Reklama

Wiara

Różańcowy OIOM

Nawet te osoby, które sporo się modlą, pomysł, by do codziennego programu dnia włączyć Nowennę Pompejańską, przyjmują z rezerwą. Ale wielu sceptyków przekonało się na własnej skórze, że nowenna, zwana nowenną nie do odparcia, ma wielką siłę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tak było ze mną – mówi Lidia Wajdzik ze Skoczowa. – Jestem od wielu lat w Apostolstwie Dobrej Śmierci. Jesienią 2002 r. planowaliśmy pielgrzymkę na Sycylię. Po drodze mieliśmy zwiedzić ruiny starożytnego miasta w Pompejach. Nie wiedziałam, że w mieście jest sanktuarium Królowej Różańca Świętego, że budowniczym nowych, Pompejów był bł. Bartolo Longo i że on był krzewicielem nowenny, polegającej na codziennym odmawianiu 3 części, czyli 15 tajemnic Różańca przez 54 dni. Powiedział mi o tym wszystkim mój ówczesny naczelny przełożony Tadeusz Kopeć, obecnie senator, i niemal przymusił do natychmiastowego podjęcia tej modlitwy. Nowennę odmawiam do dziś.

W życie Agnieszki i Marka Wosiów Nowenna Pompejańska wkroczyła krótko po ślubie. – Nasz ślub odbył się podczas pielgrzymki do Rzymu w święto Królowej Różańca Świętego – wspomina Agnieszka. – Następnego dnia byliśmy w sanktuarium w Pompejach. Jan Paweł II zamykał tam Rok Różańca Świętego. Zafascynowała nas historia bł. Bartolo Longo. Jego głębokie nawrócenie jest dowodem, że każdy może otrzymać łaskę nawrócenia. Później dotarliśmy do książki bł. Bartolo o Nowennie Pompejańskiej. Z wielkim entuzjazmem zaczęliśmy ją odmawiać i polecać innym, także przez Internet. Na naszą stronę internetową zaczęły napływać świadectwa – było ich tak wiele, że postanowiliśmy je gromadzić.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dowodem rosnącej popularności nowenny są też nowo powstające parafie pw. Matki Bożej Pompejańskiej. Pierwszy kościół pod Jej wezwaniem zaczęto budować w 2008 r. we wrocławskiej dzielnicy Żerniki. Na stronach internetowych jest informacja, że pomysł, by kościół nosił takie wezwanie, wyszedł od pani Ewy z Wrocławia, która dzięki nowennie została uzdrowiona, i że wiele osób w parafii ma szczególny kult do Matki Bożej z Pompejów.

Także w Warszawie przy ul. Myśliborskiej powstał ośrodek duszpasterski na prawach parafii pod takim wezwaniem. 4 września 2016 r. została tutaj odprawiona pierwsza Msza św.

Coraz więcej kościołów w Polsce ma relikwie bł. Bartolo Longo, m.in. w sierpniu br. abp Salvatore Pennacchio – nuncjusz apostolski w Polsce i abp Tommaso Caputo wprowadzili je do bazyliki w Miechowie. Jeszcze więcej jest miejsc, gdzie umieszczono obraz Matki Bożej Pompejańskiej, tak charakterystyczny, bo przedstawiający Maryję z Dzieciątkiem w towarzystwie św. Dominika i św. Katarzyny ze Sieny.

Moc paciorków

Reklama

Na odmówienie części radosnej, bolesnej i chwalebnej Różańca, czyli wersji, którą znał bł. Bartolo Longo, potrzeba co najmniej półtorej godziny. Niektórzy dodają jeszcze tajemnice światła, które w modlitwę różańcową włączył Jan Paweł II w 2002 r. Dla osób świeckich, zwłaszcza mających obowiązki zawodowe i rodzinne, jest to duże wyzwanie. Jednak modlitwa, która zrodziła się na ziemi włoskiej, w Polsce staje się coraz popularniejsza. Nie wynika to z kościelnych dekretów czy „odgórnych” zaleceń. Apostolatem nowenny zajmują się przede wszystkim osoby świeckie, a najgorliwszymi apostołami są ci, którzy doświadczyli jej skuteczności, bywa że w wymiarze większym, niż oczekiwali. Agnieszka i Marek Wosiowie przekazali do sanktuarium w Pompejach kilka tomów, które zawierają ok. 8 tys. świadectw o wymodlonych łaskach. Mówią one m.in. o: uzdrowieniach, ocalonych małżeństwach, darze rodzicielstwa, wyzwoleniach z nałogów, nawróceniach.

– Pragnę podziękować Matce Bożej za uzdrowienie mojej córki z anoreksji – pisze matka. – Ponad 5 lat walki, chodzenia po lekarzach, szpital – wystarczyła jedna Nowenna Pompejańska odmówiona z wiarą i ufnością.

– Kilka lat temu zachorowałam na nowotwór – wspomina Janina. – Natrafiłam w Internecie na Nowennę Pompejańską i zaczęłam ją odmawiać. Guz zniknął, a ja zostałam uratowana.

– Moja córka po 5 latach małżeństwa zabrała synka i odeszła do innego mężczyzny – pisze Teresa. – Nie pomagały rozmowy, płacz i prośby. Zaczęłam odmawiać nowennę, żeby córka wróciła do męża, modliła się też grupa Odnowy w Duchu Świętym, moje dwie córki i przyjaciele. Trzy dni przed zakończeniem nowenny córka wróciła do domu, najpierw do mnie, a potem do swojego męża.

Magdalena zaświadcza, że jej mąż uwolnił się od hazardu, a Paweł pisze, że znalazł pracę i spłacił długi. Mirosława sięgnęła po różaniec, leżąc na OIOM-ie.

Zięć zadał jej 11 ran nożem, w tym 3 groźne dla życia. Każdy dzień z nowenną przynosił poprawę, po 13 dniach została wypisana do domu. Ks. Jacek przez kilka lat leczył chorobę głosu, która utrudniała mu codzienną posługę.

Kiedy podjął nowennę, w ciągu kilku tygodni nastąpiła poprawa, a potem całkowite wyleczenie. Danka wymodliła ocalenie męża przed krzywdzącym wyrokiem.

Szkoła Maryi

Reklama

Nowenna wymaga cierpliwości i stałości. Podejmujący ją zapisują się do szkoły Maryi i uczą cech, których często im brakuje. Trzeba uporządkować plan dnia, zastanowić się, gdzie są czasowe rezerwy. Można je znaleźć zawsze, chociaż pierwszą reakcją osób, które usłyszą o nowennie, jest zwykle pytanie:

– Skąd mam wziąć tyle czasu? – Pani Iza z Warszawy opowiadała mi, że kiedy otrzymała ulotkę o nowennie, stwierdziła, że to nie dla niej, bo nie ma czasu – wspomina Lidia Wajdzik. – Kilka dni później dowiedziała się, że rozpada się małżeństwo jej syna, odnalazła ulotkę, wyprasowała ją i podjęła modlitwę. Młodzi pogodzili się, Bóg dał im syna. Także znajoma lekarka powiedziała mi: – Jak wracam z pracy o 21, to kiedy mam odmówić cały Różaniec?

Po jakimś czasie stwierdziła, że ma problemy, które ją przerastają, i włączyła się w nowennę.

Lidia Wajdzik modli się nowenną od 15 lat i nie skarży się na brak czasu, ale przyznaje, że na początku było trudno. – Kiedyś dużo wyjeżdżałam służbowo, zdarzało się, że wieczorem byłam tak wyczerpana, że wychodziłam na balkon, aby nie usnąć podczas modlitwy – wspomina. – Dlatego gdy ktoś mi mówi, że jest zbyt zmęczony, radzę: Otwórz okno, a jeżeli zdarzy ci się „przysnąć” z różańcem w ręce, to przeproś Maryję i módl się dalej.

„Pompejanka” nie jest, oczywiście, kluczem, który otwiera wszystkie drzwi. Wolontariusze zaangażowani w apostolat nowenny mają też kontakt z osobami, które mówią lub piszą, że konkretna intencja, w której się modliły, nie została wysłuchana. Nie znaczy to jednak, że nie otrzymały żadnych łask.

Reklama

– Maryja uczy przez nowennę pokory, adorowania Jej Syna i nieustannego dziękowania za wszystko, także za trudne doświadczenia, za ludzi, którzy czasem „podłamują nam kręgosłup”, oraz tego, że trzeba się modlić za tych, którzy pobłądzili, by wymodlić im niebo, bo niebo jest otwarte dla wszystkich – tłumaczy Lidia Wajdzik.

„Pompejańskie” drzewo

Apostolat Nowenny Pompejańskiej, który w Polsce zaczął się dynamicznie rozwijać, obejmuje już nie tylko modlitwę, ale formację duchową i pomoc materialną. Dużo dzieje się w Skoczowie i okolicach. – Dzięki błogosławieństwu bp. Tadeusza Rakoczego, ówczesnego ordynariusza diecezji bielsko-żywieckiej, i wsparciu wielu księży mogliśmy ruszyć z działaniami – mówi Lidia Wajdzik. – Wydrukowaliśmy ok. 100 tys.

folderów o Nowennie Pompejańskiej i uruchomiliśmy stronę internetową: www.pompejanska.pl .

Od 2008 r. w kaplicy św. Jana Sarkandra na Kaplicówce w Skoczowie każdego drugiego dnia miesiąca odbywa się Nabożeństwo Pompejańskie, a od 2 lipca br. jest ono sprawowane w kościele parafialnym pw. Świętych Piotra i Pawła w Skoczowie. Raz w roku organizowane są: Pompejański Dzień Skupienia w Pogórzu k. Skoczowa i Rekolekcje Pompejańskie w Brennej. W 2010 r. z naszej grupy wyłoniło się Apostolstwo Trzeźwej Rodziny. Od 4 lat trwa peregrynacja kopii Obrazu Matki Bożej Pompejańskiej w parafiach i rodzinach archidiecezji krakowskiej i katowickiej oraz diecezji bydgoskiej, warmińskiej i ełckiej. Pomagamy misjonarzom w Brazylii, na Madagaskarze, Ukrainie, w Sudanie Południowym i Rwandzie. Podejmujemy też adopcję serca dzieci w krajach misyjnych.

Reklama

Skoczowski apostolat współpracuje ze środowiskiem poznańskim i jego liderami – Agnieszką i Markiem Wosiami. Od 2012 r. wydawane jest tu pismo „Królowa Różańca Świętego”, poświęcone modlitwie różańcowej, ze szczególnym uwzględnieniem Nowenny Pompejańskiej – w każdym numerze jest co najmniej 8 stron świadectw osób modlących się nowenną. Apostolat podejmuje też inne projekty: prowadzi strony internetowe, realizuje filmy o Nowennie Pompejańskiej i o św. Michale Archaniele. Jednym z projektów jest internetowe Radio Różaniec, gdzie codziennie o godz. 20.30 rozpoczyna się nowenna. Dla chętnych podajemy adres: www.radio.rozaniec.info . – Początkowo towarzyszyła nam niewielka grupa, za to bardzo gorliwa – wyjaśnia Marek Woś. – Z czasem dochodzili nowi ludzie, a teraz, jeżeli doliczyć transmisje na Facebooku, okazuje się, że modlą się z nami setki osób, wśród których nie brakuje młodych.

– We współpracy z kapelanami więziennymi realizujemy inicjatywę „Nowenna dla więźnia” – dopowiada Agnieszka. – Polega ona na tym, że wysyłamy do kapelanów nasze pismo, materiały i książki o nowennie z zachętą, by więźniowie ją podejmowali. Listy świadczą o tym, że wielu ją podejmuje. Niedawno otrzymaliśmy list od kapelana ZK w Grudziądzu, który informuje, że jedna z odbywających wyrok kobiet namalowała obraz Matki Bożej Pompejańskiej. Są starania o zorganizowanie tam kaplicy pod takim wezwaniem. Chcemy ufundować do tej kaplicy ornat z Matką Bożą Pompejańską.

Nowenna Pompejańska, choć trudna i wymagająca, ogarnia coraz więcej osób. Tak jak każda forma modlitwy różańcowej przynosi wiele dobra, daje też łaskę wewnętrznej przemiany tym, którzy ją podejmują. – Modlitwa różańcowa to otwarta księga Pisma Świętego, rozmyślając o życiu Jezusa i niewidzialnych krzyżach, które nosiła Maryja, zbliżamy się do Boga – mówi Lidia Wajdzik i dodaje: – To nas uwrażliwia i otwiera oczy na wiele spraw, zaczynamy dostrzegać potrzebę pomocy bliźniemu i uczymy się, jak kochać każdego człowieka. Dziś widzę, że gdy włączyłam się w nowennę, to jakbym dostała nowe skrzydła – skrzydła wiary i miłości. Nowenna daje mi siłę do działania.

2017-10-04 10:21

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Anielska modlitwa

Niedziela zamojsko-lubaczowska 41/2012, str. 6-7

[ TEMATY ]

modlitwa

różaniec

MARGITA KOTAS

Kolumna Matki Bożej Różańcowej przy Bazylice św. Dominika w Bolonii

Kolumna Matki Bożej Różańcowej przy Bazylice św. Dominika w Bolonii
W październiku częściej niż w innych miesiącach roku rozbrzmiewa na całym świecie modlitwa różańcowa. Częścią składową tej modlitwy wypowiadanej przez niezliczone rzesze wiernych w różnych językach jest „Pozdrowienie Anielskie”. Jest to modlitwa „anielska”, piękna i bardzo ważna, ponieważ pierwsza jej część to słowa pochodzące od samego Boga, a przekazane na ziemię przez Anioła Gabriela zapisane w Ewangelii św. Łukasza. Natomiast druga część „Pozdrowienia” to dwie wstawiennicze prośby Kościoła. „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą” (Łk 1, 28). W naszych codziennych modlitwach posługujemy się tradycyjnym staropolskim tłumaczeniem, dlatego mówimy „Zdrowaś Maryjo”. Jest to pozdrowienie w formie greckiej, oznacza dosłownie „raduj się”. W takiej też formie zostało przetłumaczone na język cerkiewno-słowiański: „Radujsia Błagodatnaja – raduj się Napełniona Łaską”. Słowa te wypowiedział Boski wysłannik Gabriel, nic więc dziwnego, że Maryja w pierwszej chwili zlękła się zobaczywszy Anioła. W dziejach narodu wybranego znane są wypadki, że takie spotkanie znaczyło tyle, co upomnienie, albo też zapowiadało karę Bożą. „Nie bój się...”, to nie kara, lecz słowa uznania, słowa, które spośród wszystkich ludzi na ziemi usłyszała tylko Ona, jedyna kobieta – Maryja. Nigdy ani przedtem, ani potem, nikogo nie pozdrowił w ten sposób Boży Wysłaniec, nigdy i nikogo więcej tak Bóg nie wywyższył. Pan był z Nią, ponieważ zawsze była bez grzechu, i tylko Ona mogła w każdej chwili powiedzieć „Oto ja służebnica Pańska”, bo zawsze służyła Bogu i dobru. „Pełna łaski”, a więc cała święta, wybrana przez Boga, aby być narzędziem w Jego zbawczym planie „...Znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus” (Łk 1, 30-32). W ten sposób wypełnia się obietnica dana ludziom przed wiekami, Maryja wraz ze swym Synem zetrze głowę węża – szatana. Gdy zgodziła się przyjąć Boży plan zbawienia, stała się „Domem Złotym”, „Przybytkiem Ducha Świętego” i „Darochranitielnicą”, co w terminologii Kościołów wschodnich oznacza złoty domek ustawiony na ołtarzu, który ochrania i okrywa Dary – Ciało i Krew Jezusa przeznaczone dla chorych. Ona jest taką Darochranitielnicą wówczas, gdy nosi w sobie Jezusa przed narodzeniem, gdy opiekuje się Nim w Nazarecie, gdy interesuje się Jego nauczaniem i wówczas, kiedy stoi bolesna pod Krzyżem, a także dziś, gdy ochrania Kościół. Głównym celem uwielbienia jest Sam Bóg. Maryja, Aniołowie, Święci i całe stworzenie Jemu cześć oddaje. Trzeba jednak pamiętać, że Bóg stworzył człowieka „na swój obraz” (Rdz 1, 27), a Maryja jest Jego najpiękniejszym dziełem – obrazem. Jeśli sam Bóg tak pięknie Ją pozdrawia, to my Jego dzieci, Jego dzieło trochę mniej udane, powinniśmy czynić podobnie, mając na uwadze to, że w Niej jest Pan, a więc nasze słowa uwielbienia są jednocześnie skierowane do Pana Boga, tylko jeszcze bardziej upiększone i udoskonalone przez Maryję. Henry Bars napisał: „W jednym «Zdrowaś Maryjo» jest więcej światła i chwały niż we wszystkich witrażach katedralnych” (za Ivo Bagarić). „Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen”. To jest druga część „Pozdrowienia”, w której zawarte są prośby całego Kościoła, który jest święty, bo Chrystusowy, ale jednocześnie grzeszny, bo należą do niego także grzesznicy. Nasza modlitwa będzie skuteczna tylko wtedy, gdy uświadomimy sobie i uznamy naszą grzeszność. Pokornie prosimy Maryję o wsparcie teraz, czyli w całym naszym życiu na ziemi, a więc gdy jesteśmy dziećmi, potem kiedy dorośniemy, we wszystkich naszych działaniach i poczynaniach. Nasze prośby są bardzo zróżnicowane, jedne dotyczą spraw bardzo trudnych, bolesnych, czasem z naszego punktu widzenia beznadziejnych. Inne to codzienne jakieś małe sprawy. Takich próśb jest bardzo wiele, wystarczy udać się do jakiegoś sanktuarium, choćby przed obraz płaczącej Matki Bożej z archikatedry lubelskiej, gdzie na klęcznikach znajdziemy tabliczki z napisem: „Tu się modliłem, zostałem wysłuchany”. Bóg troszczy się o każdego człowieka, dlatego pozwala Jej działać, jest przecież „Służebnicą Pańską” dlatego tyle razy przychodzi z Nieba na ziemię, aby przypominać grzesznikom wolę Bożą, aby prosić, napominać a także uzdrawiać. O to „teraz” zapewne często modlimy się, szczególnie, gdy jest nam ciężko, ale ostatnia prośba zawarta w „Zdrowaś Maryjo” dotyczy godziny naszej śmierci. Mówienie dziś o cierpieniu i śmierci jest tematem niechcianym i jakby wstydliwym. Liczy się tylko młodość, uroda, sprawność, pieniądze, konkurencja, jakby nie było dalszego ciągu ludzkiego życia, które zmierza przez cierpienie, starość i choroby do śmierci. Dla człowieka wierzącego śmierć jest przejściem do „Domu Ojca”, ale do tego, tak jak do wszystkich ważnych wydarzeń w życiu trzeba się przygotować. Nawet w chwili śmierci szatan zrobi bardzo wiele, by człowieka oderwać od miłości Bożej. I właśnie wtedy bardzo potrzebna jest nam pomoc. Któż może być bardziej pomocny jeśli nie Matka Boża? „Módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej”. Wilhelm Huenermann w życiorysie św. Jana Vianneya pt. „Święty i diabeł” pisze, że pewien oficer francuski wychowany w wierze katolickiej, ale nie praktykujący popełnił samobójstwo skacząc z mostu do rzeki. Jego żona, głęboko wierząca, bardzo rozpaczała sądząc, że jej mąż został potępiony. Przyszła więc do ks. Vianneya i rzuciła się przed nim na kolana. Św. Proboszcz „...popatrzył na nią chwilkę. – Księże proboszczu – wyjąkała. Ks. Vianney pochylił się nad nią i szepnął: – Jest zbawiony. Zmieszana dama podniosła się. – Co ksiądz powiedział? – powiedziałem pani, że jest zbawiony. Pomiędzy barierą mostu a powierzchnią wody miał czas, by wzbudzić akt żalu. Matka Najświętsza wyjednała mu tę łaskę. – Skąd to ksiądz wie? – Wiem moje dziecko, wiem. W maju odmówił z panią jedno Zdrowaś Maryjo przed obrazem Matki Bożej. Przypomina sobie Pani? Z powodu tego jednego Zdrowaś Mario dobra Matka Boża wyjednała mu łaskę pokuty i miłosierdzie Boże. Ale niech się pani za niego modli. Czeka na modlitwy pani w czyśćcu”. Każdy człowiek musi być świadomy tego, że gdzieś i kiedyś zakończy swoje życie. Tylko dla jednych będzie to kompletnym zaskoczeniem, może nawet panicznym strachem, a dla innych momentem nawet bardzo oczekiwanym. Nikt nie zna czasu zejścia z tego świata. „A gdy będziemy schodzić z tego świata, niechaj nas niosących pełne naręcza dobrych uczynków, przedstawi Tobie Najświętsza Dziewica Wniebowzięta, najdoskonalszy owoc ziemi, abyśmy zasłużyli na przyjęcie do wiecznego szczęścia” (Modlitwa na poświęcenie ziół i kwiatów, Agenda Lit.). Słowami „Pozdrowienia Anielskiego” modlą się także nasi bracia z Kościołów wschodnich. Pierwsza część tej modlitwy jest niemal identyczna z wersją zachodnią, natomiast nieco zmieniona jest jej druga część i brzmi ona w wolnym tłumaczeniu tak: „... Błogosławiony owoc żywota Twojego, ponieważ porodziłaś Zbawiciela dusz naszych” (Błagosłowien płod czrewa Twojego, jako Spasa rodiła jesi dusz naszich”).
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Dzieciątka Jezus

