Droga Aleksandro!
Chciałabym o sobie powiedzieć, że cierpię, gdy widzę matkę niosącą na rękach nieuleczalnie chore dziecko. Cierpię, gdy w różnych wypadkach giną dzieci. Cierpię, gdy widzę psa uwiązanego na łańcuchu. I z wielu innych powodów cierpię i wewnętrznie płaczę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czy moje cierpienie nie jest wystarczającą karą za to, że mam wrażliwą duszę? Przecież ja też pokutuję za grzechy własne i cudze. Moja pokuta trwa o wiele dłużej niż jeden dzień. W dniu 15 października też będę pokutował...
Antoni
Nie wiem, jak Państwo, ale ja bardzo głęboko przeżywałam tamten czas narodowej pokuty. Włączyłam się z modlitwą, zamieszczałam informacje w felietonach, rozmawiałam z ludźmi. Niestety, nie mogłam pojechać do Częstochowy osobiście. Przesiedziałam ten darowany czas przed telewizorem, ale byłam pewna, że wszystkie media będą pełne sprawozdań z tego wydarzenia. No cóż, coś tam wyemitowano, lecz zupełnie inaczej to sobie wyobrażałam. Na szczęście wysłuchałam potem sprawozdania osoby, która w tej uroczystości uczestniczyła osobiście i pocieszyłam się bardzo – ludzie nie zawiedli! Przyjechali, modlili się, przeżywali. Bez żadnych specjalnych akcji, ogłoszeń i wielkiej organizacji. Po prostu kto mógł, to przybył, i było tak wielu ludzi, że aż serce rośnie, iż duch w narodzie nie ginie!
Aleksandra