Ksiądz, który „udzielał mi” ślubu i chrzcił moje dzieci, przestał być księdzem. Czy sakramenty, których nam udzielił, są ważne? (Czy w razie gdybym chciała „unieważnić” swój ślub, to może być brane pod uwagę?)
Pozwoliłem sobie ująć w cudzysłów sformułowania z pytania: „udzielanie ślubu” i jego „unieważnienie”, gdyż pojęcia te nie są adekwatne do języka kanonicznego. Ksiądz nie udziela ślubu, a wyłącznie przy nim asystuje, a prawo Kościoła w materii nieważności małżeństwa posługuje się kategorią orzeczenia lub stwierdzenia nieważności, co zakłada, że małżeństwo od samego początku było nieważnie zawarte (w odróżnieniu do pojęcia unieważnienia, które sugeruje, że coś początkowo było ważne, a później da się to unieważnić). Zachowanie precyzji języka jest istotne, aby mieć odpowiednią wrażliwość na rzeczywistość sakramentalną.
W odpowiedzi dla Niedzieli nr 42 z 17 października 2021 r. wspomniałem o trzech możliwościach utraty stanu duchownego. Piszę o tym dlatego, że sposoby te różnią się od siebie, a w konsekwencji ważność niektórych sprawowanych przez księdza sakramentów zależy od konkretnego sposobu utraty stanu duchownego. Zajmijmy się jednak najczęstszym sposobem, czyli porzuceniem, a także jego następstwami – czy zostanie mu udzielona dyspensa od święceń, czy też zostanie karnie wydalony ze stanu duchownego. Porzucenie stanu duchownego oznacza, że ksiądz był ważnie wyświęcony, ale na skutek różnych okoliczności, kryzysu, a także kary kościelnej nie sprawuje już sakramentów. Oczywiście, wszystkie sprawowane przez niego sakramenty z zasady nie utraciły swojej ważności (mogły być w poszczególnych sytuacjach nieważne, jeśli nie zostały spełnione warunki określone przez Kościół do ich udzielania/sprawowania). Skoro tak, to porzucenie stanu duchownego nie może być argumentem za nieważnością małżeństwa, przy którym ten konkretny duchowny asystował.
Warto podkreślić, że ksiądz, który porzucił stan duchowny, w sensie ontologicznym dalej jest księdzem, gdyż sakrament święceń (podobnie jak sakrament chrztu i bierzmowania) należy do tych, które mają „niezatarty charakter duchowy”. Nie da się tego wymazać. Oczywiście, ksiądz zamiast koloratki ubierze krawat, ale zmiana będzie jedynie zewnętrzna i wizerunkowa. Bardzo ciekawą normę, która podkreśla istotę sakramentu święceń, znajdujemy w części dotyczącej sprawowania sakramentu pokuty. W myśl tego przepisu ksiądz, który nawet porzucił stan duchowny, może skorzystać z władzy święceń w przypadku niebezpieczeństwa śmierci, w którym znajduje się penitent: „Każdy kapłan, chociażby nie miał uprawnienia do spowiadania, ważnie i godziwie rozgrzesza jakichkolwiek penitentów znajdujących się w niebezpieczeństwie śmierci z wszelkich cenzur i grzechów, nawet gdy jest obecny kapłan uprawniony”. To od woli penitenta znajdującego się w niebezpieczeństwie śmierci zależy, u którego kapłana chce się wyspowiadać, i nie obowiązuje tutaj zasada pierwszeństwa dla księdza, który jest „czynny” i ma uprawnienie do spowiadania.
Przyszła kiedyś do ośrodka „Cyrenejczyk” kobieta – matka, która żaliła się na swojego syna. Miał on do niej i do swojego ojca pretensje o to, że został ochrzczony jako dziecko, że nie zostawiono mu możliwości wyboru! Kiedy indziej, w czasie kolędy, trafiłem do młodego małżeństwa, które jeszcze nie ochrzciło swojego syna. W rozmowie okazało się, że po prostu nie chcą „łamać” jego sumienia i chrzcić go „na siłę” - chcą, aby sam dokonał wyboru gdy dorośnie.
Chrzest dzieci nie jest czymś nowym w Kościele. Już w Dziejach Apostolskich czytamy o tym, że apostołowie chrzcili „całe domy” (por. Dz 16, 15. 33; 18, 8; 1 Kor 1, 16) czyli: rodziców, dzieci, służbę, niewolników. O praktyce chrztu dzieci wspominają wyraźnie dokumenty z II wieku po Chrystusie. Piszą o nim także Tertulian, Cyprian, Orygenes. Niektórzy pisarze chrześcijańscy powoływali się tu na samego Jezusa, który zganił apostołów, mówiąc do nich: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie, nie przeszkadzajcie im!” (Mk 10, 14).
Autorstwa Jan Matejko - fragment, Domena publiczna, commons.wikimedia
Św. Jan z Dukli
Święty Jan z Dukli urodził się na galicyjskiej ziemi, na przełęczy Karpackiej, w Dukli w 1414 r. Został dobrze wychowany przez bogobojnych rodziców. Rodzice posłali go do szkół w Krakowie. Jako młodzieniec otrzymał od Boga powołanie kapłańskie i zakonne. Wstąpił do Zakonu Franciszkanów Konwentualnych. Został wyświęcony na kapłana. Pracował w Krośnie i we Lwowie. Pod wpływem św. Jana Kapistrana przeniósł się do franciszkanów obserwantów, czyli bernardynów. I tu zasłynął jako kaznodzieja, wytrwały spowiednik, szerzyciel czci do Męki Pańskiej i Matki Bożej. Pod koniec życia stracił wzrok. Umarł w uroczystość św. Michała Archanioła, w środę 29 września 1484 r. Jan Paweł II kanonizował go 10 czerwca 1997 r. w Krośnie. Relikwie jego spoczywają w Dukli. Św. Jan z Dukli jest patronem diecezji przemyskiej. Co to znaczy, że jest naszym patronem? jakie wnioski z tego wynikają dla nas? Wynikają z tego dwa główne zadania. Po pierwsze, mamy uznać, że św. Jan jest naszym niebieskim opiekunem i orędownikiem. Stąd też winniśmy mu polecać często sprawy naszego życia. Drugie zadanie, jakie mamy wobec naszego patrona w niebie – to naśladować go w życiu. Każdy święty zostawia nam swoje chrześcijańskie życie jako testament do realizowania. Wszyscy jesteśmy zobowiązani ten testament rozpoznać i go wypełniać w kontekście naszego powołania, czyli inaczej mówiąc: jesteśmy zobowiązani do naśladowania naszych świętych. Pytamy się dzisiaj na nowo, jakie przesłanie zostawił nam św. Jan z Dukli, w czym go winniśmy naśladować? By odpowiedzieć na to pytanie, sięgnijmy do modlitwy: „Boże, Ty obdarzyłeś błogosławionego Jana z Dukli, kapłana, cnotami wielkiej pokory i cierpliwości, spraw, abyśmy naśladując jego przykład, otrzymali podobną nagrodę”. Św. Jan z Dukli wyznawał wiarę nie tylko w swoich kazaniach, ale przede wszystkim swoim życiem. Jak wyznajesz wiarę jako ojciec, jako matka, żona, mąż, dziecko, synowa, zięć? Czy Bóg zajmuje w twoim życiu pierwsze miejsce? Jeżeli w życiu Pan Bóg jest naprawdę na pierwszym miejscu, to wszystko się właściwe układa. Wiarę wyznajemy nie tylko w kościele, na modlitwie, ale całym swoim życiem. Dzisiaj, Bogu dzięki, nie prześladują nas za wiarę. Nie idziemy do więzień, nie zwalniają nas z pracy. Nie mamy niepokoju o konsekwencje naszego świadczenia o wierze.
Tomasz Królak, wieloletni dziennikarz Katolickiej Agencji Informacyjnej, złożył dziś rezygnację z funkcji wiceprezesa tej instytucji. 62-letni Królak pracuje w KAI od chwili jej powstania 32 lata temu. Wraz z Marcinem Przeciszewskim współuczestniczył w tworzeniu Agencji i opracowywaniu zasad jej funkcjonowania.
Po złożeniu rezygnacji z funkcji prezesa KAI przez Marcina Przeciszewskiego w dniu 3 lipca br., 4 lipca na to stanowisko został powołany dotychczasowy członek Zarządu, o. Stanisław Tasiemski OP.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.