[ TEMATY ]

modlitwa

nowenna

Dzieciątko Jezus

Karol Porwich/Niedziela

Nowenna odmawiana przed Świętami, może pomóc nam lepiej przygotować się na ten wyjątkowy czas Bożego Narodzenia. Niech tegoroczne świętowanie będzie wypełnione Bożą Miłością. Nowennę do Dzieciątka Jezus odmawiamy przed uroczystością (16-24 grudnia) lub w okresie Bożego Narodzenia.

Przyjdź, Panie Jezu
CZYTAJ DALEJ

Psalm na niedzielę: góra to nie wyrok, ale obietnica

2025-12-21 11:00

[ TEMATY ]

Niedziela

Niedziela

Psalm

Vatican media

Współczesny człowiek często czuje się zagubiony, bo żyje w świecie bez góry. Wszystko jest płaskie, relatywne, bez wierzchołka. Psalm przywraca pionowy wymiar życia. Nie po to, żeby cię przygnieść, ale żeby pokazać, że jest coś wyżej i że warto tam iść. A najpiękniejsze jest to, że na szczycie nie czeka samotność, lecz Oblicze - podkreśla o. Piotr Kwiatek, kapucyn, doktor psychologii, inicjator psalmoterapii w komentarzu Centrum Heschela KUL do psalmu 24 śpiewanego w IV Niedzielę Adwentu.

Jak podkreśla o. Kwiatek, świat czasami „wydaje się za mały dla naszych lęków i za duży dla naszych marzeń. Ziemia kręci się dalej, a my często czujemy się na niej obco trochę jak goście, którzy zapomnieli, że są współwłaścicielami domu”. Natomiast psalm 24 „pokazuje nam, kim naprawdę jesteśmy i dokąd naprawdę idziemy. Jest w nim coś z terapii – nie takiej, która zagłusza ból, ale takiej, która prowadzi przez niego do źródła sensu”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję