Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Pokornie służył kapłaństwem

W rodzinnej parafii Niedrzwica Duża i parafii św. Jerzego w Biłgoraju 2 stycznia pożegnaliśmy ks. Jacka Bednarza.

Niedziela zamojsko-lubaczowska 4/2021, str. IV

[ TEMATY ]

wspomnienie

Elżbieta Smutek

Mimo choroby, ks. Jacek obdarzał innych uśmiechem

Mimo choroby, ks. Jacek obdarzał innych uśmiechem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Odszedł od nas po 29 latach posługi kapłańskiej. Niech te nasze głosy będą wyrazem wielkiej wdzięczności za pracę, modlitwę i dar cierpienia, szczególnie tych ostatnich lat i miesięcy.

W lipcu 2011 r. powitaliśmy w naszej parafii naszego nowego kapłana – współpracownika, który przybył do nas w bardzo trudnej dla duszpasterzy sytuacji. Posługiwał bardzo owocnie na różnych polach pracy parafialnej, mimo problemów ze zdrowiem. Za to wszystko, Księże Jacku, bardzo Ci dziękujemy. Przed wielu laty otrzymałeś od rodziców najpiękniejsze „wiano”: wielką dobroć serca. I taki pozostałeś do końca życia, takim Cię zapamiętają parafianie z „kościółka”, ludzie, którym posługiwałeś: w Legionie Maryi, w kręgach Domowego Kościoła, w pięknym Misterium Męki Pańskiej, które organizowałeś w plenerze przez kilka lat. Nie uciekałeś od żadnej pracy. Niby to drobiazgi, jak codzienny jednogodzinny dyżur w konfesjonale w kaplicy adoracji (byłeś tu zawsze oprócz czwartku – wtedy najczęściej jechałeś do rodziców), redagowanie naszej strony w gazetce międzyparafialnej. 15 lipca 2020 r. ostatni uścisk dłoni i wyjeżdżasz do Gdańska na leczenie. Czekamy na Ciebie, wracaj zdrów. Będziesz miał piękny odnowiony pokój, czyściutki, pachnący. Będziemy tęsknić za Tobą, Przyjacielu. Ale Jezus przygotowuje Ci miejsce w innym najcudowniejszym domu. To Ty będziesz na nas tam czekał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pomimo fizycznej słabości, ciężaru, jaki dźwigał – był pogodny. Widzieliśmy niezwykły pokój serca, jakim napełniał go Bóg. Można było przeczytać to z jego oczu.

Podziel się cytatem

Upodobał sobie Bóg

Reklama

Ks. Jacek Bednarz zmarł 30 grudnia, czyli w oktawie Narodzenia Pańskiego. W tym czasie zastanawiamy się nad tym, dlaczego Bóg, Władca wszechświata schodzi na ziemię, jako małe, bezbronne dziecko, szuka schronienia wśród ludzi, żebrze pomocy ludzkiej. Przyszedł do nas i upodobnił się do nas we wszystkim, oprócz grzechu, ale nasze grzechy przyjął na siebie. Spodobało się Bogu w tak pokorny sposób zejść na ziemię, aby dokonać jej przemienienia. Zaczął Bóg żyć jak człowiek, aby posługując się tym, co ludzkie i słabe, uczynić świat jaśniejącym blaskiem chwały Bożej.

Pokorny sługa

Gdy żegnamy ks. Jacka ten klimat Narodzenia Pana uzmysławia nam, że posługiwanie kapłańskie doskonale wpisuje się w Bożą logikę zbawienia. Wybiera Bóg to, co słabe, aby napełnić mocą, wybiera to, co grzeszne, aby przepełnić łaską, wybiera to, co niemądre, by złożyć w nim mądrość odwieczną. W taki sposób dokonuje się powołanie człowieka do tajemnicy kapłaństwa. W tym powołaniu miał udział także nasz brat ks. Jacek i przez prawie 30 lat był narzędziem Boga. W czasie jakiejś rozmowy podzielił się swoim zdumionym zaskoczeniem: „Jakże to? Wielki, Święty Bóg wchodzi na ten świat przez moje ręce?”. To zdziwienie wprowadzało go nieustannie w postawę pokornego służenia swoim kapłaństwem. Nigdy nie wychylał się do pierwszego szeregu, w którym podziwia się „bohaterów”, wolał stać w drugim, a nawet trzecim szeregu. Robił swoje: spowiadał, uczestniczył w spotkaniach małżeństw, organizował Mękę Pańską i niczego nie oczekiwał w zamian. W tym wszystkim pogodny, z dużym i trafnym poczuciem humoru, zwyczajny. Poprzestawał na tym niewiele, które miał do dyspozycji.

