IWONA KOSZTYŁA: – Czy w ciągu Tygodnia Biblijnego i dzięki wydarzeniom z nim związanym udaje się spopularyzować Biblię?
KS. DR TOMASZ BĄK: – Kościół daje narzędzia, które są impulsem do tego, by chrześcijanom przypomnieć, że Pismo Święte istnieje i jest drogowskazem, który powinien im wskazywać drogę. O owocach tych starań być może będzie można porozmawiać dopiero za jakoś czas, jednak już teraz przy tej okazji wiele osób sięga po Biblię i mam nadzieję, że pozostają jej wierni.
W wielu domach i rodzinach Pismo Święte jest, niestety, stoi zakurzone na półce. Dlaczego po nie nie sięgamy?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– To pytanie może stanowić zachętę do rachunku sumienia i przypomnienia sobie, gdzie jest ta nasza Biblia i dlaczego z niej nie korzystamy. Często mówi się, że szacunek do Pisma Świętego wyraża się przez fakt, że ono w domu jest, jednak nie o to chodzi. Szacunek wyraża się przez czytanie czy modlitwę Pismem Świętym. Ono powinno razem z nami iść w życie, starzeć się z nami, powinno być zaczytane, wytarte, popodkreślane, zniszczone. Często boimy się tego i traktujemy Biblię jak obrazek na ścianie, jedynie na nią patrząc, ścieramy kurze i odkładamy z powrotem. Pismo Święte musi z nami żyć, być domownikiem.
Reklama
– Nasza znajomość Pisma Świętego ogranicza się jedynie do fragmentów odczytywanych podczas niedzielnej Eucharystii, a Kościół zachęca nas do osobistego czytania.
– Liturgia i wspólnotowe czytanie Pisma Świętego jest bardzo ważne choćby dlatego, że te czytania są ułożone w bardzo przemyślany sposób, który systematyzuje nam pewne rzeczy, pomagając nam zrozumieć następujące po sobie historyczne i biblijne wydarzenia. Jednak ta forma spotkania ze Słowem Bożym powinna być rozszerzona na inne dni tygodnia. Porównać to można do niedzielnej wizyty u rodziców. Owszem, to cotygodniowy dobry rytuał, jednak większość dorosłych dzieci nie ogranicza się jedynie do tego kontaktu. Także w ciągu tygodnia dzwonią do rodziców, by porozmawiać, zapytać, co słychać, czy wszystko w porządku. Podobnie jest z kontaktem z Bogiem, który jest naszym Ojcem. Pomaga w tym Jego Słowo.
– Jeśli już podejmiemy decyzję o tym, że będziemy codziennie sięgać po Pismo Święte, to czy powinniśmy się do takiego czytania przygotować?
Reklama
– Obowiązku oczywiście nie ma, jednak myślę, że to przygotowanie nikomu nie zaszkodzi. Mamy codzienne słowo choćby w prasie katolickiej, komentarze biblijne z nim związane, są biblijne strony internetowe, różnego rodzaju aplikacje, które pomogą nam zarówno w przygotowaniu się do czytania, jak i zrozumieniu tego, co czytamy. Nie ma jedynego, słusznego, dobrego klucza czytania. Czy to będą wszystkie księgi po kolei, czy może na początek Stary Testament, a później Nowy Testament. Może jedynie nie najlepszym rozwiązaniem jest czytanie gdzie nam się otworzy. Najważniejsze, by czytać i do tego czytania się przykładać.
– Czytanie Biblii można połączyć z modlitwą?
– Oczywiście, jak najbardziej. Każdy tekst Pisma Świętego jest tekstem natchnionym. Do takiej modlitwy posłużyć nam mogą przede wszystkim psalmy, ale nie tylko. Każdy fragment może nam pomóc się modlić, choćby poprzez powtarzanie tego wersetu. Zachęcają do tego tradycyjne modlitwy chrześcijańskie jak kontemplacja czy medytacja. Może na początku będzie trudno, ale nie wolno się zrażać.
– Wiemy, że czytanie Pisma Świętego jest ważne. Dlaczego zatem nie jest obowiązkowe?
– Bóg dał nam wolną wolę. Wszystko co obowiązkowe często wiąże się z naszym wewnętrznym „nie”. Ktoś, kto naprawdę wierzy, nie tylko ze względu na tradycję i wychowanie religijne, nie będzie czekał na nakazy. Taka osoba chce się spotkać z Bogiem, chce z Nim porozmawiać, rozumie, jak to jest ważne. I do takiego dobrowolnego, wynikającego z potrzeby serca czytania zachęcam.