robimy wszystko, by ich uniknąć. Stąd wysyłane alerty ostrzegawcze, szczepienia, zakładanie alarmów i innych zabezpieczeń, monitoring itd. Ale czy tak samo zabiegamy o naszą duszę? – zapytał ks. Stępniewski. Wskazał, że taką swoistego rodzaju ochroną, zabezpieczeniem jest szkaplerz – szata zakładana na głowę, zwisająca na plecy i pierś, która chroniła zakonnika przed ubrudzeniem tuniki podczas pracy. Z czasem nabrał on bardziej duchowego znaczenia. Miał ochraniać nie tylko ubranie, ale właśnie duszę. – W 1251 r., w trudnym okresie dla zakonu św. Szymon Stock, przełożony generalny Zakonu Karmelitów, poprosił Maryję, aby uchroniła wspólnoty karmelitańskie przed trudnościami, dała jakiś znak, przywilej, obietnicę. Jego modlitwa została wysłuchana. Tradycja podaje, że w nocy z 15 na 16 lipca 1251 r. święty miał wizję, podczas której Matka Boża wręczyła mu szkaplerz: dwa kawałki materiału połączone tasiemką. Na jednym widniał wizerunek Najświętszego Serca Pana Jezusa, a na drugim – Jej obraz. Maryja zapewniła, że wszyscy, którzy będą go nosić, cieszyć się będą szczególnym błogosławieństwem, a po śmierci unikną wiecznej kary – wyjaśnił kaznodzieja.
Ochrona dla duszy
Homileta podkreślił też, że w uroczystość odpustową Maryja po raz kolejny wyciąga do nas rękę ze szkaplerzem. – I tak jak kiedyś Szymona, tak dziś nas zachęca: „weź go i noś”, a spełnią się na tobie moje obietnice. Jakie? Maryja obiecuje tym, którzy przyjmą szkaplerz, swoją opiekę w trudnych sytuacjach życiowych, szczęśliwą śmierć i zachowanie od wiecznego potępienia, a także wybawienie z czyśćca w pierwszą sobotę po śmierci tych, którzy nosili szkaplerz, zachowali czystość według stanu i odmawiali modlitwę nadaną przez kapłana w dniu przyjęcia szkaplerza – zaznaczył.
Na potwierdzenie rangi szkaplerza przywołał postaci świętych, którzy uwierzyli i zaufali Maryi, i nosili szkaplerz jako znak przymierza. – Można wymienić choćby św. Edwarda, św. Ludwika, św. Wawrzyńca, św. Karola Boromeusza czy św. Franciszka Salezego. W Polsce szkaplerz był bardzo popularny już w czasach przedrozbiorowych. Swoistym potwierdzeniem tego jest słynny obraz Jana Matejki, który ukazuje Rejtana ze szkaplerzem na szyi, czy znane do dziś polskie przysłowie: „Szkaplerz noś, na Różańcu proś”. Nosił go również św. Jan Paweł II – przypomniał kaznodzieja.
Parafia Matki Bożej Szkaplerznej w Sosnowcu-Milowicach została ustanowiona 22 grudnia 1937 r. przez biskupa częstochowskiego Teodora Kubinę. Terytorialnie została wydzielona z parafii św. Stanisława BM w Czeladzi. Do czasu wybudowania świątyni kult sprawowano w niewielkiej kaplicy, postawionej w 1913 r., przeznaczonej początkowo na ochronkę dla dzieci. Staraniem wiernych i ks. Zygmunta Szmigiela w latach 1984-89 wybudowano nowy kościół, który uroczyście poświęcił 16 września 1989 r. biskup częstochowski Stanisław Nowak.