Ograniczenie handlu w niedziele wchodzi w życie. Jeszcze nie w tę niedzielę, bo ta i ostatnia w marcu mają być niedzielami „handlowymi”. Jeszcze nie radykalnie, bo w pozostałych miesiącach roku 2018, poza grudniem, niedziele pierwsza i ostatnia również mają być „handlowe” (a w grudniu aż cztery). W roku 2019 handel będzie dozwolony tylko w jedną niedzielę w miesiącu, a od roku 2020 – tylko w kilka niedziel w ciągu roku.
Nie wszyscy z tego przywracania normalności są zadowoleni. Prężne międzynarodowe lobby handlowe oraz sprzyjające mu środowiska i media w kraju próbują nam wmówić, że normalne to są tłumy w galeriach handlowych i ich utyrani „po kokardę” pracownicy. Inaczej to – ręczne sterowanie gospodarką, ograniczenie wolności, a może nawet faszyzm gospodarczy.
Krytycy zakazu handlu w niedziele zdają się nie zauważać, że w wielu krajach tej „światłej” zachodniej Europy super- i hipermarkety są w niedziele zamknięte – może nie ze względów religijnych, bo ta część naszego kontynentu jest coraz bardziej laicka, ale ze względów społecznych, bo w niedzielę ludzie mają wypocząć, a nie uganiać się za sprawunkami. Skoro można w Europie, to dlaczego nie można byłoby w Polsce?
Pomóż w rozwoju naszego portalu