Reklama

Wiadomości

Dzieci rozwodników

Czy małżonkowie mogą się po prostu odkochać? Jakie są skutki rozwodu rodziców dla dziecka? Z jakim bagażem osoby z rozbitych rodzin wchodzą w dorosłość?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każda wielka zmiana w życiu stanowi źródło stresu, a rozwód taką zmianą jest i nie da się go przeprowadzić tak, by nie wpłynął radykalnie na życie dziecka – mówi Bogna Białecka, psycholog.

Drastyczny krok

Rozwód małżonków jest zjawiskiem w życiu rodziny, które całkowicie zmienia jej funkcjonowanie. Najpierw przez narastające miesiącami lub latami napięcie w domu, a później przez stałą nieobecność jednego z rodziców. Obydwie sytuacje są dla dziecka traumatyzujące.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Gdy rodzice się rozwiedli, miałam 5 lat – opowiada Anna. Córka nauczycielki i kierownika kopalni w momencie zakończenia związku rodziców została pozbawiona obecności nie tylko ojca, ale także brata. – Mama pojechała ze mną na wakacje, z których już nigdy nie wróciłyśmy do domu. Przez miesiące nie tłumaczyła, co się stało. Pamiętam, że ciągle płakałam... – dodaje.

Reklama

Najtrudniejsze dla dziecka w sytuacji rozwodu rodziców jest utracone poczucie bezpieczeństwa. Sprawa się komplikuje, gdy syn lub córka zostają wciągnięci w konflikt rodzicielski i są używani jako „karta przetargowa”. – Na początku miałam wrażenie, że mama chciała zrobić ojcu na złość, utrudniając mu kontakt ze mną. Zgadzała się tylko na rozmowy telefoniczne. Gdyby tata nie walczył o spotkania, tobyśmy się w ogóle nie widywali. Każda próba spędzenia czasu ze mną była powodem do awantury. Nawet jako dorastająca dziewczyna, gdy wybierałam przeżywanie świąt Bożego Narodzenia z ojcem, słyszałam od mamy wzbudzające poczucie winy słowa: „To teraz mnie tak zostawiasz...” – wspomina Anna.

– Jednym z podstawowych skutków rozwodu jest przerzucanie dziecka z domu do domu – wyjaśnia Bogna Białecka. – Dziecko nie ma już własnego życia, funkcjonuje według planu rodziców. Raz w jednym domu, raz w drugim – ma mniejsze szanse na utrzymanie zdrowych relacji koleżeńskich. Badania pokazują konsekwencje, np. gorsze wyniki w nauce takich dzieci. Często pogarszają się też ich warunki życiowe – tłumaczy psycholog.

Moja rozmówczyni przywołuje badania nad skutkami rozwodów prowadzone przez 25 lat przez prof. Judith Wallerstein i wskazuje, że długofalowe konsekwencje rozwodu rodziców są dla dzieci bardziej dramatyczne niż śmierć jednego z nich. Gdy rodzic umiera, pozostaje w pamięci rodziny jako osoba kochana, dobry wzór relacji małżeńskiej; po rozwodzie rodzice stają się modelem porażki w budowaniu trwałego związku – to odkrycie prof. Wallerstein.

Z bagażem w dorosłość

Reklama

Czy da się „dobrze” rozwieść? Profesor Wallerstein, autorka przełomowych badań nad rozwodami, dowiodła, że części rodziców udało się przeprowadzić rozstanie tak, by nie miało ono natychmiastowych negatywnych skutków dla najmłodszych. Jednocześnie, w wyniku analizy rozwoju uczestników badań w kolejnych latach, zaobserwowała pojawienie się negatywnych konsekwencji... w dorosłym życiu ankietowanych. – Okazało się, że dorosłe dzieci rozwodników mają większą trudność np. w budowaniu trwałych związków. Choć takie osoby zarzekają się, że nigdy nie wezmą rozwodu, to noszą w sobie obawę, iż nie utrzymają związku, co powoduje problemy już w początkowym stadium relacji – mówi Białecka.

Psycholog dodaje, że nawet jeśli dzieciom rozwodników uda się stworzyć związek, to istnieje ryzyko wyboru niewłaściwego człowieka na życiowego partnera: – Nawet jeżeli rozwód miał miejsce, gdy dziecko było małe, zdążyło ono utrwalić niezdrowy wzorzec relacji między mamą i tatą. Relacja ta staje się punktem odniesienia w dorosłym życiu. Jeśli taka osoba nie rozprawi się z tym wzorcem, może wchodzić w niezdrowe związki...

Jest o co walczyć

– Powtarzając za prof. Wallerstein: rozwód jest najgorszą krzywdą, jaką możecie wyrządzić swojemu dziecku – stwierdza Bogna Białecka. Jednocześnie zwraca uwagę, że w szczególnych przypadkach, np. przemocy czy nieleczonego uzależnienia, należy oddzielić ofiary od krzywdziciela. – Złożenie dokumentów o separację może też być momentem otrzeźwienia dla jednego z małżonków i mocnym sygnałem, że trzeba pójść na terapię – podkreśla Białecka. – W wielu przypadkach słyszymy jednak, że ludzie się rozchodzą, bo „przestało im się układać” – dodaje. Przyczyny rozwodu wyjaśnia również teoria wymiany społecznej, która zakłada, że ludzie, wchodząc w relacje, chcą maksymalizować zyski i minimalizować straty, a związek jest kontynuowany do momentu, w którym otrzymuję więcej, niż daję.

Reklama

– Należy przestać patrzeć na małżeństwo jako na coś, co się nigdy nie zmieni. Myślenie, że zawsze będziemy tak samo zakochani i wpatrzeni w siebie, przyniesie rozczarowanie – zauważa psycholog i wskazuje, że etap zakochania trwa od 3 do 5 lat. Później następuje moment ściągnięcia różowych okularów zauroczenia, a to stanowi szansę przejścia na wyższy poziom miłości. – Aby jednak tak się stało, trzeba pracować nad sobą, nad własnymi wadami i dostrzeganiem zalet drugiej strony. W kontekście dobrego okazywania miłości z pomocą przychodzi małżonkowi koncepcja „5 języków miłości” Gary’ego Chapmana, opisana w książce o tym tytule. Jeśli na co dzień dbamy o nasze uczucie, to ono nie zgaśnie, tylko rozwinie się w doskonalszą formę miłości – zaznacza.

A co, jeśli małżonkowie znacznie się od siebie oddalili? Czy wtedy warto podtrzymać związek tylko ze względu na dzieci? – Jeśli nie ma już miłości romantycznej, rodzice mogą się zdecydować na pozostanie w przyjacielskiej komitywie i funkcjonowanie jak dobre przedsiębiorstwo. To może się udać, przy założeniu, że w rodzinie istnieje niski poziom konfliktów, a małżonkowie ciągle pracują nad swoją relacją. Badania źródłowe prof. Wallerstein potwierdzają, że takie rozwiązanie jest lepsze niż rozwód – wskazuje Białecka.

Szansa

Wciąż jest nadzieja dla osób, które doświadczyły cierpienia relacyjnego – zarówno dla skonfliktowanych małżonków, jak i dorosłych dzieci z rozbitych rodzin. W Polsce z powodzeniem od lat działają programy duchowe wspierające ludzi doświadczających podobnych trudności. Jednym z nich są rekolekcje Strumieni Życia (www.strumieniezycia.pl), które pozwalają członkom Kościoła rozpocząć nowy etap życia. – W programie zatytułowanym „Na początku” uczestnicy rekolekcji uczą się przebaczać matkom i ojcom. Mogą w ten sposób oddać Bogu cierpienie wynikłe np. z rozwodu rodziców lub z tkwienia w patologicznych więziach rodzinnych, które rzutują na ich własne małżeństwa. Z kolei w programie „Piękno z popiołów” małżonkowie mogą na nowo prosić nawzajem o przebaczenie i oczyścić panującą między nimi atmosferę niedomówień – informuje Joanna Kalisty, psycholog i teolog.

Wśród innych miejsc duchowego wsparcia dla par są m.in.: Spotkania Małżeńskie (www.spotkaniamalzenskie.pl) oraz Wspólnota Trudnych Małżeństw SYCHAR (www.sychar.org). Warto prosić Boga o przemianę serc i trwanie w podjętej przed laty decyzji. Pan zapewnia nas, że wystarczy nam Jego łaski...

2022-02-15 13:07

Oceń: +8 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Dziwisz: plaga rozwodów rujnuje społeczeństwo

[ TEMATY ]

rozwód

kard. Stanisław Dziwisz

Marcin Konik-Korn

O walkę z „plagą rozwodów, rujnujących społeczeństwo, odbierających dzieciom radość życia u boku kochających się rodziców” apelował w niedzielę w sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej kardynał Stanisława Dziwisz. Podczas Pielgrzymki Rodzin archidiecezji krakowskiej hierarcha przypomniał, że Kościół nie godzi się na związki partnerskie i stosowanie metody in vitro. W pielgrzymce udział wzięły wielotysięczne rzesze wiernych.

W homilii metropolita krakowski zaznaczył, że Kościół nie godzi się na promowanie praktyk niszczących wartości rodziny i małżeństwa. „Nie godzimy się na stosowanie niemoralnej metody poczęcia dziecka, zwanej metodą in vitro” – mówił kard. Dziwisz do pątników, którzy przybyli do kalwaryjskiego sanktuarium z różnych zakątków archidiecezji krakowskiej.
CZYTAJ DALEJ

Zmiany kapłanów 2025 r.

2025-05-19 08:45

[ TEMATY ]

zmiany księży

zmiany personalne

zmiany kapłanów

Karol Porwich/Niedziela

Maj i czerwiec to miesiąc personalnych zmian wśród duchownych. Przedstawiamy bieżące zmiany księży proboszczów i wikariuszy w poszczególnych diecezjach.

Biskupi w swoich diecezjach kierują poszczególnych księży na nowe parafie.
CZYTAJ DALEJ

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję