Reklama

Niedziela Podlaska

Pięknie żyć!

– Kierując się wiarą, należy ewangelizować, swoją postawą, słowem i czynem ukazywać wartość życia – mówi Jan Kita, który pomimo niepełnosprawności, spełnia się zawodowo, wiedzie szczęśliwe życie u boku żony oraz jasno opowiada się po stronie życia.

Niedziela podlaska 47/2020, str. IV

[ TEMATY ]

niepełnosprawność

Archiwum Jana Kity

Pomimo niepełnosprawności, Jan radzi sobie świetnie

Pomimo niepełnosprawności, Jan radzi sobie świetnie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak każde dziecko uczy się wszystkiego od początku, tak i Janek stawiał pierwsze kroki jako osoba z rękoma do łokci i nogami do kolan. Dziś Jan Kita ma 37 lat, mieszka wraz z żoną we wsi Piliki pod Bielskiem Podlaskim.

Nie widzieli w nim niepełnosprawności

– Dzięki temu, że taki się urodziłem, nie odczuwam aż tak niepełnosprawności – wskazuje. Dodaje, że są czynności, które nie sprawiają mu żadnego problemu, jak i takie, które w pewien sposób ograniczają go. Samodzielność i hart ducha zawdzięcza ojcu, który nie pozwalał wyręczać syna w codziennych czynnościach możliwych do wykonania. –Mobilizował mnie do tego, abym rozwijał się, a nie stał w miejscu – podkreśla. W dzieciństwie Jan otaczał się osobami zdrowymi, które mobilizowały go do stawiania czoła różnym wyzwaniom. Jak zauważa, nie wie, jak to jest czuć palcami, biegać za piłką, choć jako dziecko stał na bramce. – Dla mnie była to gra jak równy z równym, z takim dopowiedzeniem, że rówieśnicy strzelali niżej, abym mógł wybronić – opowiada z uśmiechem. Tylko dlatego, że znajomi nie widzieli w nim niepełnosprawności, jak każde dziecko mógł spokojnie dorastać i mierzyć się z nowymi zadaniami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zawiodłem się na znajomych, którzy mówią, że mnie podziwiają, a jednocześnie okazuje się, że są za aborcją i chcieliby takich jak ja uśmiercać.

Podziel się cytatem

Zawdzięczam mu wiele

Reklama

Mężczyzna obecnie pracuje w Spółdzielni Mleczarskiej „Bielmlek” w Bielsku Podlaskim, której prezesem jest były senator Tadeusz Romańczuk. Tam również zatrudnienie znalazła poruszająca się na wózku żona Jana Kity. Pracodawca zobaczył w Janie potencjał i znalazł najlepszy sposób na wyciągnięcie pomocnej dłoni osobie niepełnosprawnej, czego wyrazem jest także wcześniejsza możliwość pracy w biurze sanatorskim. – Zawdzięczam mu wiele, ponieważ tuż po moich rodzicach jest jedyną osobą, która tak bardzo pomogła mi w życiu – wyznaje. Dobre relacje z wyrozumiałym pracodawcą przekładają się na satysfakcję z wykonywanych czynności.

Każdy ma prawo żyć

Aby mówić o kierunkach i formach poprawy jakości życia osób niepełnosprawnych, najpierw trzeba odnieść się do fundamentalnych praw, do których niewątpliwie zalicza się prawo do życia. To, że życie rozpoczyna się w chwili poczęcia to fakt biologiczny. Nawet człowiek najciężej chory ma swoją godność i zasługuje na ochronę życia, co gwarantuje mu Konstytucja RP z 1997 r. – Człowiek ma prawo urodzić się i godnie umrzeć śmiercią naturalną, bez żadnej ingerencji – podkreśla Jan, który otwarcie mówi, że jest przeciwnikiem aborcji i eutanazji. Obawia się, że środowiska lewicowe mocno lobbują za wprowadzeniem najpierw legalnej aborcji, a później uśmiercania starszych, niedołężnych ludzi.

Reklama

– Najlepiej nie ratować, uśmiercić, po co dana osoba ma cierpieć – mówi ironicznie Jan i zgodnie z lewicową narracją pyta o sens leczenia osób po wypadku, chorych na raka i inne zagrażające życiu choroby. – Gdyby, jak twierdzą, był to tylko zlepek komórek, kobiety rodziłyby prosiaczki, pieski, czy cokolwiek innego, a nie ludzi. Nawet jeżeli człowiek w łonie matki jest zdeformowany, to posiada swój unikatowy kod DNA i ma prawo żyć – dzieli się refleksją. Często aborcja dokonywana jest np. pod naciskiem rodziny, lekarza lub ze strachu, że sobie z tym nie poradzimy. Natomiast nie mówi się o tym, jak często później przez aborcję kobiety popadają w depresję, nie mogąc sobie poradzić z tym, że zabiły własne dziecko.

Kocham życie

– Jako osoba niepełnoprawna od urodzenia jestem szczęśliwy, kocham życie. Dzięki żonie zrealizowałem wiele zadań: zrobiłem prawo jazdy, pracuję, uczę się i normalnie funkcjonuję – mówi mój rozmówca. Wyznaje, że po manifestacjach proaborcyjnych zawiódł się na znajomych: – mówią, że mnie podziwiają, a jednocześnie okazuje się, że są za aborcją i chcieliby takich jak ja uśmiercać. I dodaje: – Wystawiają w mediach społecznościowych profile z piorunami, komentują, popierając protesty... Niepełnosprawność Jana do momentu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, jak i teraz, ponieważ nie zostało ono opublikowane, kwalifikowałoby się do aborcji.

Niedawno widzieliśmy wulgarnie hasła o ,,zaprzestanie zmuszania kobiet do heroizmu” w kontekście narodzin dziecka, u którego podejrzewa się wadę. – Nie wiem, czy te protestujące kobiety wiedzą, czym jest bezwarunkowa miłość matki do dziecka – zastanawia się mężczyzna. Osobom, które tak krzyczą ,,moje ciało, mój wybór”, Jan Kita podpowiada, aby w myśl głoszonych słów, dowolnie robiły sobie tatuaże, kolczykowały się, zmieniały kolor włosów. Natomiast życie, jak zauważa Jan, od poczęcia do naturalnej śmierci jest najwyższą wartością, którą należy cenić i chronić.

Historia magistra vitae?

Reklama

Słyszymy utożsamienie środowisk pro-life ze średniowieczem, kiedy, to właśnie w tym okresie historii, zauważa Jan, bestialskimi metodami zabijano niepełnosprawne dzieci, uznawane za karę Bożą. Następnie stawia retoryczne pytanie, czy nie dostrzegamy analogii pomiędzy średniowiecznymi a obecnymi zachowaniami osób pro-choice, które nie widzą problemu w brutalnym wyciąganiu szczypcami dzieci z brzuchów matek? Zatem, to środowiska proaborcyjne, wskazuje Jan Kita, hołubią stosowane w średniowieczu metody pozbycia się ,,problemu”.

– Nie wyobrażam sobie, aby 100 lat temu ktoś wyszedł na ulice i opowiadał się za aborcją. Po tragedii, jaką była I wojna światowa, nie przyszłoby ludziom do głowy, aby uśmiercać niewinne istoty – zauważa. Powracając do zapisanych na kartach historii totalitaryzmów, mężczyzna porównuje aborcję ze zbrodniami wojennymi. – Dobrze wiemy z historii, że w okresie okupacji Niemcy taktowali Żydów, Polaków i osoby innej narodowości, jak podludzi, istoty niemające żadnej wartości – mówi. A jak jest teraz? Jaki wyrok stawiany jest dzieciom, u których przypuszcza się zespołem Downa bądź inne wady?

Na pytanie, co czuł, kiedy słyszał wulgaryzmy po orzeczeniu TK odpowiada, że: ogromną złość i nieporadność. Na podstawie danych z 2019 r. wynika, że w wyniku aborcji zabito na całym świecie 42 mln dzieci. – Jest to gorsze od Holocaustu – podkreśla.

Nie tylko materiały o potrzebach i ograniczeniach

Osobom, które tak głośno krzyczą o wyborze, Jan odpowiada: ,,dajcie nam żyć” i proponuje spotkać się i porozmawiać z osobą niepełnosprawną, poobserwować jak żyją np. osoby z zespołem Downa. Jak wspomina, kiedyś odczuwał strach, będąc w towarzystwie osób z zespołem Downa. Natomiast, kiedy ich poznał w Warsztacie Terapii Zajęciowej, strach odszedł w niepamięć. – Jeszcze bardziej apelowałbym do mediów, aby częściej pokazywały sukcesy osób niepełnosprawnych, ich osiągnięcia, to, że można sobie radzić pomimo niepełnosprawności, a nie tylko ckliwe materiały o potrzebach i ograniczeniach takich osób – wskazuje. – Niewątpliwie, my, osoby niepełnosprawne, potrzebujemy większego wsparcia finansowego, ponieważ nasze życie jest dużo droższe. Jednak nie możemy zapominać – podkreśla, że mamy niepełnosprawnych: olimpijczyków, rekordzistów w różnych dziedzinach życia, artystów i z tego należy się cieszyć i to promować. Zdaniem mężczyzny, media publiczne i prywatne wpadły w wir pokazywania coraz większej ilości cierpienia, ponieważ lepiej się to sprzedaje.

Nie poddawać się!

W opinii mężczyzny dziś żyje się łatwo. Mamy dostęp do Internetu. Nie odczuwamy braku żywności, nie musimy się martwić o codzienną egzystencję. Dochodzi do tego bezstresowe wychowanie dzieci i młodzieży, za którym nie idzie przekazywanie wartości religijnych czy ogólnoludzkich. Pomimo wszechobecnego hedonizmu i batalii skierowanej przeciwko życiu od poczęcia do naturalnej śmierci, Jan podkreśla, że nie wolno się poddawać. – Kierując się wiarą, należy ewangelizować, swoją postawą, słowem i czynem ukazywać wartość życia – mówi Jan. Jak podkreśla, bardzo dużą rolę w jego życiu odgrywa wiara. Miał etap zwątpienia, ale z Bożą pomocą i wsparciem żony udało mu się wyjść na prostą i tworzyć obecnie prawdziwe chrześcijańskie małżeństwo.

2020-11-18 11:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Na jaką pomoc państwa mogą liczyć rodzice po urodzeniu dziecka niepełnosprawnego?

[ TEMATY ]

rodzina

dzieci

niepełnosprawność

Adobe Stock

– Rodzice nowo narodzonego dziecka nie pozostają sami, ale mogą liczyć na konkretną pomoc. Jest ona znacznie większa, gdy rodzi się dziecko poważnie chore – zwracają uwagę Antoni Szymański i Daniel Zydek, którzy opracowali zestawienie świadczeń przysługujących rodzicom czy opiekunom dziecka, także z niepełnosprawnością.

– Dobrze jest wiedzieć, na co można liczyć, gdyż często zależy to od prawidłowo złożonego wniosku – podkreślają Antoni Szymański i Daniel Zydek, którzy dla Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia i Rodziny przygotowali zestawienie świadczeń na rzecz rodziców i opiekunów dzieci, także z niepełnosprawnością. Lista odzwierciedla stan prawny na 10. października 2020 r.
CZYTAJ DALEJ

Uroczystości pogrzebowe ś.p. ks. prał. Mariana Wala

2025-11-20 20:52

Marek Białka

- Jeszcze tydzień temu był w naszym kościele – wspominał zmarłego kapłana ks. Tomasz Szewczyk.

Kilka minut przed godziną 18-tą, 18 grudnia trumna z ciałem ś.p. ks. prałata Mariana Wala została wprowadzona do kościoła parafialnego w Mokrzyskach, gdzie przez wiele lat zmarły kapłan był proboszczem.
CZYTAJ DALEJ

Papież u augustianek w Montefalco: człowiek który przynosi pokój

2025-11-20 20:09

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

augustianki

@Vatican Media

Papież z wizytą u agustianek z Montefalco.

Papież z wizytą u agustianek z Montefalco.

Po spotkaniu w Asyżu z włoskimi biskupami, Leon XIV udał się w czwartek 20 listopada do wspólnoty zakonnej, która pielęgnuje pamięć św. Klary od Krzyża. Z zakonnicami papież spędził chwilę na rozmowie, następnie odprawił Mszę, a na koniec zjadł z nimi obiad. Siostra Maria Cristina Daguati mówi Vatican News: „Znamy go od lat, to był moment pełen bliskości. Ma osobowość, która przynosi pokój.”

Był tu wcześniej jako profes, potem kilkakrotnie jako generał Zakonu św. Augustyna. Dziś, 20 listopada, Robert Francis Prevost, 267. papież Kościoła powszechnego, powrócił do augustiańskiego klasztoru św. Klary z Montefalco na prywatną wizytę. Chwila wspólnoty z klauzurowymi zakonnicami rodziny augustiańskiej, którą Leon XIV wybrał jako drugi przystanek swojej krótkiej podróży po Umbrii, po wizycie w Asyżu, gdzie spotkał się z Konferencją Episkopatu Włoch, kończącą 81. Zgromadzenie Ogólne.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję