Reklama

Wywiady

Misja pomagania misjom

Z ks. Jerzym Kraśnickim – dyrektorem MIVA Polska – rozmawia Anna Wyszyńska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANNA WYSZYŃSKA: – Lista projektów zrealizowanych przez MIVA Polska, czyli pojazdów przekazanych polskim misjonarzom, jest imponująca. Jak długa jest lista misji, które czekają na samochód, ambulans, silnik do łodzi czy skuter śnieżny?

Reklama

KS. JERZY KRAŚNICKI: – To prawda, co roku pomagamy wielu polskim misjonarzom i misjonarkom. Zasadą działania MIVA Polska jest, że zbieramy fundusze, mając na uwadze konkretne prośby misjonarzy, którzy zwracają się do MIVA o pomoc w zakupie środka transportu, jaki najbardziej sprawdzi się na ich terenie. Lista oczekujących jest dość długa, obecnie jest 40 próśb. Konkretne przykłady: siostry albertynki w Boliwii, które w mieście Cochabamba prowadzą charytatywne Centrum im. św. Jana Pawła II, potrzebują samochodu. Potrzebny jest też samochód terenowy do obozu dla uchodźców Bidi Bidi w Ugandzie. To obóz dla 250 tys. uchodźców z Sudanu Południowego, jeden z największych na świecie. Polskie siostry służebnice Ducha Świętego podjęły się tam opieki duszpasterskiej. Mają pod opieką 30 kaplic, organizują życie religijne, prowadzą katechezy, niosą ludziom nadzieję i pomoc. Chcielibyśmy zorganizować siostrom samochód terenowy.
W Ugandzie ojcowie franciszkanie konwentualni prowadzą zawodową szkołę rolniczą i farmę doświadczalną, proszą o pomoc w zakupie traktora. Samochód jest niezbędny również księżom pallotynom, którzy rok temu otworzyli misję w Wagadugu – stolicy Burkina Faso. Na terenie ich parafii mieszka pół miliona osób, mają pod opieką 177 wspólnot podstawowych, 10 kościołów i kaplic. Samochód jest potrzebny do prowadzenia misji Guayzimi w Ekwadorze, gdzie ojcowie bernardyni regularnie odwiedzają 40 wiosek, a także w Kabwe w Zambii – misjonarzowi, który sam obsługuje 30 stacji misyjnych. Te kilka przykładów z długiej listy świadczy o tym, że środek transportu – samochód, łódź, motocykl – jest dla misjonarza podstawowym narzędziem pracy.

– MIVA organizuje co roku Tydzień św. Krzysztofa. Tegoroczny, trwający od 21 do 28 lipca, dedykowany jest Amazonii. Dlaczego?

– Amazonia jest ogromnym terenem, rozciągającym się w 9 krajach Ameryki Łacińskiej. Ewangelizacja na takim obszarze napotyka wiele wyzwań i trudności: odległość, braki personalne, wyzwania związane z życiem sakramentalnym ludności, działalność grup i sekt. Te sprawy wybrzmią na pewno w Watykanie w październiku br. podczas nadzwyczajnego synodu dla Amazonii, który będzie wytyczać nowe drogi ewangelizacji. My pomagamy tam misjonarzom od lat. Niedawno pomogliśmy w zbudowaniu barki rzecznej w Peru, która jest środkiem transportu, mieszkaniem, kaplicą i salką katechetyczną. Takie „pływające misje” czy łodzie motorowe, ale i inne środki transportu są tam bardzo potrzebne. Chcemy pomóc misjonarzom. Cieszę się, że Polacy są otwarci na sprawę misji i rozumieją, że misjonarze potrzebują duchowego i materialnego wsparcia, i chętnie pomagają, za co serdecznie dziękuję.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2019-07-24 11:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Młodzi w Kościele

Niedziela małopolska 27/2024, str. V

[ TEMATY ]

młodzi

dzieci

katecheza

misja

Archiwum Elżbiety Pobożniak

Grupa misyjna przybliża sposób życia mieszkańców z różnych stron świata

Grupa misyjna przybliża sposób życia mieszkańców z różnych stron świata

„Misjonarze i misjonarki mogą być porównywani do pięknej palmy, której owocami są ochrzczone afrykańskie dzieci...” – mówiła bł. Maria Teresa Ledóchowska.

Elżbieta Pobożniak jako katechetka pracuje od 25 lat, obecnie w Szkole Podstawowej nr 114 w Krakowie. Wspomina ze wzruszeniem początki założenia grupy misyjnej: – Długo chodziło mi po głowie, aby zacząć pracę dotyczącą rozpowszechniania misji wśród dzieci. Kiedyś podeszła do mnie absolwentka naszej szkoły i zapytała, czy byśmy się nie włączyły w akcję Kolędników Misyjnych. To był rok 2010 i tak to się zaczęło… Była to ponad 50 osobowa grupa uczniów. Do pomocy włączyli się studenci jako wolontariusze.
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio ze wschodu. Św. Leopold Mandić

[ TEMATY ]

święci

en.wikipedia.org

Leopold Mandić

Leopold Mandić

W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu – byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.

Gdy pierwszy umiał odprawić od konfesjonału i odmówić rozgrzeszenia, a nawet krzyczeć na penitentów, drugi był zdolny tylko do jednego – do okazywania miłosierdzia. Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim – Leopold Mandić. Obaj mieli ten sam charyzmat rozpoznawania dusz, to samo powołanie do wprowadzania ludzi na ścieżkę nawrócenia, ale ich metody były zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu którego obaj udzielali rozgrzeszenia, był różny. Zbawiciel bez cienia litości traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić handlarzy rozstawiających stragany w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie bezwarunkowo przebaczył celnikowi Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii Magdalenie, wprowadził do nieba łotra, który razem z Nim konał w męczarniach na krzyżu. Dwie Jezusowe drogi. Bywało, że pierwszą szedł znany nam Francesco Forgione z San Giovanni Rotondo. Drugi – Leopold Mandić z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej stopy.
CZYTAJ DALEJ

Podróże, mecz tenisowy – o czym dziennikarze rozmawiali z Papieżem

2025-05-12 15:52

[ TEMATY ]

media

spotkanie

Papież Leon XIV

Vatican Media

Po przemówieniu do przedstawicieli mediów z całego świata w Auli Pawła VI Papież postanowił osobiście pozdrowić niektóre grupy dziennikarzy. W prezencie otrzymał szalik z peruwiańskich Andów i relikwię papieża Lucianiego, a jedna z osób zaproponowała mu mecz tenisowy. „O ile nie będzie Sinnera” – zażartował Papież, odnosząc się do czołowego włoskiego tenisisty.

Szalik z alpaki z peruwiańskich Andów, zdjęcie z dziennikarką w niemal „papieskim” białym kostiumie, dar w postaci relikwii papieża Lucianiego, propozycja meczu tenisowego (to jeden z ulubionych sportów Leona XIV), żart na temat możliwej podróży do miejsca, gdzie odbywał się Sobór Nicejski i - tej niezrealizowanej -do Fatimy – takie prezenty i pytania przekazywali Leonowi XIV dziennikarze, którzy mieli okazję rozmawiać z nim po audiencji dla mediów z całego świata.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję