Ksiądz prał. Grzegorz Pałys, proboszcz parafii św. Maksymiliana w Kielcach, zauważa częstsze korzystanie z sakramentu pokuty, choć wiernych w kościele jest mniej. – Było dużo spowiedzi i dużo udzielanych Komunii św. w okresie zimowym, więc można przypuszczać, że ta tendencja utrzyma się w Wielkim Poście – zauważa. Spadek wiernych szacuje na 40-60 procent; sporo ludzi choruje, wielu jest na kwarantannach, wielu zwyczajnie obawia się o zdrowie, co widać nawet po pogodzie, jak w ostatnią niedzielę stycznia, czy w pierwsze niedziele lutego, gdy deszcz ze śniegiem nie ustawały ani na chwilę. – Wszystkie Msze św. mamy transmitowane i zauważyłem, że właśnie podczas takiej złej pogody ok. 100 osób korzystało z Mszy św. przez Internet – mówi. A czy ludzie identyfikują Wielki Post jako okazję do nawrócenia, do zmiany życia, na jakimś wybranym odcinku czy sumienie bardziej się budzi? Ci, stale i niezmiennie praktykujący – tak. Pozostali – indywidualnie, sporadycznie. Raczej dominuje zwyczajowe przeżywanie Wielkiego Postu. I wciąż towarzyszą nam ograniczenia covidowe, co nie pomaga praktykom.
Reklama
W piątki w kościele św. Maksymiliana jest sprawowana Droga Krzyżowa dla dzieci i młodzieży oraz dorosłych, jest nabożeństwo „Gorzkich żali” z kazaniem pasyjnym, pojawia się kolor fioletowy. W ołtarzu jest zawsze wielkopostna dekoracja z hasłem przewodnim, utrzymana w tonacji smutku, zadumy, skłaniająca do refleksji. W Wielkim Poście jest także sprawowana Droga Krzyżowa poza świątynią – wzdłuż stacji prowadzących równolegle do alei wejściowej do kościoła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
A w kościele, aby umocnić się w wielkopostnych postanowieniach, wystarczy popatrzeć na ołtarz główny – z ekspresyjną figurą Jezusa na krzyżu, uchwyconego w chwili odrywania ramion – odejścia czy gotowości do zmartwychwstania?
W kościele św. Mikołaja w Starym Korczynie krzyż wystawiony do adoracji, na podwyższeniu, po każdej Komunii św. jest znakiem, że mamy Wielki Post. – Tradycyjnie oddawanie czci odbywało się przez ucałowanie krzyża, teraz z powodu pandemii to niemożliwe, można przed krzyżem jedynie uklęknąć czy oddać pokłon – mówi „Niedzieli” ks. Marek Małczęć, proboszcz parafii i dziekan dekanatu nowokorczyńskiego.
Parafia w Starym Korczynie jest niewielka, liczy ok. tysiąca osób. Proboszcz zauważa znaczny ubytek dzieci w kościele i spadek udzielanych Komunii św. (o ok. 1/3) – smutny efekt pandemii. Odległości do kościoła, szacowane od 5 do 9 km są także przyczyną słabszej frekwencji dzieci, i m.in. dlatego nie ma dla nich osobnej Drogi Krzyżowej. To nabożeństwo cieszy się szacunkiem i sporo osób tradycyjnie przychodzi na rozważania Męki Pańskiej w każdy piątek. Ks. Małczęć stwierdza lepsze zaangażowanie kandydatów do bierzmowania. – Dawniej trzeba było zmuszać, a teraz jest całkiem nieźle, co zależy od wychowania rodzinnego, od motywacji ze strony rodziców. Kandydaci sami poruszają różne tematy, sami np. mówią o znaczeniu wiary rodziców. Ministrantów trochę mi ubyło, ale doszli nowi, więc nie jest źle – konkluduje.
Jako przykład wiary w siłę modlitwy wskazuje na mobilizację parafian wobec wypadku samochodowego 35-letniej p. Kingi, gdy ludzie prosili o Mszę św., gdy sami organizowali się na modlitwę w domach. I parafianie wciąż potrzebują rekolekcji. Wierni ze Starego Korczyna będą je mieli od 20 do 22 marca. Poprowadzi je sercanin ze Stopnicy, ks. Paweł Krok.