Wdzięczność za dar wybrania

Reklama

W swoim ostatnim słowie powiedział: „Dziękuję za dar kapłaństwa, coś wspaniałego, co mogłem otrzymać! A ks. bp. Bolesławowi Pylakowi za udzielenie tego sakramentu. Starałem się ten dar kapłaństwa rozwijać, jak najlepiej umiałem”. W swoim zdumieniu nad kapłaństwem i pracowitości był także wdzięczny Bogu i ludziom. Ostatnie, gasnące już jego myśli i słowa biegły w stronę tych, którzy wspierali go w pracy i cierpieniu: ksiądz proboszcz z Biłgoraja, pani gospodyni, księża, koledzy, rodzina. Myślał o biskupie, który pamiętał o nim w chorobie, i który będzie celebrował jego pogrzeb. Był wdzięczny do końca.

Idę do mamy

Czy w związku z tym był idealnym księdzem? Nie! Takich nie ma! Pamiętał o tym i przed zamknięciem księgi swojego życia powiedział: „a za wszystkie niedociągnięcia czy przykrości wyrządzone innym – serdecznie przepraszam”. Świadom swoich słabości przygotowywał się na godzinę śmierci. Modlił się, póki mógł, świadomie spowiadał się, przyjmował namaszczenie chorych i wiatyk – pokarm na drogę do wieczności. W ostatnich chwilach, gdy jeszcze mógł mówić, na 8 dni przed śmiercią, zadzwonił do swoich kolegów z roku święceń i powiedział: „Odchodzę… idę do mojej mamy”. 30 grudnia nad ranem, choć w domu był jego tata, siostry i bliscy, wymknął się cichcem do Domu Ojca.

Wdzięczni za posługę

Wspólnota Domowego Kościoła przy parafii św. Jerzego w Biłgoraju jest wdzięczna, że mogła poznać i korzystać z posługi ks. Jacka. Mogliśmy doświadczyć wiele dobra i serdeczności, jakimi z nami się dzielił. Odczuwaliśmy jego troskę o nas oraz przeogromną cierpliwość, jaką nas darzył. Czynił to z wielką miłością i oddaniem.

Reklama

Jak powiedziała kiedyś św. Katarzyna ze Sieny: „Cierpliwość jest rdzeniem miłości; nie istnieje miłość bez cierpliwości ani cierpliwość bez miłości”. Ksiądz Jacek był tego przykładem. Mogliśmy go widzieć w postawie służby drugiemu człowiekowi i uczyć się od niego. Czuliśmy jego duchową, ojcowską opiekę. Wiedzieliśmy, że nie jesteśmy sami. Troszczył się o nas, polecając jednocześnie Bogu w modlitwie i Eucharystii.

Przybliżał do Boga

Ks. Jacek pragnął przybliżać nas do Boga, rozważając fragmenty Biblii i dzieląc się słowem. Również wygłaszane przez niego homilie – niejednokrotnie poruszały serca. Jego postawa oraz słowa miały wpływ na życie duchowe naszych rodzin. Jedną z nich była decyzja o włączeniu się do służby liturgicznej naszych dzieci. Mieliśmy również możliwość spędzenia wielu radosnych chwil, integrując się poza spotkaniami w kręgu. Były one poprzedzone Eucharystią. Te niezapomniane chwile pozwoliły poczuć ducha wspólnoty i na zawsze pozostaną w pamięci. Mogliśmy bliżej poznać osobę księdza – życzliwy, ciepły, z poczuciem humoru, potrafił nas rozbawić wesołą puentą.

Kochał bliźniego

Reklama

Wyrażał to swym ciepłym, życzliwym spojrzeniem i serdecznym uśmiechem. Taki pozostanie w naszej pamięci. Nie osądzał, nie potępiał, ale potrafił zawsze słuchać z przejęciem i zrozumieniem. Nie da się w pełni wyrazić słowami, jak wiele mu zawdzięczamy. Mogliśmy formować się pod jego opieką i czerpać z mądrości, jaką obdarował go Duch Święty. Jego postawa wielokrotnie wywarła na nas wrażenie. Nawet w tych ciężkich dla niego chwilach, trwał przy nas, gotowy stracić swój czas, aby podnieść nas na duchu, służąc radą i pocieszeniem. To on wsłuchiwał się w nasze problemy i rozterki, zapomniawszy o sobie, nie zważając na własne cierpienie. Był z nami w swojej chorobie, bez narzekania na los, zawsze wpatrzony w drugiego człowieka. Pomimo fizycznej słabości, ciężaru, jaki dźwigał – był pogodny. Widzieliśmy niezwykły pokój serca, jakim napełniał go Bóg. Można było przeczytać to z jego oczu.

Oddał nam serce

Ksiądz Jacek oddał serce wspólnocie Domowego Kościoła, sumiennie wykonując powierzoną posługę. Z wielkim zaangażowaniem brał udział w spotkaniach. Prowadziliśmy wiele rozmów na tematy związane z duchowością małżeńską. Ksiądz szczególnie podkreślał, jak ważne jest wychowanie w wierze. Kościół zaczyna się w domu. Sam był tego przykładem. Pogłębienie relacji z Bogiem w domowej wspólnocie, przynosi dobre owoce.

Wdzięczni przyjaciele i parafianie

2021-01-20 10:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Człowiek, którego nie można zapomnieć

Niedziela legnicka 33/2020, str. VI

[ TEMATY ]

wspomnienie

25‑lecie

Kronika parafialna

Ks. kan. Eugeniusz Hadrian

Ks. kan. Eugeniusz Hadrian

W tym roku mija 25 lat od nagłej śmierci ks. kan. Eugeniusza Hadriana, pierwszego proboszcza utworzonej w 1972 r. parafii Podwyższenia Świętego Krzyża w Zebrzydowej.

Msza św. w rocznicę śmierci sprawowana była 9 sierpnia, a przewodniczył jej bp Stefan Cichy. Do wspólnej modlitwy i wspomnień zaprosił wiernych obecny proboszcz parafii, ks. Jacek Saładucha.
CZYTAJ DALEJ

Moje spotkanie z Ojcem Pio

Niedziela Ogólnopolska 26/2002

[ TEMATY ]

O. Pio

Zakon Braci Mniejszych Kapucynów, Prowincja Krakowska

To było 20 września 1962 r. Wybraliśmy się z ks. Winklerem z Rzymu przez Neapol do San Giovanni Rotondo - miejsca, gdzie żył Ojciec Pio. Cel tej podróży był bardzo ludzki. Chciałem zobaczyć, jak wyglądają stygmaty, oraz porozmawiać z tym człowiekiem, może się u niego wyspowiadać, bo miał sławę rozeznawania sumienia.

Dojechaliśmy na miejsce. Zamieszkałem obok klasztoru. Chciałem pójść na Mszę św., którą odprawiał Ojciec Pio, ale dostać się do kościoła było trudno, tłok był większy niż na Jasnej Górze. Jakoś jednak starsze panie, które dostrzegły młodego księdza, doprowadziły mnie do samego ołtarza, gdzie Ojciec Pio odprawiał. Stanąłem kilka metrów przed ołtarzem i obserwowałem. Ojciec Pio miał zawsze na rękach rękawiczki. Teraz przy ołtarzu był bez rękawiczek, ale miał długie rękawy u alby i rąk nie było widać. Wiedziałem, że musi w pewnym momencie podźwignąć Hostię czy pobłogosławić wiernych, a więc - myślałem - wtedy zobaczę stygmaty. Ojciec Pio okazał się jednak "sprytniejszy" i nie udało mi się ich dostrzec. Byłem dwa razy na Mszy św. - 21 i 22 września - i nic z tego.
CZYTAJ DALEJ

Bp Muskus: Wciąż wierzę, że komisja powstanie

2025-06-17 11:02

[ TEMATY ]

bp Damian Muskus

Mazur/episkopat.pl

Wciąż wierzę, że rozpoczętego procesu nie da się zatrzymać, i że wcześniej czy później powstanie komisja, która przedstawi i opisze zjawisko wykorzystania małoletnich przez duchowych - stwierdził bp Damian Muskus OFM. W ten sposób skomentował niedawną decyzję zebrania plenarnego KEP w Katowicach na temat dalszych prac nad powołaniem “Komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystania seksualnego osób małoletnich przez niektórych duchownych”.

Podczas obrad w Katowicach biskupi podjęli decyzję o zakończeniu prac Zespołu kierowanego przez abp. Wojciech Polaka i zdecydowali o powołaniu nowego Zespołu, który ma prowadzić dalsze prace w kierunku powołania Komisji. Jego przewodniczącym został wybrany bp Sławomir Oder.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję