Reklama

Niedziela Lubelska

W obronie wartości

Kraśnik otwarcie wystąpił w obronie tradycyjnej rodziny. W imię chrześcijańskich wartości jest gotowy oprzeć się szantażowi finansowemu.

Niedziela lubelska 42/2020, str. VI

[ TEMATY ]

wartości

Kraśnik

Paweł Wysoki

Mieszkańcy wciąż domagają się poszanowania wiary, wolności sumienia i godności. przypomina o tym pomnik Walki o Kościół

Mieszkańcy wciąż domagają się poszanowania wiary, wolności sumienia i godności. przypomina o tym pomnik Walki o Kościół

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bardzo głośno ostatnio w mediach lewicowo-liberalnych o Kraśniku, w którym Rada Miasta przyjęła uchwałę o Karcie Praw Rodziny. W oczach zwolenników tęczowej rewolucji jest to przykład homofobii, choć w samym dokumencie nie ma na ten temat ani słowa.

Niebezpieczny precedens

Umieszczenie miasta na czarnej liście rzekomych stref „wolnych od LGBT” jest ewidentną mistyfikacją, cynicznie wykorzystywaną przeciw Polsce przez rzeczników lewackiego postępu w Europie, a ostatnio nawet w USA. Ponieważ Kraśnik mimo ukarania wstrzymaniem funduszy unijnych nie wycofał się z podjętej wcześniej decyzji, wytworzono wokół niego atmosferę skandalu, który ma kompromitować „polski ciemnogród” w oczach całej Europy oraz zastraszyć innych potencjalnych naśladowców. Zwolennicy uchwały powoływali się na głosy mieszkańców, którzy prosili o podjęcie kroków, które ich zdaniem miałyby zapobiegać agresji ze strony aktywistów LGBT, znanej z innych miejsc w kraju. Przykład Kraśnika może oburzać rzeczników tęczowej rewolucji, gdyż tworzy niebezpieczny precedens: oto jest miasto, które ma odwagę występować otwarcie w obronie wartości tradycyjnej rodziny, co więcej, jest gotowe oprzeć się szantażowi finansowemu w imię chrześcijańskich wartości. Kraśnik nie po raz pierwszy staje na froncie walki o wartości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Historia lubi się powtarzać

Wśród mieszkańców żywe jest wspomnienie batalii, którą stoczyli w walce o budowę kościoła w czasach komunistycznych. Kraśnik Fabryczny w planach komunistów miał być, tak jak Nowa Huta, miastem czerwonego proletariatu – bez Boga, czyli bez kościoła. Pod koniec lat 50-tych XX wieku mieszkańcy osady wznieśli pod lasem krzyż, przy którym gromadzili się na nabożeństwa majowe i Różaniec. Po pewnym czasie w to miejsce zaczęli przyjeżdżać księża z pobliskich parafii, by odprawiać Msze św. Zrobiono ołtarz polowy, przy którym 200 dzieci przyjęło I Komunię św. W 1959 r. komuniści postanowili przerwać „wywrotową działalność”, która nie miała oficjalnej zgody władz. Zdecydowano o rozebraniu ołtarza, jednak ludzie nie zamierzali kapitulować. Wiele z osób, które broniły krzyża, zostało aresztowanych; byli bici i torturowani. Wytworzono wśród mieszkańców atmosferę zastraszenia, wygenerowano głębokie podziały. Byli tacy, którym złamano kariery zawodowe, inni stracili mieszkania, na innych wymuszano deklaracje w sprawie wyparcia się wiary. Krzyż został porąbany i wyrzucony w pole. Po latach opór mieszkańców przyniósł owoce. W 1978 r. w miejscu, gdzie wyrzucono resztki krzyża, zaczęła się budowa kościoła św. Józefa Robotnika.

Kraśnik nie po raz pierwszy stanął na froncie walki o wartości.

Podziel się cytatem

Kto ma rację?

Kraśnik, w którym – jak zapewniają mieszkańcy – jest miejsce dla wszystkich, nie powinien zostać osamotniony w swym oporze. Dlatego dobrze się stało, że w gminach, które z powodu przyjęcia Karty Praw Rodziny zostały zagrożone pozbawieniem funduszy unijnych, rodzi się pomysł ścigania przez prokuraturę aktywisty, który bezprawnie i niezgodnie z prawdą wywiesza na tablicach wjazdowych do tych miejscowości tablice informujące o strefach „wolnych od LGBT”. Szanujemy osoby związane z LGBT, ale nie akceptujemy ich poglądów, a zwłaszcza stosowanej przez nie coraz częściej przemocy i nie możemy biernie godzić się na agresję i kłamstwo, które niszczą życie społeczne.

2020-10-14 10:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Współcześni prorocy

Niedziela świdnicka 26/2019, str. 8

[ TEMATY ]

chrześcijaństwo

wartości

Ks. Zbigniew Chromy

Nazaret – rodzinne miasto Jezusa

Nazaret – rodzinne miasto Jezusa
Pan Jezus w Nazarecie powiedział znamienne słowa: „Jakże trudno być prorokiem we własnej ojczyźnie i w swoim domu”. Słowa te wielu z nas mogłoby z powodzeniem odnieść do własnego życia. Ileż to razy było tak, że nie zostaliśmy wysłuchani wśród najbliższych. Ale również, ile razy sami nie słuchaliśmy z tego samego powodu innych. Mówiąc lub myśląc: „nie będzie mnie on czy ona pouczał / pouczała”, albo „skąd on to ma”. To doświadczenie można także przenieść na płaszczyznę wiary. Jak trudno jest dzisiejszemu człowiekowi mówić o Bogu. Można odnieść wrażenie, że gdy mówi się o Bogu czy wierze, to mówi się o czymś, co jest obce ludziom, co jakby dziwi współczesnego człowieka. Dzieje się tak chyba dlatego, że ludzie żyją dziś z dala od Boga, często tak, jakby Go nie było. I nie mówimy tu o tych, którzy nie chodzą do kościoła, bo ich zachowanie jest zrozumiałe, ale o tych, którzy uważają się za wierzących. Dziś tak rzadko z ambon można usłyszeć o konieczności pokuty za grzechy, o możliwości potępienia czy Sądzie Ostatecznym – kaznodzieje często wstydzą się o tym mówić, by nie zostać wyśmianymi. Dziś dla wielu te prawdy wiary wydają się być mitem i bajką, a ci, którzy je wypowiadają – postaciami z innej epoki, trochę podobnymi do błaznów. Sytuacja trochę przypomina scenę ze znanej opowieści XIX-wiecznego filozofa Sorena Kierkegaarda „O błaźnie i pożarze wsi”. Otóż w pewnym wędrownym cyrku wybuchł pożar. Dyrektor cyrku wysłał błazna, gotowego już do występu, do sąsiedniej wsi po pomoc, zwłaszcza że zagrażało niebezpieczeństwo, iż ogień przeniesie się do wsi przez puste, wyschnięte po zbiorach pola. Błazen pobiegł do wsi i prosił mieszkańców, by czym prędzej przyszli i pomogli gasić pożar cyrku. Ale oni uważali krzyki błazna tylko za świetny chwyt propagandowy, który ma zwabić jak najwięcej ludzi na przedstawienie: klaskali i śmiali się do łez. Błazen miał ochotę raczej płakać, daremnie błagał ludzi i tłumaczył im, że nie ma żadnego udawania, żadnego triku, że to gorzka prawda, że cyrk rzeczywiście się pali. Ale błagania jego wywoływały tylko nowe wybuchy śmiechu, uważano, że świetnie gra swoją rolę. Aż wreszcie ogień przeniósł się do wsi, na pomoc było za późno, tak że zarówno wieś, jak i cyrk spłonęły. Dziś w takiej właśnie sytuacji znajdują się głosiciele prawdy Ewangelii, często nie bierze się ich na serio, w ich można tak powiedzieć błazeńskim stroju ze średniowiecza lub innej minionej epoki. Cokolwiek by mówili i jakkolwiek ukazywaliby powagę sytuacji, są traktowani przez różnych „postępowców” jak ów błazen z opowieści. Nie chodzi tu o jakąś skargę na to, że się jest nie słuchanym, ale o to, by ci, do których adresowane jest przepowiadanie, nie spotkał los mieszkańców wioski z opowiadania Kierkegaarda. Lecz by przyjęli tę nowinę z wiarą i tak mieli życie wieczne. Bo Pan mówi: „kto uwierzy i chrzest przyjmie będzie zbawiony, a kto nie uwierzy będzie potępiony”. Te słowa Zbawiciela nie straciły nic ze swej aktualności, zaś wierzyć, to nie tyle mówić, że się wierzy, ile raczej żyć tak, jak dyktuje wiara, bo wiara bez uczynków jest martwa. W każdym z nas, w mniejszym lub większy stopniu, jest taki człowiek o bezczelnej twarzy i zatwardziałym sercu, sprzeciwiający się Bogu. Człowiek wierzący będzie zawsze doświadczał swego rodzaju ciemności, w której pokusa niewiary otacza go niczym posępne więzienie. W trakcie tych zmagań, świat zawsze pozostaje obojętny. A właściwie przez swych przedstawicieli zdaje się tylko szydzić z chrześcijańskiej nadziei. Dziś przyszło nam żyć w czasach wojny cywilizacyjnej, w ramach której żądająca tolerancji mniejszość prowokuje swymi działaniami do reakcji obronnych, będąc skrajnie nietolerancyjna wobec myślących inaczej niż ona. Dziś ludzie niepodzielających naszej nadziei, próbują nas zmuszać do ustępowania pola, „wybijając nam zęby” Ewangelią, podobnie jak diabeł ze sceny kuszenia Chrystusa. Nie możemy być obojętni, nie możemy pozwolić, aby także w Polsce katolikom zamknięto usta, używając słów o nowoczesności, postępie, europejskich wartościach, o których Polak, katolik jakoby nie miał zielonego pojęcia. Jesteśmy wszyscy odpowiedzialni za głoszenie Ewangelii, nawet jeśli to się nie będzie podobało hołdującym „europejskim wartościom”, nawet jeśli trudno być prorokiem we własnej ojczyźnie.
CZYTAJ DALEJ

Włoski teolog: Sobór Watykański II nie nazwał Maryi współodkupicielką z powodów dogmatycznych

„Sobór Watykański II nie zgodził się na użycie tytułu Maryi współodkupicielki z powodów dogmatycznych, duszpasterskich i ekumenicznych” - przypomniał włoski teolog ks. Maurizio Gronchi, profesor Papieskiego Uniwersytetu Urbaniana i konsultor Dykasterii Nauki Wiary podczas dzisiejszej prezentacji noty o tytułach maryjnych „Mater Populi fidelis” (Matka wiernego ludu), jak odbyła się w kurii generalnej jezuitów w Rzymie.

Wskazał, że tytuł dokumentu „został zaczerpnięty od św. Augustyna i był wyrażeniem drogim również papieżowi Franciszkowi”. Teolog widzi w nocie „znak kontynuacji między papieżem Franciszkiem i papieżem Leonem”, który zresztą „aktywnie uczestniczył w redagowaniu noty, kiedy [jako kardynał] był członkiem Kongregacji Nauki Wiary”.
CZYTAJ DALEJ

Zdumiewające zeznania oskarżonych o kradzież w Luwrze

2025-11-05 11:18

[ TEMATY ]

Luwr

kradzież klejnotów

zeznania

oskarżeni

Adobe Stock

Luwr

Luwr

Jedna z osób oskarżonych o dokonanie zuchwałej kradzieży w Luwrze to 39-latek z podparyskiego Aubervilliers, który w przeszłości zdobył popularność dzięki popisom na motocyklu - podał portal BFMTV. Mężczyzna został skazany w 2015 r. za włamanie, a odkąd został ojcem, myślał o życiu zgodnie z prawem.

Media francuskie podały we wtorek późnym wieczorem, że oskarżony to Abdoulaye N., mieszkaniec Aubervilliers - miejscowości na wschodzie aglomeracji paryskiej, administracyjnie należącej do departamentu Sekwana-Saint-Denis. N. był gwiazdą „cross bitume” - akrobatycznych popisów na motocyklu crossowym podczas jazdy w mieście, które często łączą się z nielegalnymi „miejskimi rodeo” urządzanymi przez motocyklistów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję