Reklama

Niedziela Kielecka

Oj, Władziu, Władziu

Godzina z panią Henryką i Władysławem Sochami z Ćmińska, więcej może powiedzieć o miłości małżeńskiej niż wiele mądrych słów, traktatów i konferencji. Niedawno zaczęli siedemdziesiąty trzeci rok wspólnej drogi życia.

Niedziela kielecka 11/2018, str. I

[ TEMATY ]

małżeństwo

jubileusz

WD

Henryka i Władysław Sochowie od 73 lat razem

Henryka i Władysław Sochowie od 73 lat razem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Co jest najważniejsze w małżeństwie? Pan Władysław odpowiada bez wahania: – wzajemne uszanowanie, miłość i zgoda.

24 lutego razem z małżonką świętował swoje setne urodziny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dom pełny jest jeszcze kwiatów i prezentów po uroczystościach. Na ścianie wisi szczególny portret rodziny, namalowany przed laty. Młoda Pani Henryka w stanie błogosławionym. Obok jej mąż w środku ich synek. – Cała rodzinka, bo młodszy Wituś był wtedy już w brzuchu u mamy – pokazuje pan Władysław.

– Moją przyszłą małżonkę spotkałem na odpuście w kościele. Pochodziliśmy z jednej parafii. I to chyba tak Pan Bóg pokierował. W 1945 r. ożeniłem się i przeszedłem jakby do nieba – mówi z uśmiechem.

Władysław od dzieciństwa nauczony był pracy i odpowiedzialności. Był drugim w kolejności dzieckiem z ośmiorga rodzeństwa. – Mama Antonina, choć nie miała żadnej ukończonej klasy, była kobietą mądrą, dobrą i bardzo religijną. Od rana śpiewała Godzinki, uczyła dzieci modlitwy i przestrzegania postów, prowadziła do kościoła. Miała bardzo dobre serce i była niezwykle hojna. Jak tylko tato wyjechał do miasta za czymś, do domu schodzili się różni biedni. Ona dawała co mogła: mleko, sery, masło – mówi Pan Władysław.

– Mój mąż chyba jest taki dobry po swojej mamie. Dziękuję Bogu, że mam takiego opiekuna – mówi Pani Henryka.

Reklama

– Nie miałem wykształcenia. Mój starszy brat poszedł do wojska. Ja musiałem zająć się gospodarstwem i chorym ojcem. Miałem parę koni i nimi obrabiałem 18 mórg pola. Potem w czasie okupacji Niemcy zabrali te piękne konie. W czasie wojny w 1944 r. Władysław został aresztowany przez ukraińskich własowców współpracujących z gestapo. – Zamknęli nas w jakiejś szopie i okrutnie pobili. Nocą wykradłem się, robiąc podkop pod szopą. Ocaliłem życie. Po wojnie znalazłem się w Elblągu w Centralnej Szkole Rolniczej. Dyrektor, widząc że sobie radzę, zatrudnił mnie w dużym majątku. Dyrektor miał gorzelnię, tak więc alkohol lał się strumieniami. Nie wytrzymałem, kiedy patrzyłem na to pijaństwo, rozkradanie gospodarstwa i przekleństwa. Byłem tam jedynie 7 dni i wróciłem do domu.

Pan Władysław pracował w kilku miejscach. Zawsze starał się być uczciwy. Nie pił, nie palił. Przez to przez jednych był ceniony, przez innych przeciwnie, bo nie pozwalał na nadużycia. Prowadził sklepik, pracował w urzędzie gminy na Niewachlowie i w PKO. – 10 km codziennie przez las na rowerze trzeba było pokonać do pracy – wspomina. Z czasem zatrudnił się w przedsiębiorstwie „Drzewo sprzęt”. Tutaj podległo mu 100 pracowników. Potem przez 20 lat był kierownikiem dużego zakładu Radomskie Przedsiębiorstwo Drzewne „Las”. Znalazło tutaj (dzięki niemu) zatrudnienie 350 mieszkańców z Ćmińska i okolic. Wyrabiali łubianki, stele do różnych narzędzi rolniczych, narzędzia potrzebne w gospodarstwie. Wspólnie z żoną wychowali dwóch synów. Pani Henryka zajmowała się domem, dziećmi, pracowała chałupniczo, uprawiała działkę.

Potem, w starszym wieku, kiedy pan Władysław miał więcej czasu, nauczył się fachu stolarskiego. W domu zrobił boazerię drewnianą na ściany i kasetony na sufity, drzwi, wszelkie meble i sprzęty, ozdabiając je fikuśnymi, ręcznymi ornamentami. Do świętych obrazków, które wisiały od dawna na ścianach, wykonał drewniane ramy. – Wszystkiego nauczyłem się sam – mówi z dumą.

Reklama

Życie nie oszczędziło im cierpienia. Wspólnie musieli zmierzyć się ze śmiercią dwóch synów Witka i Irka. – Pamiętam jak Witek zawsze mówił: – Mamo nie martw się o starość, bo ja jestem z wami – zamyśla się pani Henryka. Opiekę i troskę o seniorów przejęły synowe. Władysław i Henryka doczekali się również dwóch wnuków i dwóch prawnuczek.

Codziennie się wspierają i dbają o siebie wzajemnie. On po dwóch udarach i z problemami krążeniowymi, ćwiczy kilka razy dziennie, nawet w nocy, by zachować sprawność i opiekować się żoną. Trzeba przecież zrobić posiłek, dołożyć drewna do pieca. Ona, wieku 92 lat, skarży się na słabszą nieco pamięć, gorsze dni i bezsenność. Mimo dolegliwości, ich umysły są jeszcze sprawne.

Pan Władysław pokazuje mocno już podniszczoną broszurę z tekstem „Litanii za Ojczyznę”. – Już ponad rok modlimy się codziennie tą litanią razem z żoną – mówi. W Wielkim Poście lubimy śpiewać Gorzkie żale, odmawiamy Różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia.

Reklama

– Pieniądze nigdy nie były dla nas najważniejsze. Ale jakoś na wszystko, co było potrzebne, starczało. Mieszkamy skromnie, jednak lubimy się dzielić z innymi – mówi pani Henryka. Oboje wspierają regularnie misje i misjonarki z Ćmińska Małgorzatę i Wiolettę Wierzchowskie – siostry rodzone, które posługują w Czadzie. Jako wotum za wspólnie spędzone szczęśliwie lata w małżeństwie, dar życia i zdrowia przekazali ofiarę na renowację tabernakulum do kościoła. To piękny dar – mówi ks. proboszcz Janusz Marzec. – Podziwiam ich serdeczność wobec siebie, życzliwość, ciepło i miłość. Oni są wzorem dla młodego pokolenia. Ich świadectwo życia jest bardzo cenne w dzisiejszych czasach, kiedy tyle małżeństw się rozpada, kiedy związek małżeński jako sakrament jest niedoceniany. Przeżyliśmy wspólnie piękną uroczystość 100-lecia pana Władysława. Oboje małżonkowie zjawili się w kościele na Mszy św. w ich intencji. Stali w otoczeniu rodziny, najbliższych. To był niezwykle wzruszający moment i wielka katecheza dla wszystkich parafian.

Na stulecie przybyło wielu krewnych i przyjaciół. – Nawet wnuk z Kanady przyleciał – mówią szczęśliwi, że mogli cieszyć się z jubileuszu obecnością tylu bliskich i wspólnie świętować w gronie rodziny.

– To Opatrzność wszystkim kieruje. Codziennie dziękujemy Bogu za Jego dobroć i wspieramy się jak możemy – mówi pani Henryka.

Na koniec spotkania bardzo wyjątkowy moment. Jeszcze proszę ich o wspólną fotografię, którą zamieszczę przy artykule. Siadają blisko siebie z tym pogodnym uśmiechem. – Oj Władziu, Władziu – zwraca się do męża pani Henryka, głaszcząc jego dłoń. On patrzy na nią w milczeniu z czułością. I wszystko jest wiadomo.

2018-03-14 11:06

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Podróż życia

Niedziela bielsko-żywiecka 10/2017, str. 4-5

[ TEMATY ]

spotkanie

małżeństwo

Monika Jaworska

Andrzej Liszka daje krótkie świadectwo swojego życia

Andrzej Liszka daje krótkie świadectwo swojego życia

Duszpasterz rodzin dekanatu wiślańskiego ks. Mirosław Szewieczek, wraz z rodzinami skupionymi przy ustrońskiej parafii św. Klemensa, zaprosił małżonków, rodziców i młodzież 11 lutego do parafii na drugie już spotkanie z cyklu „Podróż życia”, a na kolejne organizatorzy zapraszają w marcu

Takie spotkanie zorganizowaliśmy już w grudniu 2016 r. Wtedy gościliśmy państwa Soleckich. Andrzej Solecki zainicjował m.in. założenie kliniki św. Łukasza w Bielsku-Białej. W tym roku rozpoczynamy nowy cykl. Szukaliśmy ciekawej nazwy do tego cyklu i wydało nam się, że „Podróż życia” będzie tematem interesującym zarówno dla rodzin, jak i dla małżeństw czy dorastającej młodzieży. Ten temat pasuje do konkretnego doświadczenia wiary, życia. Wszystko to zawiera się w podróży życia – tłumaczy ks. Mirosław Szewieczek, dodając że pomysł zrodził się z potrzeby zaproszenia rodziny i małżeństwa do pewnej formacji, do doświadczenia bycia we wspólnocie.
CZYTAJ DALEJ

Kim są kobiety w bieli obecne na inauguracji pontyfikatu Leona XIV?

2025-05-19 10:18

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

kobiety w bieli

inauguracja pontyfikatu

Hello Fotografia

Kobiety w bieli obecne na inauguracji pontyfikatu Leona XIV

Kobiety w bieli obecne na inauguracji pontyfikatu Leona XIV

18 maja, w piękne wiosenne przedpołudnie Leon XIV odprawił Mszę św. inaugurującą jego pontyfikat. O wadze tego wydarzenia świadczy fakt, że w liturgii na placu św. Piotra uczestniczyło ponad 150 delegacji państwowych z całego świata. A wśród nich kilka "niestandardowo" - jak na tę okoliczność - ubranych kobiet. Jakie znaczenie miał ich biały strój?

Sektor po lewej stronie ołtarza zajęli kardynałowie i biskupi, natomiast sektor po prawej stronie był zarezerwowany dla delegacji państwowych. Szczególnie liczne były delegacje państw związanych z Leonem XIV: Włochy – Papież jest Biskupem Rzymu; Stany Zjednoczone, gdyż Papież Prevost jest obywatelem amerykańskim; Peru - Robert Prevost przez wiele lat pracował w Peru, gdzie był biskupem diecezji Chiclayo. W zdecydowanej większości osoby, które wypełniły sektor delegacji państwowych były ubrane na czarno, dlatego tym bardziej rzucały się w oczy białe suknie kilku kobiet zasiadających w pierwszym rzędzie.
CZYTAJ DALEJ

Wyruszył "Marsz Za Polską" popierający Nawrockiego oraz konkurencyjny Trzaskowskiego

2025-05-25 12:21

[ TEMATY ]

Warszawa

Rafał Trzaskowski

Karol Nawrocki

Marsz Za Polską

PAP

Zwolennicy Karola Nawrockiego na starcie "Wielkiego Marszu za Polską"

Zwolennicy Karola Nawrockiego na starcie Wielkiego Marszu za Polską

W niedzielę w południe rozpoczęły się w stolicy marsze zorganizowane przez sztaby kandydatów na prezydenta: kandydata obywatelskiego Karola Nawrockiego, popieranego przez PiS oraz Rafała Trzaskowskiego, kandydata Platformy Obywtelskiej. Zwolennicy Nawrockiego przejdą z ronda de Gaulle'a na plac Zamkowy, a Trzaskowskiego z placu Bankowego na plac Konstytucji.

To pierwsza taka sytuacja po 1989 r., by w tym samym czasie w jednym mieście szły dwa marsze konkurujących ze sobą kandydatów na prezydenta.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję