W święto Ofiarowania Pańskiego od 1997 r., z woli św. Jana Pawła II, przeżywamy w Kościele powszechnym Światowy Dzień Życia Konsekrowanego, który jest okazją do głębszej refleksji całego Kościoła nad darem życia poświęconego Bogu. Życie konsekrowane, które ma różne formy, takie jak życie zakonne (monastyczne), stan dziewic poświęconych Bogu, pustelnicy, wdowy i wdowcy konsekrowani, instytuty zakonne i świeckie, stowarzyszenia życia apostolskiego, jest świadectwem życia i wiary.
Osoby życia konsekrowanego do współczesnego świata wnoszą radość i Ewangelię. Kościół w swoich dokumentach podkreśla, że życie konsekrowane to skarb życia oddanego Bogu i ludziom, a osoby życia konsekrowanego to szczególne źródła światła w świecie współczesnym. Żyjąc według rad ewangelicznych: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, służą one z miłością i oddaniem drugiemu człowiekowi. Ludzie, którzy swoje życie oddali Bogu, posługują w naszych świątyniach, w szkole, na katechezie, szpitalach, domach opieki społecznej, na misjach, prowadzą dzieła miłosierdzia, dzieła apostolskie, służą osobom cierpiącym, bezdomnym, dzieciom i młodzieży.
W naszej archidiecezji istnieje 20 zakonów, zgromadzeń i instytutów zakonnych męskich oraz 71 zakonów, zgromadzeń i 2 instytuty świeckie żeńskie (dane z dnia 31 XII 2016 r.). M.in. od 1973 r. w Domu Księży Emerytów w Częstochowie posługuje Zgromadzenie Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego de Saxia (CSS). „Charyzmatem naszego zgromadzenia jest opieka na chorymi, ubogimi, potrzebującymi i dziećmi. Nasz założyciel – bł. Gwidon z Montpellier zgromadzenie i jego dzieła oddał szczególnej opiece Ducha Świętego, tak aby również Duch Święty był pocieszycielem dla ludzi chorych, cierpiących i nieszczęśliwych. My jako zgromadzenie mamy również nieść pocieszenie wszystkim cierpiącym i potrzebującym” – mówi w rozmowie z „Niedzielą” s. Leticja Lechoszest, od 2014 r. przełożona wspólnoty sióstr w Domu Księży Emerytów im. Jana Pawła II. „Tu w Domu Księży Emerytów chcemy towarzyszyć kapłanom w ich starości i cierpieniu. Pragniemy nieść im radość Ducha Świętego. Każdego dnia również z kapłanami spotykamy się na Eucharystii i wspólnie uwielbiamy Boga. Każdego dnia przyzywamy Ducha Świętego Pocieszyciela, by był dla tych kapłanów źródłem radości i pokoju. Jak również dla nas umocnieniem w naszej posłudze w tym domu. Czynimy wszystko, aby jak najlepiej towarzyszyć kapłanom, aby nie odczuwali samotności” – zaznacza s. Leticja. Siostra Przełożona podkreśla: „Ta posługa jest dla nas nauką, bo same jako siostry bardzo świadomie także przygotowujemy się do tego, jak kiedyś przeżywać swoją starość”, i dodaje, że siostry mają wykształcenie pielęgniarskie.
Zgromadzenie Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego de Saxia pracuje również w domach samotnej matki, domach dziecka, szpitalach, ale również na misjach, gdzie także siostry służą chorym i cierpiącym.
W naszej archidiecezji w święto Ofiarowania Pańskiego obchodzimy również szóstą rocznicę ingresu abp. Wacława Depo, metropolity częstochowskiego.
Mszą Świętą pod przewodnictwem nuncjusza apostolskiego w Polsce abp. Antonio Guido Filipazziego, w Sanktuarium św. Faustyny w Warszawie, rozpoczęło się 149. Zebranie Plenarne Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych w Polsce. Tematyka zebrania dotyczy wyzwań dla życia konsekrowanego we współczesnym świecie.
Nuncjusz Apostolski w homilii zachęcił siostry uczestniczące w 149. Zebraniu Plenarnym, aby Jezus Chrystus był największym skarbem ich życia. "Chcę prosić również o to, żeby ludzie, których spotykacie, żyli zarówno fizycznie, jak i duchowo w Chrystusie" - zaznaczył abp Filipazzi. Ponadto odwołując się do dzisiejszej Ewangelii porównał Kościół z wdową z Nain, która płacze, gdy jej synowie oddalają się od Pana i raduje, gdy powracają.
Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego.
Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia.
Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka.
Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
Nie umiem / być srebrnym aniołem / ni gorejącym krzakiem / tyle Zmartwychwstań już przeszło / a serce mam byle jakie. / Tyle procesji z dzwonami / tyle już alleluja / a moja świętość dziurawa / na ćwiartce włoska się buja – pisał ksiądz poeta Jan Twardowski w wierszu pt. „Wielkanocny pacierz”. Gdy zapytałam go kiedyś, na czym według niego polega zmartwychwstanie Chrystusa, odpowiedział: „na tym, że Chrystus, który umarł, żyje!”.
Była to dla niego „prawda porażająca”. Bo przecież Pan Jezus po zmartwychwstaniu był niby ten sam, ale już zupełnie inny. Nawet Apostołowie nie mogli Go poznać. Wskrzeszona dziewczynka czy Łazarz z Ewangelii pozostali tacy sami. Po wskrzeszeniu - wrócili do normalnego życia, kiedyś potem znów poumierali. Natomiast Pan Jezus po zmartwychwstaniu był zupełnie inny – tłumaczył ks. Twardowski, dodając że właśnie dlatego w Komunii świętej przyjmujemy Zmartwychwstałego Pana Jezusa, a więc przemienionego przez śmierć i zmartwychwstanie. Ktoś, kto przechodzi przez śmierć, już jest inny – to bardzo ważna prawda wiary”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.