Reklama

Bo Pan Bóg powiedział

Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi w czasie wojny uratowało, we współpracy z „Żegotą”, ponad 500 żydowskich dzieci i 250 dorosłych. Dzięki tysiącom kapłanów dzieciom wystawiono nowe świadectwa urodzenia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Akcją niesienia pomocy kierowała s. Matylda Getter, nazywana przez siostry i dzieci „Matusią”. W półwiecze jej śmierci ks. Robert Ogrodnik poświęcił kamienie węgielne pod Muzeum Ratowania Dzieci Żydowskich im. Matki Matyldy Getter – „Matusi”. Za dwa lata, dzięki staraniom m.in. Instytutu Pamięci Narodowej, powstanie ono przy warszawskim domu zakonnym na ul. Hożej, gdzie niemal do końca życia mieszkała „Matusia”. Kamienie węgielne pochodzą z izraelskiego ogrodu Yad Vashem.

– Za długo trwało milczenie o tym, co robiła s. Matylda Getter. I trzeba teraz głośno o tym mówić. Chcemy, by się o tym dowiedzieli rodacy. By wiedza o tym docierała również poza granice Polski. To jest nasza wspólna pamięć. Pamięć naszego narodu – powiedział przy grobie s. Getter prezes IPN Jarosław Szarek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

S. Matylda Getter urodziła się w 1870 r. na warszawskiej Woli. Do zakonu wstąpiła w wieku 17 lat. Jak mówi dziś historyk i archiwistka zgromadzenia s. dr Teresa Antonietta Frącek – s. Getter poszła do zakonu Rodziny Maryi pod wpływem sugestii spowiednika, który miał jej powiedzieć: Trzeba teraz ratować biedne dzieci i służyć krajowi.

Reklama

Służyła przez cały czas Polsce pod zaborem rosyjskim, zakładając kolejne sierocińce dla polskich dzieci. Również w okresie II RP. Kiedy s. Getter została przełożoną prowincji warszawskiej zgromadzenia w 1938 r., prowadziła ponad 40 domów, w których tuż przed wybuchem II wojny światowej przebywało blisko 2 tys. dzieci. Opiekowało się nimi ponad 400 sióstr, które prowadziły sierocińce, ochronki, internaty, szkoły, w tym 5 szkół własnych zgromadzenia. Za swą działalność s. Matylda została odznaczona przez władze państwowe II RP Złotym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Nie wolno nam odmówić

Reklama

Wraz z wybuchem wojny i założeniem przez Niemców pierwszych gett przed siostrami stanęło nowe wyzwanie: uratować jak najwięcej żydowskich dzieci i dorosłych, którzy byli skazani przez Niemców na eksterminację. Siedziba Domu Generalnego na ul. Żelaznej mieściła się tuż przy murze getta. Stamtąd często przerzucano niemowlęta czy też małe dzieci. Na Żelazną trafiały nie tylko maluchy, lecz także młodzi Żydzi, podobnie jak do domu na Hożej. O jednym z takich spotkań z s. Getter wspominały po latach żydowskie siostry Lili i Mary Goldschmidt, które jako kilkunastoletnie dziewczęta były ukrywane na Hożej. Lili, która trafiła tam w 1942 r., tak o tym opowiedziała: „Nie zapomnę do końca życia tego momentu, matka Getter była w tym małym ogródku, na Hożej, zbliżyłam się do niej, powiedziałam, że nie mam gdzie się podziać, że jestem Żydówką, a więc wyjętą spod prawa. Na co matka Getter mi odpowiedziała, i tu przytaczam jej słowa: «Dziecko moje, ktokolwiek przychodzi na nasze podwórko i prosi o pomoc, w imię Chrystusa, nie wolno nam odmówić»”. Kilka miesięcy później na Hożą cudem trafiła też jej siostra – Mary. „Kiedy s. Getter zapytała: «Co mi powiesz, dziecko (...)», odpowiedziałam (...), że nie mogę wrócić do swojego mieszkania, że jestem Żydówką i że nie wiem, gdzie się podziać z tym życiem, co się tak rozpaczliwie kołacze w moim sercu. Tego dnia już zostałam na ulicy Hożej” (s. Teresa Antonietta Frącek, „Działalność Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi w latach 1939-1945”).

Mary Goldschmidt dała świadectwo o s. Matyldzie, tak pisząc w 1984 r. w jednym z listów do s. Antonietty: „Dostałam od Matusi na Hożej maleńki medalion z wizerunkiem Matki Boskiej. Siostra wówczas powiedziała: «Wiem, że ty w to nie wierzysz. To nic nie szkodzi, bo ja w to wierzę. Trzymaj go przy sobie». I mam go jeszcze do dzisiaj. Dostałam od niej też książeczkę do nabożeństwa, ze słowami: «Naucz się tych modlitw na pamięć, to się może przydać». Wiedziałam, że w tym klasztorze nie szukano owieczek do religii chrześcijan, ale znajomość religii katolickiej mogła czasem pomóc przy ukrywaniu się na fałszywych papierach. Modlitewnik towarzyszył mi często, ale świadomość szacunku dla mojej własnej religii, w której żyłam u Matusi, jej respekt dla mojej przynależności, uznanie moich wartości i tradycji były dla mnie największą podporą”.

Anioły w habitach

Reklama

Lea Balint z Jerozolimy ma 80 lat i od lat odwiedza siostry franciszkanki Rodziny Maryi. Do dziś, gdzie tylko może, świadczy o uratowaniu jej życia przez s. Matyldę Getter i inne siostry ze zgromadzenia. I do dziś nazywa je swoimi aniołami. Kiedy przyniesiono ją do zakonu, miała zaledwie 3 latka. Znalazła schronienie, wraz z innymi żydowskimi i polskimi dziećmi, w domu zakonnym w Brwinowie, który m. Getter założyła w 1941 r. Lea Balint podkreśla, że siostry uratowały jej życie trzykrotnie. Po raz pierwszy, kiedy ją przyjęły do domu w Brwinowie. Po raz drugi, kiedy niespodziewanie przyszli Niemcy, a siostra przebywała z nią na werandzie. Niemal w ostatniej chwili spostrzegła duży kosz ze słomą, na której wierzchu leżały jajka. Szybko z tego kosza wyjęła część słomy i włożyła do niego malutką Leę. Przykryła dziecko resztą słomy i na wierzchu położyła znowu jajka. Kiedy Niemcy weszli, chcieli od razu zabrać kosz z jajkami. Siłowali się z siostrą. Nie oddała – powiedziała, że to ostatnie wyżywienie dla dzieci. A Lea wykazała się niezwykłą odwagą i przez cały ten czas nawet nie pisnęła. Kiedy Niemcy wyszli, siostra wyjęła ją z koszyka, przytuliła i się rozszlochała. Trzeci przypadek miał miejsce w 1944 r. Już podczas Powstania Warszawskiego, kiedy łuny dochodziły do Brwinowa, Lea dostała zakażenia ręki. Siostra zaniosła ją do oddalonego o kilka kilometrów punktu sanitarnego, tuż przy granicach Warszawy. Tam dziewczynka dostała zastrzyk i dzięki temu nie umarła.

– Zawsze czułam, że jestem kochana, mimo oddalenia od rodziców, mimo ciągłego lęku – mówi Lea Balint. – Pamiętam taką scenę: kiedy było bombardowanie, bardzo się bałyśmy i płakałyśmy. Któraś ze starszych dziewcząt zapytała, jak długo będzie to trwało. Na co s. Getter powiedziała, że nie ma się co bać i że zaraz pójdzie i zapyta o to Pana Boga. Wróciła z uśmiechem i poprosiła, żebyśmy były spokojne, bo Pan Bóg powiedział, że bombardowanie niedługo się skończy i nic nam się nie stanie. I rzeczywiście po kilkunastu minutach ustało. Serdeczność, jaką mnie otaczano w domu Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi w Brwinowie, zawsze mi towarzyszyła. To dobro promieniowało na całe moje życie. Również na sposób wychowywania moich dzieci i wnuków, które mieszkają w Izraelu.

Okno życia

Po wojnie s. Matylda Getter przez kilka lat była przełożoną domu na Hożej. Cieszyła się ogromnym szacunkiem i uznaniem. Jak wspomina archiwistka zgromadzenia s. Antonietta, choć „Matusia” ciężko chorowała, to znosiła to z wielką cierpliwością i pokorą. S. Frącek wielokrotnie z nią rozmawiała o przeżyciach czasu wojny. Wspomina, że „Matusia” jakiś czas przed śmiercią oddała przełożonej medal „Salvator Mundi”. Otrzymała go w latach 20. XX wieku od kard. Aleksandra Kakowskiego, który wówczas powiedział: – Ten medal i matkę uratuje... Kiedy w 1974 r. siostry na Hożej obchodziły 100-lecie domu, biorący udział w tych uroczystościach prymas kard. Stefan Wyszyński wspomniał ofiarną pracę m. Getter, jej poświęcenie i patriotyzm. Powiedział też, że w tym domu nagromadziło się tyle dobra, tyle ofiary, iż kiedy sąsiednie murowane gmachy legły w gruzach, ten drewniany dom pozostał. Prymas podkreślił, że m. Getter wypełniała ewangeliczne wezwanie Chrystusa: „Kto by przyjął jedno dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje”. I dodał: – Jak bliski tym wyrazom jest werset Talmudu: „Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat”.

Przed laty w murze domu zakonu na Hożej siostry otworzyły „okno życia”, do którego trafiło już wiele porzuconych niemowląt. Kto ratuje jedno życie...

2018-09-19 10:25

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kraków: rozpoczęcie jubileuszowego roku bł. Salomei

Błogosławiona Salomea (1211 lub 1212 - 1268) to Piastówna – księżniczka, która odrzuciła koronę królewską i wybrała ubóstwo, idąc śladem św. Franciszka i św. Klary. Odkryła, że na Miłość odpowiada się miłością: całkowitą, pełną oddania i rezygnacji z siebie.

Dnia 19 listopada 2017 r. – w liturgiczne święto bł. Salomei - pierwszej polskiej klaryski - rozpocznie się JUBILEUSZOWY ROK 750 – lat od jej śmierci. Krakowska wspólnota Sióstr Klarysek pragnie zaprosić do wspólnej modlitwy i duchowej łączności w tym szczególnym dniu i JUBILEUSZOWYM ROKU 19.11.2017 – 19.11.2018.
CZYTAJ DALEJ

Powódź w Teksasie uderzyła w obóz, gdzie byli Polacy. Ich relacja jest zatrważająca

2025-07-06 08:43

[ TEMATY ]

USA

powódź

Teksas

Camp Mystic

relacja

PAP/EPA

Powódź w Teksasie

Powódź w Teksasie

Nie wierzyłyśmy w to, co się tam wydarzyło - powiedziała PAP Marcelina Pryga, która była w zalanym przez powódź ośrodku Camp Mystic w Teksasie. W wyniku powodzi błyskawicznej, która w piątek nawiedziła ten stan, zginęło co najmniej 51 osób. Polacy opuścili ośrodek w sobotę i zostali rozlokowani w hotelach.

Podziel się cytatem - powiedziała PAP Marcelina, która była jedną z 24 uczestników wymiany kulturowej Camp America z Polski. Polacy przebywają obecnie w hotelach w Teksasie. PAP rozmawiała z dwojgiem z nich w sobotę wieczorem czasu wschodnioamerykańskiego (nad ranem w niedzielę w Polsce).
CZYTAJ DALEJ

Potrzeba powrotu do Bożych źródeł [Felieton]

2025-07-06 20:40

ks. Łukasz Romańczuk

Żyjemy w czasach, gdy wartości chrześcijańskie są niezwykle ważne i aktualne. To czasy, gdy cywilizacja euroatlantycka przeżywa okres zeświecczenia. Gdy całe narody odchodzą od Boga, gdy prawa Boże są łamane, gdy odrzucane są Przykazania Dekalogu, w tych czasach ważny jest głos świętych, takich jak św. Jan Paweł II. Arcybiskup Zygmunt Feliński – męczennik, wyjątkowa postać w historii warszawskiego Kościoła – wymienił trzy zasadnicze korzenie zła, które sprawiają, że człowiek traci orientację i odchodzi od Boga. Powiedział za św. Pawłem, że „korzenie owe to: chciwość pieniądza, pycha żywota, pożądliwość ciała – są to główne źródła zła, przez które w sposób szczególny działa szatan”, ale można się temu złu przeciwstawić.

Od początku istnienia chrześcijaństwa powstawały zakony, których duchowni – poprzez śluby jakie składają, przeciwstawiają się właśnie tym korzeniom zła. Są to śluby: ubóstwa – przeciwko chciwości pieniądza, posłuszeństwa – przeciwko pysze żywota, oraz czystości – przeciwko pożądliwości ciała). Z początku powstawały zakony pustelnicze, a z czasem zakony kontemplacyjne, takie jak benedyktyni czy cystersi. To właśnie mnisi zachowali skarby kultury antycznej przed zniszczeniem. Oni, w swoich klasztorach, odseparowani od świata, kierując się benedyktyńską zasadą „ora et labora”, tzn. „módl się i pracuj”, przepisywali księgi starożytnych filozofów, lekarzy, uczonych czy poetów. Bez ich pracy kultura antyczna, wiedza grecka, rzymska, prawo i inne zabytki kultury światowej nie przetrwałyby. To benedyktyni i cystersi uczyli Europejczyków – naszych przodków – jak uprawiać ziemię, jak budować mosty i domy, jak siać zboże, jak hodować bydło i trzodę. To oni stanęli u podstaw fundamentów cywilizacji europejskiej. Już w VI wieku tworzyli pierwsze szkoły powszechne, a następnie uniwersytety. To oni przekazywali Ewangelię – od najmłodszego do najstarszego chrześcijanina.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję