Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

20 lat Środowiskowego Domu Samopomocy

Jubileuszowe uroczystości związane z 20-leciem istnienia Środowiskowego Domu Samopomocy w Tarnogrodzie odbyły się 26 czerwca

Niedziela zamojsko-lubaczowska 28/2019, str. VI

[ TEMATY ]

dom pomocy społecznej

Joanna Ferens

Wręczenie medali i dyplomów uznania od prezydenta RP i wojewody lubelskiego

Wręczenie medali i dyplomów uznania od prezydenta RP i wojewody lubelskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rocznicowe uroczystości rozpoczęły się Mszą św. w kościele pw. Przemienienia Pańskiego w Tarnogrodzie, którą w intencji podopiecznych i pracowników placówki sprawował pasterz naszej diecezji, bp Marian Rojek. W rozmowie Biskup podkreślał, iż dzięki takim miejscom osoby sprawne inaczej czują się potrzebne i akceptowane w społeczeństwie. – Ten dom to rzecz wspaniała, ale patrząc ze strony Ewangelii, to konkretne realizowanie wezwania Chrystusa do miłości i pomocy potrzebującym. Osoby dotknięte niepełnosprawnością, nieporadnością życiową czy zaburzeniami mają nie tylko prawo być kochane czy akceptowane, ale i prawo na pomoc ze strony społeczeństwa. Tutaj potrzebna jest szczególna życzliwość i mądra, odpowiedzialna miłość. Dziś widzimy owoce realizacji tego Chrystusowego wezwania, tej życzliwości i otwartości dla drugiego człowieka – wskazał bp Rojek.

Pomoc, otwartość, tolerancja

Reklama

Dalsza część wydarzenia miała miejsce w siedzibie ŚDS przy ul. Szkolnej 2, gdzie można było zobaczyć, jak ta placówka wygląda i co ją charakteryzuje. Następnie wszyscy zebrali się w jednym z lokalnych pensjonatów na części oficjalnej. Tutaj rozpoczęto musicalem w wykonaniu uczestników Domu i multimedialną prezentacją na temat jego działalności. Przybyłych gości powitała dyrektor placówki, Elżbieta Kyc, która w rozmowie tłumaczyła, iż ŚDS jest przeznaczony dla osób, które potrzebują wsparcia i mogą w nim zostać, aż do osiągnięcia samodzielności. – ŚDS w Tarnogrodzie powstał w 1999 r. i był jednym z pierwszych na ziemi biłgorajskiej. Nieprzerwanie od 20 lat świadczy on swym podopiecznym usługi w ramach indywidualnych lub zespołowych treningów samoobsługi i treningów umiejętności społecznych w zakresie czynności dnia codziennego. Dom oddziałuje nie tylko na podopiecznych, ale też na całe środowisko. Uczymy postaw tolerancji, otwartości, pomocy, życzliwości oraz zrozumienia wobec osób niepełnosprawnych. W przeciągu minionych 20 lat dzieliliśmy się wzajemnym szacunkiem, wsparciem, pomocą i akceptacją. Zawsze podchodzimy do siebie z otwartym sercem. Dziesięciu naszych podpieczonych się już usamodzielniło, pracują, dwie osoby założyło rodziny. Wkrótce kolejne cztery osoby także się usamodzielnią, a my pomożemy im znaleźć dom i odnaleźć się w społeczeństwie. Jednakże nie mamy żadnych limitów, nasi podopieczni zostają z nami tak długo, jak tego potrzebują. To są nasze sukcesy – wskazała.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dom potrzebujących wsparcia

Podczas spotkania nie zabrakło wystąpień przybyłych gości, m.in. wojewody lubelskiego Przemysława Czarnka, który nie ukrywał, że ŚDS w Tarnogrodzie to miejsce wyjątkowe. – Niedostrzeganie potrzeb naszych bliźnich, osób niepełnosprawnych fizycznie i psychicznie byłoby barbarzyństwem i nie mieści się w światopoglądzie i przekonaniach ludzi cywilizowanych. Działalność takich placówek to wypełnianie czasu tych, którzy potrzebują wsparcia, integracji, przystosowania do życia ze względu na pewne niepełnosprawności, które ich dotknęły. Tutaj ludzie otrzymują szczęście. Mnie w sposób szczególny dotknęła atmosfera rodzinnej radości. Patrząc na podopiecznych mogę powiedzieć, że mają tutaj znakomicie – podkreślił.

Dopełnieniem uroczystości było wręczenie przez wojewodę lubelskiego medali nadanych przez Prezydenta RP pracownikom Domu oraz medalu wojewody dla ŚDS. Odbyła się również część artystyczna w wykonaniu uczestników i zaproszonych zespołów. Spotkanie zakończył poczęstunek i jubileuszowy tort.

2019-07-10 09:42

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Otaczają miłością, pielęgnują, dają świadectwo

Niedziela częstochowska 10/2013, str. 6

[ TEMATY ]

dom pomocy społecznej

Archiwum DPS

Mieszkańcy DSP pw. św. Antoniego przygotowują wielkanocne palmy

Mieszkańcy DSP pw. św. Antoniego przygotowują wielkanocne palmy
Położenie domu w bezpośrednim sąsiedztwie klasztoru jasnogórskiego i blisko centrum miasta jest niezwykle piękne. Wypielęgnowany ogród o powierzchni 11,5 tys. m. kw. stwarza warunki do wypoczynku i obcowania z przyrodą. 135 podopiecznych mieszka w przytulnych jedno- i dwu-, czasem trzyosobowych pokojach. Łazienki są przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych, budynki mają windy. W nowocześnie wyposażonych gabinetach fizjoterapii prowadzona jest wszechstronna rehabilitacja. To Dom Pomocy Społecznej pw. św. Antoniego przy ul. Wieluńskiej 1 w Częstochowie prowadzony przez Siostry Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, popularnie nazywane szarytkami.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Wielkanoc to cząstka wieczności – mówił ks. Jan Twardowski

2025-04-19 13:07

[ TEMATY ]

Wielkanoc

Milena Kindziuk

Red

Nie umiem / być srebrnym aniołem / ni gorejącym krzakiem / tyle Zmartwychwstań już przeszło / a serce mam byle jakie. / Tyle procesji z dzwonami / tyle już alleluja / a moja świętość dziurawa / na ćwiartce włoska się buja – pisał ksiądz poeta Jan Twardowski w wierszu pt. „Wielkanocny pacierz”. Gdy zapytałam go kiedyś, na czym według niego polega zmartwychwstanie Chrystusa, odpowiedział: „na tym, że Chrystus, który umarł, żyje!”.

Była to dla niego „prawda porażająca”. Bo przecież Pan Jezus po zmartwychwstaniu był niby ten sam, ale już zupełnie inny. Nawet Apostołowie nie mogli Go poznać. Wskrzeszona dziewczynka czy Łazarz z Ewangelii pozostali tacy sami. Po wskrzeszeniu - wrócili do normalnego życia, kiedyś potem znów poumierali. Natomiast Pan Jezus po zmartwychwstaniu był zupełnie inny – tłumaczył ks. Twardowski, dodając że właśnie dlatego w Komunii świętej przyjmujemy Zmartwychwstałego Pana Jezusa, a więc przemienionego przez śmierć i zmartwychwstanie. Ktoś, kto przechodzi przez śmierć, już jest inny – to bardzo ważna prawda wiary”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję