Arcybiskup Zygmunt Szczęsny Feliński, pisząc z wygnania, z Jarosławia nad Wołgą, listy do założonego przez siebie zgromadzenia sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, pragnął przekazać siostrom „to wszystko, co łaska Boża w duszy mej dla Was złożyła”. Wskazał na wierne naśladowanie Chrystusa w dążeniu do świętości, miłość Maryi, św. Józefa oraz cześć Najświętszej Rodziny. Mimo upływu lat listy te są dzisiaj pewnymi duchowymi drogowskazami, z których mogą korzystać również osoby świeckie.
Nie samo poznanie
W jednym z listów św. Zygmunt Feliński wskazywał, że nie wystarczy poznać Boga, aby go pokochać. „Bo i Lucyfer w niebie, a pierwsi nasi rodzice w raju, mieli bez wątpienia pod tym względem stokroć doskonalszą od naszej świadomość, a jednak nie uchroniło to ani zbuntowanych aniołów od piekła, ani upadłych ludzi od wyganiania z raju”. Założyciel zgromadzenia sióstr Rodziny Maryi odwoływał się do słów św. Jakuba Apostoła, który wykazywał nieużyteczność wiary bez uczynków, przytaczając przykład szatana. Wierzy on i drży, jednak ani ta wiara, ani bojaźń nic mu nie pomogą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pasterz wygnaniec podkreślał, że do gruntownej i szczerej miłości Boga konieczne jest jeszcze oczyszczenie serca, wyprostowanie woli i ukorzenie rozumu. Ukazywał Boga jako czułego i troskliwego Ojca, który ludzi „na łonie swej Opatrzności piastuje” i chce ich na wieki uszczęśliwić. Jednak człowiek wybiera „odziane w sprośne łachmany jędze piekielne pod postacią skażonych żądz i namiętności”, które chcą odrzeć go ze wszystkiego, co z łaski Bożej posiada i wrzucić do ognia piekielnego.
Św. Feliński zachęcał, aby pokochać Boga tak, jak kochały Go „wszystkie szlachetne i wzniosłe dusze, co łaską Jego oświecone, miały szczęście poznać Go należycie”. Prosił, aby porównywać doskonałość Boga z przymiotami, które pociągają nas w stworzeniach oraz dobra ofiarowane przez Stwórcę z tymi, jakie przyrzeka nam świat. „Ręczę, że skoro serca nasze nie są skażone do gruntu, zawstydzimy się małoduszności naszej i wzgardzimy wszystkim dla Boga. Sursum corda! (w górę serca) niech będzie odtąd godłem naszym, ilekroć ciało, świat lub szatan kłamanymi dobrami serca nasze pociągnąć zechcą”.
Zyskać serce dla Boga
Ważną myślą, którą pragnął podzielić się, będąc na wygnaniu, św. Feliński było również właściwe zrozumienie relacji między miłością Boga i bliźniego. Przestrzegając przed niebezpieczeństwem złapania się w sidła miłości bliźniego, wskazywał jednocześnie co i jak powinniśmy w bliźnim miłować. Zaznaczał, że przedmiotem naszej miłości w bliźnim – jeśli chcemy, aby ta miłość nie przeszkadzała miłości Bożej – powinno być tylko podobieństwo Boże, wyciśnięte na duszy.
„Nie przyrodzone przeto dary, nie te zalety, co ciału i krwi się podobają, pociągać nas ku bliźnim winny, ale dar łask, tj. wszystko, co w człowieku Boga nam przypomina”.
Św. Feliński podkreślał, że prawdziwa miłość bliźniego, która w niczym nie sprzeciwia się miłości Bożej polega na kochaniu w bliźnim wizerunku Bożego. Naszym zadaniem powinno być staranie się o to, by serce drugiego człowieka pozyskać dla Boga. Wtedy będziemy wierni Bożej miłości.