Reklama

Edytorial

Edytorial

Skrzydła

Czy młodzi ludzie zdolni są jeszcze spojrzeć na życie głębiej?

Niedziela Ogólnopolska 24/2022, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dbaj o swoje skrzydła... – taką mądrą radę dawał młodym ludziom św. Augustyn. Streszczał w tym jednym zdaniu cały świat ludzkich doświadczeń. Świat bowiem – wiedzą o tym ci, którzy żyją na nim już trochę czasu – podstawia nogę, mnoży przeszkody, podcina skrzydła, niweczy większość wysiłków i... nie pozwala latać. Podcina skrzydła sumienności, poświęcenia, wytrwałości, ofiarności, pobożności... Świat wmawia nam, że liczy się wyłącznie skuteczność w działaniu, efektywność. Sukcesem jest zaspokojenie własnych pragnień... W efekcie rodzi nam się pokolenie egoistów, chwilami empatycznych, ale jednak egoistów. Niedawno przeprowadzona rozmowa wicenaczelnego Rzeczpospolitej Michała Szułdrzyńskiego z Marcinem Dumą, założycielem instytutu badawczego IBRiS, pod takim właśnie tytułem: Pokolenie empatycznych egoistów, głęboko mnie poruszyła. Wynika z niej, że większość młodych ludzi, jeżeli robi coś szlachetnego, to tylko wtedy, kiedy im się to opłaca. Uważają, że ten egoizm jest całkiem zdroworozsądkowy, a zatem – dobry. W ich świecie nie ma ani bohaterów, z wyjątkiem sezonowych gwiazdek internetu, ani autorytetów. Starsze pokolenie to po prostu „dziadersi”, niezdolni do dialogu, nierokujący nadziei, słowem – niepotrzebny balast. Dla tego pokolenia święty papież Polak staje się symbolem skostniałej instytucji, a nawet obiektem drwin...

Reklama

Ten wywiad sprowokował mnie do zadania pytania: czy młodzi ludzie zdolni są jeszcze wznieść się wysoko? Czy wystarczą im do szczęścia zarabianie i konsumowanie, czy chcą spojrzeć na życie głębiej, jak na zadanie postawione im przez Boga?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie ma się co oszukiwać, wielu młodych jest na bakier z wiarą. Nie chodzą do kościoła; są i tacy, którzy wierzą, ale się wstydzą o tym mówić, nie wyznają swojej wiary publicznie. Ograniczają ich opinie innych – głównie rówieśników. Boją się drwin tych, którzy chełpią się swoją niewiarą, szyderczego śmiechu znajomych, etykietek „pobożnisiów” lub „kościółkowych”. To nie przekonania trzymają ich z dala od religii, ale dziecinny wstyd i poczucie inności, pewnego osamotnienia. Oczywiście, że publiczne przyznawanie się do wiary wymaga odwagi. Zawsze tak było – potrzeba asertywności, by odnieść się do głupiej krytyki, by zmierzyć się z szyderstwem jakiegoś mądrali, by nie zważać na uszczypliwości czy obelgi kumpli. Powtarzam więc pytanie: czy młodzież dzisiaj jest w stanie zadbać o swoje skrzydła?

Reklama

Tych skrzydeł, tej odwagi wiary, która ma w sobie coś z ryzyka skoku w niewiadome, potrzebujemy wszyscy. Takiej wiary, która poszerza horyzonty, pozwala odkryć swoje życiowe powołanie, także to do służby Bogu... i daje pewność, że ta służba, jak mówi Dominik, ministrant z 9-letnim stażem, to bardzo poważna sprawa, bo pomaga umocnić wiarę w codziennym życiu (s. 9). Właśnie im, ministrantom i lektorom, oddajemy głos w najnowszym numerze Niedzieli. Okazją ku temu jest ogólnopolska pielgrzymka służby liturgicznej do sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Loretto, w diecezji warszawsko-praskiej. Zapytaliśmy ministrantów i lektorów z całej Polski, dlaczego służą przy ołtarzu. W dzieciństwie „brało się wiarę na wiarę. Po prostu chodziło się i stało w kościele (...). Służenie do Mszy św. pozwoliło mi dojrzeć w wierze” – wyznaje Piotr, od wielu lat ministrant i lektor. A Stanisław dodaje: „Jako ceremoniarz chcę się rozwijać, będąc przy Bogu” (s. 8-9).

Gdy czytam te wypowiedzi, zastanawiam się, czy młodzi wyłaniający się ze wspomnianego sondażu IBRiS to jakaś inna rzeczywistość. Kto jest w mniejszości – młodzi egoiści? A może to ministranci i lektorzy należą do małej, elitarnej grupy młodzieży, która jeszcze się ostała tu i ówdzie?

Mówi się, że młode pokolenie nie jest złe, tylko że jest pogubione. I jak w każdej grupie są tacy, którym zależy, i tacy, którym wszystko jedno; ludzie z pasją i bezideowcy. Ci, którzy dbają o skrzydła, i ci, co boją się fruwać. Jednym zależy na byciu blisko Boga, inni wolą być prowadzeni na pasku nowomodnych ideologów, którzy odrzucają wszystko, co święte.

Współczesność woli tych, którzy nie pofruną. Cała nasza nadzieja pozostaje więc przy młodych podobnych do tych cytowanych na następnych stronach naszego tygodnika. Będzie ich więcej, jeśli rodzice, nauczyciele, katecheci i duszpasterze nie dadzą za wygraną.

2022-06-07 12:34

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego?

Niedziela Ogólnopolska 11/2024, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski
Weź się w garść! Nie przejmuj się, inni mają gorzej... Przecież nie jest tak źle, przesadzasz! Nie martw się, będę się za ciebie modlił... – ile razy zdarzało nam się używać tych zdań-wytrychów w rozmowie z kimś, kto przeżywał jakiś potężny kryzys, znalazł się w trudnej życiowej sytuacji? Czasem nawet intuicyjnie trochę wyczuwamy, że takie pocieszacze w niczym nie pomagają, ale nie wiemy, co powiedzieć ani jak się zachować. Bo część z nas po prostu nie rozumie, co się dzieje w duszy człowieka pogrążonego w rozpaczy, osaczonego złymi myślami, tracącego nadzieję na jakąkolwiek odmianę swego losu. Każdy z nas ma gorsze dni, ale większości nawet przez myśl nie przejdzie, by z tego powodu próbować odebrać sobie życie. Tymczasem dzieje się coś złego – coraz więcej polskich dzieci w wieku 7-18 lat nie radzi sobie z życiem, z problemami dnia codziennego i za jedyną metodę ich rozwiązania uznaje samobójstwo. Dane są zatrważające – znaczny wzrost incydentów samobójczych w porównaniu z danymi sprzed pandemii. Jeśli się przyjmie, że na każde zanotowane w dokumentach samobójstwo przypada ok. 100 prób, włos się jeży na głowie. Dlaczego? Skąd ten brak chęci do życia wśród dzieci, które nie zaznały biedy, głodu, wojny, prześladowań? Dlaczego bardzo młodzi ludzie, którzy mają przed sobą całe życie i możliwości, jakie nawet nie śniły się ich rodzicom, decydują się na tak drastyczny krok? Celność, z jaką na te pytania odpowiedział prof. Adam Czabański, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego, uczy pokory. „Z braku miłości. Nie chodzi tutaj o to, iż tej miłości w ogóle nie ma, ale że brakuje jej poczucia. W ogólnym rozrachunku – istnieje miłość między członkami rodziny, ale nie jest ona ujawniana, manifestowana. Rodzice są pochłonięci swoimi sprawami, pracą, wyścigiem o dobra materialne (...), zapominając o dobrostanie duchowym dziecka” – wyjaśnia profesor w rozmowie z Katarzyną Woynarowską (s. 6-9). Oczywiście, winy nie ponoszą jedynie rodzice. Dla młodych prawdziwym polem bitwy są także współczesna szkoła, kontakty z rówieśnikami i ciśnienie, które generuje sącząca się z internetu nienawiść. Wielu rodziców przyznaje, że przegrywa walkę o swoje dziecko właśnie z internetem. Ta wszechobecna dziś rzeczywistość wirtualna staje się dla młodego pokolenia jedynym autorytetem, jedynym źródłem „prawdy” i „sędzią” oceniającym wartość człowieka lub jej brak.
CZYTAJ DALEJ

Bezimienne mogiły

Niedziela warszawska 44/2012, str. 2-3

[ TEMATY ]

Wszystkich Świętych

Artur Stelmasiak

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Ciała bezdomnych często chowane są w anonimowych grobach. Zmienić to postanowiła Warszawska Fundacja Kapucyńska. To pierwszy taki pomysł w kraju

Choć każdy z nas po śmierci może liczyć na takie same mieszkanie w Domu Ojca, to na ziemi panują inne zasady. Widać to doskonale na cmentarzu południowym w Antoninie, gdzie są całe kwatery, w których nie ma kamiennych pomników. Dominują skromne ziemne groby z próchniejącymi drewnianymi krzyżami. Wiele z nich zamiast imienia i nazwiska ma na tabliczce napisaną jedynie datę śmierci, numer identyfikacyjny oraz dwie litery N.N. - O tym, że przybywa takich bezimiennych mogił dowiedziałem się od przyjaciół. Wówczas postanowiliśmy rozpocząć akcję rozdawania bezdomnym nieśmiertelników, czyli blaszek podobnych do tych, które noszą wojskowi. Na każdej z nich wygrawerowane jest imię i nazwisko właściciela - mówi kapucyn br. Piotr Wardawy, inicjator akcji nieśmiertelników wśród bezdomnych. O skuteczność tej akcji przekonamy się w przyszłości. Jednak pierwsze skutki już poznaliśmy, gdy jeden z kapucyńskich „nieśmiertelnych” zmarł na Dworcu Centralnym. - Dzięki metalowym blachom na szyi policja wiedziała, jak on się nazywa oraz skontaktowali się klasztorem kapucynów przy Miodowej. Tu bowiem był jego jedyny dom - mówi Anna Niepiekło z Fundacji Kapucyńskiej. Kapucyni zorganizowali zmarłemu pogrzeb z udziałem braci, wolontariuszy oraz innych bezdomnych. Msza św. z trumną została odprawiona na Miodowej, a później pochowano go z imieniem i nazwiskiem na cmentarzu południowym w Antoninie. - Dla całej naszej społeczności była to bardzo wzruszająca uroczystość - podkreśla Niepiekło.
CZYTAJ DALEJ

Komunikat Archidiecezji Warszawskiej w związku ze zbrodnią dokonaną przez księdza

2025-07-26 19:01

[ TEMATY ]

komunikat

BP KEP

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas zwrócił się do Stolicy Apostolskiej z wnioskiem o wymierzenie najwyższej kary przewidzianej w prawie kanonicznym dla duchownego - wydalenia ze stanu kapłańskiego, a we wszystkich kościołach archidiecezji zostanie odprawione nabożeństwo ekspiacyjne - czytamy w przesłanym KAI komunikacie Archidiecezji Warszawskiej.

Przeczytaj także: Abp Adrian Galbas: Jestem zdruzgotany wiadomością, że jeden z moich księży brutalnie zamordował człowieka
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję