Reklama

Niedziela Wrocławska

Są świadkami nadziei

Dzisiaj słowo traci na wartości. Rzucane na wiatr, rozdmuchiwane i zapomniane – bez pokrycia. Jednak Kościół stara się stać na jego straży – przygotowuje do misji i pomaga je wypełniać. Na różnych etapach życia. Kiedy i po co ślubujemy Bogu?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Było ciepłe lato, 40 lat temu. Wybraliśmy się naszym „maluchem” na wakacje, z myślą, że spędzimy piękny czas. Jechały z nami dwie córki: dwunastoletnia i pięcioletnia. Trzecią, dziesięciolatkę mieliśmy po drodze odebrać od babci. Naraz, radosny śpiew przerwał niesamowity huk. To był koniec naszego szczęśliwego małżeństwa. W tym momencie zostałam wdową i w tym momencie rozpoczęło się moje życie dla Boga. Siedziałam głaszcząc ukochane ciała – już bez tchnienia, krzycząc w niebo słowa: „Boże, bądź wola Twoja!” – pani Anna na nowo przeżywa tragiczne rozstanie. – Słowa modlitwy w moich ustach były o tyle dziwne, że do małżeństwa nie zapraszaliśmy Boga, mówiliśmy o sobie: „wierzący, niepraktykujący”. Krótko potem Pan pozwolił mi „spotkać” moich bliskich we śnie. Dziewczynki mówiły, że są tak szczęśliwe, że nie chciałyby wracać na ziemię, a mąż przestrzegł, że do czasu naszego rozstania, nie żyliśmy jak należy. Dzięki temu widzeniu, a także myśli znalezionej w książce Jana Dobraczyńskiego: „Od wszystkiego odrywam, rozłączam, zabieram, aby dać wam Siebie”, stanęłam na nogi. Poszłam do spowiedzi, zajęłam się córką, której niesamowicie ciężko było pogodzić się ze stratą rodziny, i rzuciłam się w wir pracy! – opowiada Anna.

Odrodzenie

Reklama

W latach 90. ubiegłego wieku pojawiają się pierwsze propozycje rekolekcji dla wdów, a Jan Paweł II w adhortacji Vita Consecrata zauważył, że „wdowieństwo przyjęte mężnie, jako przedłużenie powołania małżeńskiego, jest wielkim darem danym Kościołowi i światu. (…) Szczególnie oczekiwaną dzisiaj posługą osób konsekrowanych jest nieustanne wychodzenie wraz z całym Kościołem naprzeciw największej biedzie człowieka współczesnego. Z powodu odrzucenia Boga wielu utraciło sens życia. Osoba konsekrowana staje pośród tych naszych braci jako żywe proroctwo zbawczej miłości Boga, a przez to jako żywy świadek radości i nadziei, jako budowniczy przyszłości w perspektywie królestwa Bożego”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Powoli odradza się, znana w czasach apostolskich, praktyka konsekracji wdów. Pierwszy ślub czystości w Polsce, na ręce biskupa szczecińskiego, składa w 1996 r. pani Lidia. Dziś, ćwierć wieku później, funkcjonują diecezjalne grupy wdów, w których aktualnie formuje się 350 wdów i 2 wdowców poświęconych Bogu. Kolejne osoby przygotowują się do przyjęcia sakry. Ich życie ma być apostolstwem modlitwy, pracy i miłości bliźniego. Siłę czerpią z codziennej Eucharystii, z adoracji Najświętszego Sakramentu i ze Słowa Bożego. Każda wspólnota ma swojego opiekuna – w archidiecezji wrocławskiej jest nim ks. Bogdan Giemza SDS. Z uwagi na to, że kapłan służy w trzebnickiej parafii, rekolekcje dla wdów odbywają się właśnie w Trzebnicy u św. Jadwigi – też wdowy.

Każdego roku, u progu Adwentu, środowisko z całego kraju pielgrzymuje na Jasną Górę.

Wdowi grosz

Reklama

Ale wróćmy do historii pani Anny. Zanim Internet stał się powszechnie dostępny i weszła na stronę www.konsekrowane.org, zachwyciła się postacią bł. Karola de Foucauld. Poruszyła ją szczególnie modlitwa pustelnika, rozpoczynająca się od słów: „Ojcze, zdaję się na Ciebie. Uczyń ze mną, co zechcesz”. Zaczęła zgłębiać pisma błogosławionego i ze zdumieniem odkrywała, że jego myśli odzwierciedlają to, co od dawna nosi w swoim sercu. W tym czasie centrum życia Anny stała się adoracja Pana Jezusa. A jako że pojawiła się potrzeba opieki nad parafialnymi toaletami, które miały być dostępne dla wiernych w czasie Mszy św. i nabożeństw – podjęła się pracy, którą każdy gardził. W końcu brat Karol umiłował „ostatnie miejsce”, a ona chciała go naśladować. W przedsionku ubikacji, w oczekiwaniu na człowieka, poprawiała prace magisterskie, które nadzorowała jako wykładowca Akademii Medycznej. – Czasami trzeba było zastąpić katechetkę i poprowadzić zajęcia dla dzieci albo ośmielić nową organistkę – ona grała wiole, ja basy – wspomina z uśmiechem wdowa. – Spotykały mnie wówczas zabawne sytuacje.

Św. Hieronim pisał, że istnieje głęboki związek między wiernością zmarłemu małżonkowi a wiarą w życie wieczne. W tym kontekście wdowieństwo to stan nie tylko bólu po starcie ukochanej osoby, ale i nadziei na ponowne spotkanie.

Podziel się cytatem

Np. mijało mnie dwóch chłopców i obydwaj się ukłonili. „Skąd znasz moją katechetkę?” – słyszę za plecami. „Coś ty! To babcia klozetowa!” – brzmiała odpowiedź. Obydwaj mieli rację!

Przyszedł też cięższy czas. Wskutek nasilającej się choroby Anna musiała zrezygnować z ukochanej pracy z pacjentkami w szpitalu. Taki czas na refren: „(...) zabieram, aby dać wam Siebie”.

Życie konsekrowane

Św. Hieronim pisał, że istnieje głęboki związek między wiernością zmarłemu małżonkowi a wiarą w życie wieczne. W tym kontekście wdowieństwo to stan nie tylko bólu po starcie ukochanej osoby, ale i nadziei na ponowne spotkanie.

Pragnienie złożenia ofiary z życia w czystości, wypełnionego modlitwą i służbą bliźniemu, do konsekracji nie wystarcza. Potrzebna jest opinia księdza proboszcza o parafiance. Na tej podstawie kuria podejmuje dalsze decyzje o losach wdowy (lub wdowca), poddając ją formacji, którą wieńczy uroczysta Msza św. z modlitwą konsekracyjną. Wdowa przyjmuje wówczas z rąk biskupa krzyż i księgę Liturgii Godzin.

A jak wygląda codzienność wdowy? Pani Anna każdego dnia uczestniczy w Eucharystii i odmierza swój czas modlitwą brewiarzową. Stara się być blisko ludzi, zauważać ich potrzeby i w miarę możliwości odpowiadać na nie. Otula swą modlitwą bliźnich. Darzy uśmiechem, otwartością i bliskością. Nie mówi o sobie, z uwagą słucha innych. Pan Bóg tak poprowadził jej ścieżki, że znów służy w szpitalu. Tym razem jako wolontariuszka. Z czułością zajmuje się bezdomnymi i opuszczonymi. Zwyczajnie im towarzyszy. Wysłuchuje, podaje wodę, a jeśli to możliwe, wiezie wózkiem na spacer lub na Mszę św. Czasem pomoże się umyć, zgodnie z umiejętnościami wymasuje albo... podrapie. Opowiada o miłosierdziu Boga. Niejednego pacjenta odprowadziła do Pana, zadbawszy wcześniej o sakramenty. Ściśle współpracuje z kapelanem szpitala. Jest świadkiem przebaczenia i pojednania zwaśnionych. Jest jedną z „podziemnych rzek Kościoła, której nie widać, a która ma wielką moc”, bo jej wody są czyste i życiodajne (ks. K. Skwierawski, Wdowieństwo, czyli podziemna rzeka, Niedziela.pl 2002).

Życie wdów konsekrowanych, zapatrzone w Boga, zakorzenione w modlitwie, zasłuchane w Słowie jest bogatym zasobem – skarbem Kościoła.

Podziel się cytatem

Jest także świadectwem dotrzymanej obietnicy. W końcu, słowo ma moc przemiany i uświęcania codzienności.

2020-01-28 11:31

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Serce kościoła

Niedziela częstochowska 3/2020, str. VI

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

konsekracja

ołtarz

Wieluń

Zofia Białas

Pokropienie ołtarza jest nawiązaniem do tajemnicy chrztu

Pokropienie ołtarza jest nawiązaniem do tajemnicy chrztu

– Tylko w imieniu Jezusa jest nasze zbawienie i nasza droga do życia wiecznego – powiedział 9 stycznia w parafii św. Józefa w Wieluniu abp Wacław Depo. W odnowionym popijarskim kościele metropolita częstochowski konsekrował nowy ołtarz.

W poszczególne etapy liturgii wprowadzał wiernych proboszcz ks. Adam Sołtysiak, mówiąc, że konsekracja ołtarza to jeden z najważniejszych aktów liturgicznych, w którym sam Bóg swoją pieczęcią potwierdza, że tu niebo będzie spotykać się z ziemią.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Przewodniczący KEP: niech zwycięstwo Chrystusa umacnia nas w codziennym pielgrzymowaniu ku niebu

2025-04-19 13:50

BP KEP

Abp Tadeusz Wojda SAC

Abp Tadeusz Wojda SAC

Niech zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią umacnia nas w codziennym pielgrzymowaniu ku niebu - powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda SAC w życzeniach wielkanocnych.

Sobota 19 kwietnia w Kościele Katolickim to Wielka Sobota. Wierni trwają przy Grobie Pańskim, rozważając mękę i śmierć Chrystusa oraz jego zstąpienie do otchłani, oczekując na zmartwychwstanie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję