Mamo, tato, uwielbiam siedzieć Ci na kolanach. Przytul mnie. Kocham Cię”! Czy którykolwiek rodzic może być obojętny na taki wyznanie swego dziecka? Nie. Takie słowa otwierają serce taty czy mamy tak szeroko, że dziecko wręcz nie musi samo o nic już prosić, żeby otrzymać. Tak też jest z uwielbieniem Boga, który wydaje się być bezsilny wobec dziecka, które po prostu okazuje Mu miłość tylko za to, że On jest. Koncerty Uwielbienia, które odbywają się w coraz większej liczbie polskich miast podczas uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, dają możliwość wyśpiewania Bogu Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu miłości i radości z tego, jak wspaniałym jest Bogiem.
Koncerty Uwielbienia odbywają się na wzór pierwszego takiego koncertu zatytułowanego „Jednego Serca, Jednego Ducha”, który odbywa się co roku w Rzeszowie. W diecezji zielonogórsko-gorzowskiej po raz pierwszy podobny koncert miał miejsce w 2015 r. w Gorzowie, następny rok później w Zielonej Górze, a w tym roku również w Głogowie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Niezwykłość tych koncertów polega przede wszystkim na tym, że na scenie jest obecny... sam Jezus Chrystus w Najświętszym Sakramencie. – Na próbie generalnej wszyscy byliśmy załamani tym, że nasze głosy nie brzmią tak, jak podczas wcześniejszych prób. Jednak w czasie samego koncertu byliśmy świadkami obecności żywego Boga, ponieważ Duch Święty dał moc, jakiej sami z siebie jeszcze dwie godziny wcześniej nie mogliśmy wydobyć – wspomina moment wniesienia Najświętszego Sakramentu na scenę jeden z zielonogórskich chórzystów. Uwielbienie jest prowadzone przez profesjonalny zespół i chór wolontariuszy, przygotowujących koncert podczas warsztatów, ale widownia także stanowi wspólnotę ludzi modlących się. Każdy tego wieczoru ma możliwość spotkania z Panem przez śpiew, muzykę i taniec.
Być może Koncerty Uwielbienia, zwane także Wieczorami Chwały, wpiszą się na stałe w krajobraz naszej pobożności jako współczesna forma kultu eucharystycznego, znakomicie uzupełniając znacznie starszą tradycję procesji Bożego Ciała. Miłość jest przecież wciąż twórcza, a uwielbienie jest tego wyrazem.