Reklama

Wiadomości

Odkrywanie Zofii Kossak

Fundacja im. Zofii Kossak istnieje już od dwudziestu lat. Jedną z jej ważniejszych inicjatyw jest prężnie działające Centrum Kultury i Sztuki „Dwór Kossaków” w Górkach Wielkich na Śląsku Cieszyńskim, sąsiadujące z Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej (dawny domek ogrodnika, w którym pisarka spędziła ostatnie lata życia). To właśnie w Centrum narodziła się myśl uczczenia 50. rocznicy śmierci Zofii Kossak i zbliżającej się 130. rocznicy jej urodzin, która przypada 10 sierpnia 2019 r., przez napisanie monodramu inspirowanego jej życiem. W ten sposób powstał niezwykły tekst pt. „Usta Weroniki. Zupełnie nieznane modlitwy Zofii Kossak” autorstwa uznanego polskiego dramaturga Artura Pałygi. Sceniczna prapremiera monodramu miała miejsce 25 listopada 2018 r. w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Cieszynie

Niedziela Ogólnopolska 5/2019, str. 16-17

[ TEMATY ]

sztuka

Rafał Soliński

Od lewej – Artur Pałyga, Joanna Gruszka i Bogusław Słupczyński podczas premiery monodramu pt. „Usta Weroniki”

Od lewej – Artur Pałyga, Joanna Gruszka i Bogusław Słupczyński
podczas premiery monodramu pt. „Usta Weroniki”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pisałem i kasowałem. Część szkiców zostawiałem na wszelki wypadek. I wreszcie po iluś rozmowach, lekturach, wątpliwościach, rozmyślaniach, podczas którejś wycieczki w góry nad Górkami coś zaiskrzyło i zniknęło. Ale już wiedziałem, że jest. Więc znów czytanie, czytanie, myślenie, myślenie, odkładanie pracy, wracanie do niej. Znów rozmowy, szkice, wątpliwości. I jest znów. Rozbłysło! Tak jakbym znalazł pośród kamieni krzemień, a teraz drugi, i jakby się o siebie potarły i iskra padła na przygotowany proch! I pełnym światłem rozpaliła się idea, że to muszą być modlitwy, nic innego! Nagle stało się to oczywiste, wiadome i jasne. I wiadomo dlaczego, do kogo, po co. Wszystko zaczęło się układać, jakby czekało tylko na ten fundament”. Tak pracę nad tekstem wspomina Artur Pałyga, dla którego zmierzenie się z autorką „Pożogi” było trudnym wyzwaniem. Zofia Kossak, pozornie znana wszystkim polska powieściopisarka katolicka, okazała się w istocie bardzo niedostępna. Twórcom nie zależało bowiem na stawianiu jej kolejnego, tym razem teatralnego, pomnika, ale na stworzeniu intymnego obrazu kobiety, który sięgałby jej najtrudniejszych wyborów, doświadczeń oraz przeżyć.

Reklama

„(...) wątpliwości pojawiły się od razu. Pierwsza wątpliwość: czy nie pogrąży to postaci w oparach dewocji. Dewocji Zofia Kossak nie lubiła. Dewocję piętnowała. No, ale przecież szczerość, intymność takiej prawdziwej modlitwy nic wspólnego z dewocją nie mają. Dewocja jest pusta jak wydmuszka. Trzeba więc wypowiedzieć te modlitwy pełne, najszczersze, najintymniejsze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wątpliwość druga... Tak ważną dla niej rzecz, tak kluczową dla jej życia, a przy tym tak ogromnie osobistą jak modlitwa – zmyślać? Wkładać jej w usta, żeby wygłaszano ją przed publicznością, która uwierzy przecież – nawet jeśli na moment – że to są jej słowa prawdziwe? Tak, to jest bezczelne, ale taką bezczelność Zofia Kossak chwali, stawia za wzór”.

Wątpliwości Artura Pałygi w tym wypadku wydają się niepotrzebne. Powstał bowiem tekst niezwykle wyważony, ale również głęboko poruszający, wnoszący nową jakość do dyskusji o dziedzictwie pisarki. Współczesna percepcja dzieł Zofii Kossak, jej postawa w dwudziestoleciu międzywojennym oraz podczas okupacji pełne są stereotypów, uproszczeń, powierzchownego rozumienia. Godne zastanowienia jest pytanie: Jak się ma jej osoba – kobiety ważnej dla kultury polskiej – w odniesieniu do współcześnie rozumianych spraw kobiet? Artur Pałyga, oddając jej sceniczny głos, włącza pisarkę do dyskusji. W ten sposób otwiera nową przestrzeń rozmowy, która wydawała się już historycznie zamknięta i skazana tylko na zbieranie wspomnień, artefaktów, czasami na konstruowanie uroczych konfabulacji na temat jej rodziny i jej osoby.

Reklama

Dzięki uznaniu i finansowemu wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego możliwe okazało się przeniesienie tekstu Pałygi na deski teatru. Reżyseria monodramu została powierzona Bogusławowi Słupczyńskiemu, który tak wspomina początki pracy nad tą sztuką:

„Kiedy po raz pierwszy przeczytałem tekst Artura, podniosło mnie z krzesła. Miałem przeświadczenie, że mamy do czynienia z dziełem niezwykłym, bardzo ważnym i straszliwie wymagającym.

Przez kilka tygodni wspólnie z Joanną Gruszką i Hanią Fenby Taylor (wnuczka pisarki) kibicowaliśmy Arturowi w pisaniu, staraliśmy się (każdy na swój sposób) inspirować dramaturga. Kiedy poznaliśmy ostateczną wersję tekstu, zobaczyłem wysoką betonową ścianę z napisem: „I co dalej?”. Dojmujące poczucie bezradności i nieumiejętności.

Zrobiliśmy to, co trzeba. Zaczęliśmy myśleć, podążać za myślami Zofii. Kierunek prawdziwy wyznaczył Artur. Zofia nie raz, nie dwa stała naprzeciw rozwartego do granic możliwości piekła. Patrzyła w żar jego otchłani jak prosty człowiek, jak kobieta i matka, która mimo wszystko wierzy. Wierzy prawdziwie, walczy o swoją wiarę bez bohaterstwa, tytanicznych wyczynów. Przyznaje się do słabości, bólu, żalu i momentami do... niewiary.

Trzeba było najpierw tę naszą Zofię zdjąć z pomnika, rozebrać ze zbroi książkowych skojarzeń, opinii, opisów i stereotypów”.

Reklama

Zasadniczą osią tekstu Artura Pałygi są okres okupacji, konspiracja i pobyt pisarki w obozie w Birkenau. Zresztą tytułowa Weronika to jej konspiracyjny pseudonim. Jak sama twierdziła, były to momenty jej życia najbardziej znaczące. Nie należy też zapominać, że losy rodzin Kossaków, Szczuckich i Szatkowskich były bardzo podobne do losów milionów Polaków. W 1926 r. umarł syn Zofii Kossak – Juliusz, który dopiero co, wspólnie z matką, uszedł z tragedii porewolucyjnych Kresów... W 1943 r. zniknął, zapadł się pod ziemię drugi syn pisarki, Tadeusz Szczucki. Do końca życia matka nie dowiedziała się niczego pewnego o jego losach. Dopiero w 2001 r. wyszła na jaw tragiczna prawda – Tadeusz został zamordowany w obozie koncentracyjnym Auschwitz.

„Wiara jest czymś bardzo czułym i osobistym. Trudno tu o teatralizację. Trzeba zdobyć się na prostotę i swoją osobistą intuicję, czułość wobec postaci i jej losu. Nie zmienia to faktu, że aktorka jest sama na scenie i musi utrzymać rangę, ważność postaci wobec rzeszy widzów, często nieprzyzwyczajonych do słuchania.

Kluczem okazały się budowanie osobistego skupienia aktorki i oszczędność środków wyrazu, a tym samym siła oddziaływania. Modlitwa to skupienie, ale krzyk także bywa modlitwą”. Tak pracę nad sceniczną interpretacją tekstu wspominał Bogusław Słupczyński. W rezultacie powstał spektakl wymagający. Na scenie nie słuchamy „historycznej” Zofii Kossak. To raczej autorska i osobista interpretacja jej losu. Dzięki temu mamy do czynienia z postacią żywą i prawdziwą. Grająca Zofię Kossak Joanna Gruszka stworzyła postać, która otwiera się przed widzem.

„Praca nad rolą Zofii była dla mnie odkrywaniem zagadki – wspomina aktorka. – Podkreślam, że było to «odkrywanie», nie «odkrycie», ponieważ to proces ciągle niedokończony. Zofia Kossak – osoba pełna sprzeczności, niezwykle oszczędna w ukazywaniu światu swojej ludzkiej, intymnej strony, wiecznie skryta za tą posągową postacią pisarki. Jednocześnie jej przebogaty życiorys pozwalał czerpać inspiracje pełnymi garściami. Jej życiowe doświadczenia, rozpaczliwie ciężkie, tragiczne, tak inne od moich doświadczeń, sprawiały mi wielką trudność, ale jednocześnie mnie ciekawiły. Myślę, że mogłabym nazwać tę pracę mozołem, powolnym rzeźbieniem postaci ze strzępów osobistych informacji, które po sobie zostawiła, wymieszanych z historią, której była częścią. Być może jest to dla mnie jak do tej pory najtrudniejsze aktorskie zadanie. No cóż... Zofia Kossak nie lubiła łatwych ścieżek, więc podążanie za nią też nie mogło być przecież proste...”.

Twórcom udało się stworzyć wyjątkowe i głęboko poruszające dzieło, o czym świadczyć może panująca na widowni cisza, nad którą unoszą się modlitwy Weroniki, co jakiś czas przerywane biciem kościelnych dzwonów.

Fundacja im. Zofii Kossak oraz Studio Sztuki Bogusława Słupczyńskiego proponują prezentację monodramu w miejscach i środowiskach, którym bliskie są twórczość i postawa Zofii Kossak.
Instytucje i organizacje zainteresowane spektaklem zapraszamy do kontaktu: studiosztukicieszyn@gmail.com/tel. 519 -553- 334.

2019-01-30 10:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Agata i Magdalena Piątek zagrały w Carnegie Hall

Niedziela Ogólnopolska 5/2014, str. 53

[ TEMATY ]

sztuka

muzyka

Archiwum prywatne

Agata Piątek, uczennica Zespołu Szkół Muzycznych im. M. J. Żebrowskiego w Częstochowie, członkini Jasnogórskiej Orkiestry Dętej oraz Jasnogórskiego Oktetu Dętego, otrzymała pierwszą nagrodę w konkursie American Protege International Music Talent Competition Fall 2013. Konkurs organizowany jest przez American Protege z siedzibą w Nowym Jorku. Uczestniczy w nim wielu młodych instrumentalistów z całego świata.
CZYTAJ DALEJ

Kto ma uszy, niechaj słucha!

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

BP KEP

Rozważania do Ewangelii Mt 11, 11-15.

Czwartek, 12 grudnia. Dzień powszedni albo wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Guadalupe
CZYTAJ DALEJ

Pomagają w pełnym usamodzielnieniu się

2024-12-13 17:22

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Carita diecezjalna

Mieszkanie wspomagane

Karolina Krasowska

W otwarciu mieszkania uczestniczyli dyrektor diecezjalnej Caritas ks. Stanisław Podfigórny,wiceprezydent Zielonej Góry Marek Kamiński oraz przedstawiciele zaprzyjaźnionych instytucji

W otwarciu mieszkania uczestniczyli dyrektor diecezjalnej Caritas ks. Stanisław Podfigórny,wiceprezydent Zielonej Góry Marek Kamiński oraz przedstawiciele zaprzyjaźnionych instytucji

Diecezjalna Caritas 13 grudnia oficjalnie otworzyła drzwi pierwszego mieszkania wspomaganego dla osób w kryzysie bezdomności w Zielonej Górze

Caritas Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej w ramach najmu socjalnego pozyskała na 10 lat od Miasta Zielona Góra małe mieszkanko. Dziś, po remoncie, jest ono spełnieniem marzeń dwóch absolwentów Schroniska Caritas - Ośrodka aktywizującego dla bezdomnych mężczyzn im. św. Teresy z Kalkuty w Zielonej Górze. - Lokal znajduje się w zabytkowej kamienicy w centrum miasta i wymagał kapitalnego remontu. Nie było w nim łazienki, podłoga uginała się przy każdym kroku, odrapane ściany nie dodawały uroku. Tak było jeszcze w lipcu tego roku – mówi Sylwia Grzyb z diecezjalnej Caritas. -Dziś jest to blisko 38m2 spełnienie marzeń dwóch absolwentów Schroniska Caritas. Panowie od kilku tygodni urządzają świeżo wyremontowane pomieszczenia. Mieszkańcy na co dzień mają wsparcie wielu specjalistów, w tym pracownika socjalnego, psychologa, prawnika, terapeuty uzależnień oraz asystenta, którzy pomagają w ich pełnym usamodzielnieniu się. Obaj mieszkańcy pracują i dbają, by ich dom był miejscem, do którego wracają z radością każdego dnia – dodaje.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję