Reklama

Niedziela Rzeszowska

W polskim La Salette

Sanktuaryjny kalendarz na najbliższe miesiące jest ściśle zapełniony.

Niedziela rzeszowska 24/2022, str. VI

[ TEMATY ]

sanktuarium

Dębowiec

S. Iwona Józefiak

Sanktuarium w Dębowcu gościło w tym roku bp. Edwarda Kawę ze Lwowa

Sanktuarium w Dębowcu gościło w tym roku bp. Edwarda Kawę ze Lwowa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dębowieckie sanktuarium przeżywało od 13 do 15 maja uroczystości odpustowe. Po zimowej przerwie rozpoczęły się codzienne Apele Maryjne z procesją na Kalwarię o godz. 21. Początek pątniczego sezonu to także pielgrzymka motocyklistów, która w tym roku zgromadziła rekordową liczbę uczestników. Potem odbyły się doroczne rekolekcje Apostolstwa Rodziny Saletyńskiej, też z frekwencją jak przed pandemią. Niecodziennym wydarzeniem były zorganizowane w Dębowcu od 9 do 11 maja 148. obrady plenarne Konsulty Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce.

Reklama

Odpust majowy jest tradycyjnie związany ze święceniami i jubileuszami misjonarzy saletynów. W tym roku przy tej okazji wybrzmiał także akcent jedności z Ukrainą – bp Edward Kawa, pomocniczy biskup z Lwowa, franciszkanin, udzielił sakramentu kapłaństwa diakonowi Kamilowi Stąclowi. Wieczorem w gronie srebrnych jubilatów był ks. Jan Stachura, pracujący od wielu lat na Ukrainie. Ksiądz Grzegorz Zembroń, prowincjał, podkreślił historyczną zbieżność wydarzeń, ponieważ przed laty misjonarzy saletynów przyjął do naszej Ojczyzny arcybiskup lwowski św. Józef Bilczewski, a pierwsi saletyni w Polsce z przełożonym prowincji na czele pochodzili z terenów obecnej Ukrainy. Biskup Edward Kawa przewodniczył również niedzielnej sumie odpustowej. – Dzisiaj – powiedział hierarcha – miłość i pomoc Polaków wobec narodu ukraińskiego jest znakiem dla Unii Europejskiej i tych wszystkich, którzy dawno odrzucili wartości chrześcijańskie. Odpust majowy zakończył wieczór uwielbienia z Maryją oraz apel i procesja na Kalwarię Saletyńską.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W ostatnią niedzielę maja odbyła się Diecezjalna Pielgrzymka Strażaków. Pandemia przerwała tę tradycję, ale strażacka brać chce znowu pielgrzymować do Matki Bożej pod swymi sztandarami.

Początek lipca będzie czasem młodych w ramach ich 35. Saletyńskiego Spotkania w Dębowcu. Podczas wakacji zaplanowano dwa turnusy Oazy Rodzin Domowego Kościoła. To czas wypoczynku połączony z formacją. Jest wiele możliwości, by połączyć u stóp Matki wypoczynek z odnową duchową. A od Matki już prosta droga do Jej Syna w naszej kaplicy Wieczystej Adoracji, czynnej całą dobę przez wszystkie dni tygodnia!

Wielu pielgrzymów spodziewamy się podczas uroczystości odpustowych od 15 do 18 września. Będziemy w tym roku dziękować za 110 lat dębowieckiego sanktuarium i obchodzić 50. rocznicę pielgrzymki kard. Karola Wojtyły i kard. Stefana Wyszyńskiego do polskiego La Salette. Do końca września można codziennie korzystać z dobrodziejstwa odpustu zupełnego związanego z Rokiem Jubileuszowym, ogłoszonym dla uczczenia 175. rocznicy objawiania Płaczącej Pani i 25. rocznicy koronacji Jej figury w Dębowcu. Nie przegapmy tego czasu łaski!

2022-06-07 12:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Licheń i jego legenda

Niedziela włocławska 4/2002

[ TEMATY ]

sanktuarium

Krzysztof Mizera/pl.wikipedia.org

Na pograniczu Kujaw i Wielkopolski, malowniczo położona wśród lasów i jezior, znajduje się niewielka miejscowość - Licheń. Historia tej osady jest bardzo stara. Prawdopodobnie w czasach rzymskich wiódł tędy szlak bursztynowy. W XIII w. było to bogate i ludne miasteczko. Niestety, o losach Lichenia przesądził potop szwedzki. W 1655 r. miasto zostało prawie całkowicie zburzone, a ludność wymordowana. Od tamtej pory Licheń nie powrócił do swej dawnej świetności i nie odzyskał praw miejskich. Obecnie jednak jest to bardzo znana miejscowość dzięki istniejącemu tu sanktuarium maryjnemu. Znajduje się tu cudowny obraz Matki Bożej Bolesnej, słynący łaskami. Szczególne znaczenie odgrywały także objawienia maryjne w dobie zaborów, w okresie okupacji hitlerowskiej i w trudnych czasach powojennych. Podczas tych objawień Matka Boża ukazywała się z Białym Orłem na piersiach, przynosiła pociechę Polakom, obiecywała duchową pomoc, krzepiła ducha w narodzie. Dlatego nazywana jest często Matką Bożą, Bolesną Królową Polski. Od pierwszych objawień w połowie XIX w. kult Matki Bożej Licheńskiej szybko się rozpowszechniał. Wpłynęły na to m.in. przekazywane ustnie podania i legendy. Legendę o początkach cudownego miejsca opowiadała w latach 50. XX w. jedna z mieszkanek Aleksandrowa Kujawskiego, Antonina Majewska (nazywana często Antochną lub Majesią): W Lichyniu kole borów Gromblińskich za Piotrkowem Żydowskim posł krowy Antoni Sikocz, maluchny pastyrek. Na krzychu (konarze, przyp. DK) był umiszczony obrozik Matuchny Najświentszej. Chłopok zawsze w poblizkości posoł, a co dnia pioseczkiem kole obrazika posypowoł. Raz Matuchno Najświntszo zeszło z obrazika (Niepokalane Poczęcie w niebieskiej szacie) i powiado: " Chodź ze mnom, to ci pokoże, gdzie stanie klasztor". Chłopok się sumitowoł, że krowy się rozlecom, ale Pani powiado, że jak stojom, tak stoć bedom. Weszli na wysokom góre (gdzie wyższo jak te przy rzeźni - w Aleksandrowie Kujawskim, przyp. DK) i ta kozała, żeby chłopok zbieżoł do ksindza i opowiedzioł. Chłopok pobieżoł do krów, a tu żodna się nie ruszyła. Paniuchno świnto znikło już na tyj górce. Antek pobiegł do proboszcza i wołoł: "Ksinże Kanoniku, wodo idzie i Paninka Świnta chce klasztoru". A tyn się ino zgniwoł, zamknoł chłopoka do komórki, gdzie go nie zomykali - rano, ani śladu, wychodził bez wielochne kraty i zamki. Wreszcie uwierzyli, jak na tym miejscu, gdzie mioł stanąć klasztor, wytrysło źródełko. Tero tam cudo się dziejom, choć to już niewiada, kiedy ten cud był. Jak poszli ksienżo do tygo obroziku z monstrancyjom, bo już nie strzymoli, to kanonik podeszed, a obrozik uniós się i skry poszły, to dopiro młody wzion monstrancyjom, obrozik się spuścił. ( ...) Klasztor postawili we wsi, a ten obrozik zostoł na krzychu ino wysoko, drzewo obili blachom, bo ludzie skuboli. Zrazu zrobili kapliczkę w Lichyniu, jak te dwo pokoiki, a zaś potym klasztór pobók. Ludzie tam na klęczkoch obchodzom to drzewo, a obrozik wpuszczony we drzewo. Od początku istnienia sanktuarium jest celem licznych pielgrzymek. O jednej z nich tak opowiadała Antochna: Kompania do Lichynia szła dwa dni borami. W boru tyż nocowali. Lichyń był wtedy wioską, nocowali po stodołach, w polu. Ksiundz dostoł łózko z poduszką słomianą, ale tyż w stodole, a ludzie wkoło jak te pisklęta. Jedzenie kożdy broł, co móg: chlib, kawe, a bogate to i ciasto albo minso. Na miejscu mało można było kupić. Z Lichynia szła kompania do gromblińskigo boru, gdzie stoi tyn krzych z obrazikiem Matki Boży. Śpiewali idąc: "Obroz Pani Dworu przez osim lot miszkoł w boru, gromblińskim był nozywany, przez kowola był oddany, na sośnie był umieszczony. Przez nikogo nie był krzczony. Jedni mówiom o cholerze (że wyratował od epidemii, przyp. DK), jinni mówiom, w nic nie wierze". Pomyślmy o prostej, gorliwej wierze dawnych pielgrzymów, pomyślmy o ich trudzie, gdy przybywamy do Lichenia wygodnymi autokarami, własnymi samochodami. Ich cień będzie nam towarzyszył w kościele św. Doroty, u źródełka, z którego wodę czerpią chorzy i pragnący nadziei, na wszystkich dróżkach sanktuarium i Grąblińskiego Lasu.
CZYTAJ DALEJ

Gemma Galgani. Młoda święta stygmatyczka, do której modlił się o. Pio

[ TEMATY ]

Gemma Galgani

Agata Pieszko

Relikwiarz św. Gemmy Galgani w kościele na wrocławskich Partynicach

Relikwiarz św. Gemmy Galgani w kościele na wrocławskich
Partynicach

Pierwszą świętą, która zmarła i została kanonizowana w XX wieku, była Gemma Galgani. Święty Ojciec Pio wyznał kiedyś, że codziennie modlił się za jej wstawiennictwem, ucząc się od niej pokory i umiejętności przyjmowania cierpienia. I nie był to jedyny święty, który zafascynował się ufnym podejściem do życia i cierpienia tej młodziutkiej włoskiej dziewczyny. Święty papież Paweł VI powiedział o niej: „Córka męki i zmartwychwstania, umiłowana córka Kościoła, który sama czule miłowała”.

Jej życie było przykładem i inspiracją również dla polskich świętych. Wspomnę tu tylko Świętego Maksymiliana Kolbego, który obrał ją sobie (obok świętej Teresy z Lisieux) za nauczycielkę życia wewnętrznego, i to zanim jeszcze została wyniesiona na ołtarze. W jego krakowskiej celi znajdowała się figura Niepokalanej oraz obrazki Gemmy Galgani i Teresy od Dzieciątka Jezus. Napisał też w liście do matki, iż lektura Głębi duszy (duchowego pamiętnika Gemmy) przyniosła mu więcej pożytku niż seria ćwiczeń duchowych.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: opowiadajcie historię o nadziei i wolności!

2025-04-11 23:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

- Życzę wszystkim doświadczenia mocy tej najdłużej opowiadanej historii o nadziei, byście byli mocnym ogniwem w tym łańcuchu opowiadającym tę historię. To jest możliwe tylko wtedy, kiedy sami dacie się wyzwolić Bogu - mówił kard. Grzegorz Ryś podczas Ekumenicznej Drogi Krzyżowej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję