Co roku wszyscy czekamy na święta Bożego Narodzenia. Mamy mnóstwo wyobrażeń na temat tego czasu. Nasze pragnienia i tęsknoty dodatkowo wzmagają i podkolorowują media i producenci wszelakich produktów, opatrujący nawet opakowania chusteczek do nosa, tabletek na ból głowy czy folii aluminiowej gwiazdeczkami. W reklamach widzimy zrelaksowane mamy z idealnymi fryzurami, z perfekcyjnym manicure’em, dyskretnym makijażem, w eleganckim stroju, z doskonale dobranymi dodatkami. W ich uszach lśnią perły, a usta pomalowane czerwoną szminką rozciągają się w szerokim uśmiechu, gdy panie stawiają na stole kolejne potrawy. W czyściuteńkim pokoju, wokół pięknie nakrytego stołu siedzą roześmiani dziadkowie, wujostwo, ciotki, małe dzieci ubrane w muchy i kokardy. W tle słychać delikatną, wzruszającą muzykę, na choince migocą lampki, a za oknem w świetle latarni wirują płatki śniegu.
Ta i dziesiątki innych reklam, seriali, filmów, teledysków do świątecznych przebojów kreują nasz obraz tego, jak powinny wyglądać święta. A potem przychodzi rzeczywistość.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wigilia wypada w poniedziałek. Jako że nie jest to dzień ustawowo wolny, wielu z nas będzie musiało iść do pracy. Przedszkola i szkoły są nieczynne, więc niejeden stanie przed dylematem, jak zapewnić opiekę najmłodszym członkom rodziny. Owszem, wcześniej jest weekend, co oznacza, że można spróbować nadgonić trochę przygotowań, upiec ciasta, ulepić pierogi, posprzątać mieszkanie, lecz i tak mnóstwa rzeczy nie da się zrobić na zaś. Słońce zajdzie o 15.27, co sprawi, że ten dzień jeszcze się skróci. Ostatnie zakupy, przygotowanie śledzi, mieszanie sałatki z majonezem, nakrycie stołu, okiełznanie rozszalałych z emocji dzieci i wnucząt, i ta frustracja, że przecież w tym roku miało być inaczej. Miało być tak jak w reklamie...
Kochani, w przededniu Bożego Narodzenia życzę Wam zatem świąt na opak. Kupcie śledzie. Zróbcie o jedną potrawę i jedno ciasto mniej. Pozwólcie dzieciom ubrać choinkę po swojemu, choćby miała wyglądać dziwacznie. Przypalcie piernik. Załóżcie niewyprasowaną koszulę lub garnitur bez guzika. Nie pastujcie butów, nie malujcie paznokci, usiądźcie do kolacji bez makijażu, nie wiążcie kokardek na prezentach. Zaoszczędzony czas spędźcie z bliskimi. Zapatrzcie się w płomień świecy i ściskając dłoń kogoś kochanego, pomyślcie, że to wszystko, co dookoła, ta cała otoczka, choć niewątpliwie urokliwa, jest tak naprawdę zupełnie nieważna, bo oto rodzi się Bóg. „Bóg mój i wszystko”.
Maria Paszyńska
Pisarka, prawniczka, orientalistka, varsavianistka amator, prywatnie zakochana żona i chyba nie najgorsza matka dwójki dzieci