Reklama

Niedziela Lubelska

Ludzie – Miejsca – Wydarzenia

W służbie człowiekowi

Niedziela lubelska 23/2019, str. 6

[ TEMATY ]

grupa

Omnes Gentes

Łukasz Halczak

Wspólne zaangażowanie uczy postaw szacunku i pokoju w relacjach z innymi ludźmi i narodam

Wspólne zaangażowanie uczy postaw szacunku i pokoju
w relacjach z innymi ludźmi i narodam

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W dniu Zesłania Ducha Świętego w Jerozolimie rozbrzmiały nagle różne języki, dobra nowina o zmartwychwstaniu Chrystusa głoszona była w języku Rzymian, Greków, Egipcjan, Arabów i mieszkańców Azji. Tak objawił się Kościół jako wspólnota łącząca ludzi z wielu narodów, języków i tradycji. Międzynarodowy wymiar Kościoła dobrze ukazują Światowe Dni Młodzieży, gromadzące setki tysięcy uczestników. W Lublinie od 10 lat funkcjonuje grupa „Omnes Gentes” („Wszystkie narody”), zrzeszająca głównie młodych ludzi, przybywających do miasta na studia lub w poszukiwaniu pracy.

Omnes gentes

Członkowie „Omnes Gentes” pochodzą z czterech kontynentów i kilkudziesięciu krajów. Najwięcej rekrutuje się z Ukrainy, ale są także obywatele Indii, Tajwanu, Bangladeszu, Pakistanu, Kenii, Nigerii, Tanzanii, Kamerunu, Uzbekistanu, Kazachstanu. Najdłuższą drogę przebyli ci z Meksyku, Kostaryki i Kuby. W grupie są również Polacy otwarci na poznanie i współpracę z innymi narodami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Widząc napływającą falę obcokrajowców, lubelskie Centrum Wolontariatu zaproponowało im formułę cotygodniowych spotkań oraz wspólnych działań. Spotkania pozwalają na poznanie polskiej kultury i historii, a przede wszystkim tradycji tak silnie przenikniętych religijnością. Przybyszów zwykle zadziwiają i zachwycają kościoły wypełnione wiernymi, nabożeństwa Drogi Krzyżowej na ulicach miasta i procesje w Boże Ciało. Dzięki Polakom zaangażowanym w działalność grupy obcokrajowcy uzyskują także informacje ważne dla codziennego życia: gdzie są tanie sklepy i apteki, jak korzystać z trolejbusów i rowerów miejskich. Podczas zebrań grupy poszczególne nacje mogą zaprezentować swoje zwyczaje i narodowe potrawy, mogą poznawać się wzajemnie.

Przyznać trzeba, że różnorodność jest wielka, od kultury Dalekiego Wschodu przez Afrykę aż po Amerykę Środkową. Porozumiewanie się w takim tyglu umożliwiają języki – polski i angielski, coraz częściej hiszpański. Moderatorami działań są nie tylko Polacy; w przeszłości taką rolę odgrywał m.in. Kubańczyk Daiddel Borges czy pochodząca z Kazachstanu Assel Baieli.

W służbie dzieciom

W zamiarze inicjatorów powstania „Omnes Gentes” grupę łączyć miała także służba innym przez wolontariat. Okazało się, że pomimo różnic narodowych, kulturowych a nawet religijnych, wrażliwość na potrzeby innych jest bliska wszystkim. Stąd zrodziło się kilkanaście projektów realizowanych w gronie międzynarodowym.

Reklama

Trafionym pomysłem jest „Podróż dookoła świata”, cykl zajęć z edukacji międzykulturowej dla dzieci i młodzieży w Szpitalu Neuropsychiatrycznym w Lublinie. Raz w miesiącu wolontariusze odwiedzają dzieci w szpitalu, prezentując im swoje oryginalne stroje, tańce i ucząc podstawowych zwrotów w egzotycznych językach. „Omnes Gentes” pojawia się także w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym; tam furorę robiły „Bajki z różnych stron świata”. Wolontariusze razem z dziećmi przedstawiali bajki perskie, afrykańskie i meksykańskie. Towarzyszyła temu nadzwyczajna scenografia i próby dialogów w oryginalnych językach. Bajkoterapia przyjęta została entuzjastycznie przez małych pacjentów i ich rodziców, pozytywnie ocenili ją także lekarze.

Innym miejscem służby międzynarodowych wolontariuszy jest Schronisko dla Nieletnich w Dominowie. Wychowankowie tego ośrodka, często z ciężkimi przestępstwami na koncie, z zainteresowaniem przyjmowali wizyty gości z odmiennym kolorem skóry, przekazującymi wiedzę o swoich dalekich krajach.

Integracja za kratami

Dla więźniów przebywających w zakładzie karnym w Lublinie „Omnes Gentes” przygotowało „Barwy Integracji”. To cykl warsztatów z zakresu kompetencji międzykulturowych. Chodzi o przybliżenie osadzonym aktualnej sytuacji, związanej z obecnością obcokrajowców po to, żeby ułatwić im po wyjściu na wolność zaakceptowanie pośród siebie przedstawicieli innych kultur i religii. Zajęcia przełamują też często krzywdzące stereotypy na temat obcych. Na koniec projektu więźniowie przygotowują pisemną pracę konkursową dotyczącą tematyki integracji, opartą na wiedzy i doświadczeniu wyniesionym z udziału w spotkaniach.

Dzięki „Omnes Gentes” przybysze nie czują się w Lublinie izolowani, mogą czerpać wartości z polskiej kultury i tradycji, bez wyrzekania się własnej tożsamości. Wolontariuszy łączy uniwersalna idea pomocy potrzebującym, co daje radość im samym i przynosi dobro chorym dzieciom, młodzieży po przejściach czy więźniom. Wspólne zaangażowanie uczy także postaw szacunku i pokoju w relacjach z innymi ludźmi i narodami.

2019-06-04 13:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Joachim Badeni OP, mistyk – 15 lat po śmierci znów przemawia do współczesnego człowieka

2025-10-01 17:09

info.dominikanie.pl

Ojciec Joachim Badeni OP – człowiek modlitwy, mistyk– 15 lat po śmierci znów przemawia do współczesnego człowieka dzięki książce „Amen. O rzeczach ostatecznych”. Osoby, dla których był przewodnikiem, dziś mogą pomóc w przygotowaniach do jego beatyfikacji, dzieląc się osobistymi świadectwami wiary, łask i spotkań z dominikaninem.

W tym roku minęło 15 lat od śmierci znanego i kochanego przez wielu dominikanina, ojca Joachima Badeniego – cenionego kaznodziei, duszpasterza i mistyka. Urodził się w arystokratycznej rodzinie i ukończył prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim.
CZYTAJ DALEJ

Wiara, rap i prawdziwe życie!

2025-10-01 19:42

Archiwum organizatorów

Parafia św. Andrzeja na Wrocławskich Stabłowicach zaprasza na spotkanie z RapPedagogiem

Parafia św. Andrzeja na Wrocławskich Stabłowicach zaprasza na spotkanie z RapPedagogiem

Już w tę niedzielę, 5 października, parafia św. Andrzeja Apostoła na Wrocławskich Stabłowicach zaprasza na wyjątkowe spotkania z Dobromirem Makowskim – RapPedagogiem – pedagogiem, streetworkerem, wykładowcą i raperem, który dzieli się swoją historią życia, nawrócenia i działania Boga.

– To nie będzie typowy wykład. Będzie HIP-HOP, prawdziwe świadectwo i rozmowa – wszystko, co porusza i zostaje w sercu – zachęcają organizatorzy. O godzinie 16.00 rozpocznie się spotkanie RapPedagoga z rodzicami, a o godzinie 19.00 spotkanie z młodymi. Zaproszona jest młodzież od 7 klasy szkoły podstawowej. Wstęp na oba spotkania jest wolny!
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję