Reklama

Niedziela w Warszawie

Religia w wielkim mieście

W nowym roku szkolnym ważnym zadaniem dla katechetów będzie rozwijanie potencjału duszpasterskiego, który jest owocem Światowych Dni Młodzieży. Twórcze rozwijanie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W obydwu warszawskich diecezjach nowy rok szkolny rozpoczęło około 1800 katechetów. To oni są nauczycielami, wychowawcami, ale także świadkami wiary dla dzieci i młodzieży. Choć prowadzą zajęcia lekcyjne według szkolnego planu, jednak ich głównym zadaniem powinno być głoszenie Ewangelii – zwracał uwagę bp Rafał Markowski w czasie Mszy św. w intencji nowego roku szkolnego w archidiecezji warszawskiej.

– Jeżeli wasza wiara znajduje potwierdzenie w tym, co mówicie i co czynicie, dajecie młodym ludziom jej świadectwo. I to jest najważniejsza misja, jaką niesiecie do szkół – mówił bp Markowski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Naśladować Franciszka

Upływający rok obfitował w ważne wydarzenia w Kościele. Najpewniej najważniejszym były niedawne Światowe Dnia Młodzieży. W czasie odpraw katechetycznych w obu warszawskich diecezjach zwracano uwagę na konieczność rozwijania potencjału duszpasterskiego powstałego w związku z ŚDM.

– Wielu katechetów, a zwłaszcza młodzież, duchowo się zaangażowała podczas tego wydarzenia – podkreślił ks. dr Marek Przybylski, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Dzieci i Młodzieży warszawskiej kurii. – Musimy w nadchodzącym roku katechetycznym wykorzystać dary złożone w naszych rękach przez papieża Franciszka.

Reklama

O tym, że potencjał i zapał młodych nie może być zmarnowany mówił również ks. prof. Krzysztof Pawlina, rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie. Papież przypomniał nam, że powinnością Kościoła jest odsłaniać świat duchowy przed młodymi ludźmi, którzy go gubią, bo przysłania im go świat doczesności.

– Naszym zadaniem jest więc asystowanie przy spotkaniu młodego człowieka z Bogiem. Aby dotrzeć do młodych warto naśladować metody Franciszka – mówił ks. prof. Pawlina. – Papież ukazuje piękno Boga, bo wie o tym, że dopiero z fascynacji miłością i miłosierdziem Boga, mogą rodzić się pewne postawy moralne. Papież pokazuje co jest rzeczywiście piękne, a co jest tylko takie z pozoru.

Lekcje katechezy szkolnej często odbiegają od ideału. Również uczniowie są coraz trudniejsi, bardziej interesowni i nastawieni konsumpcyjnie. – Mimo trudności trzeba patrzeć na uczniów z miłością. Trzeba zdać sobie sprawę, że podczas katechezy opiekuję się Bogiem w drugim człowieku – mówił do katechetów ks. Pawlina.

Dwie rzeczywistości

Katechezy w warszawskich szkołach prowadzą zarówno księża, siostry zakonne, jak i świeccy. Ta ostatnia grupa jest najliczniejsza. Niestety wszystko wskazuje na to, że za kilka lat może być problem z obsadzeniem etatów katechetycznych.

– W latach 90. XX wieku wykształciło się wielu znakomitych katechetów, ale oni za kilka lat będą odchodzić na emerytury – mówił podczas odpraw kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. – Dlatego też apeluję, abyście namawiali młodych do podjęcia się tej misji, bo na studia teologiczne jest bardzo mało chętnych. Za kilka lat możemy mieć problem.

Reklama

Lekcje religii w tak wielkim mieście, jak Warszawa wcale nie są łatwe. Katecheci muszą być często misjonarzami, których praca nie jest zbytnio doceniana. Dzieci w szkołach podstawowych łatwo chłoną wiedzę i chętnie się uczą. Największą trudnością w przekazie wiary jest często postawa rodziców.

– Moją misją katechetyczną jest łączynie rzeczywistości szkolnej i parafialnej. Nie tylko przekazuję wiedzę, ale powinnam zachęcać i prowadzić dzieci do kościoła – mówi Anna Reczko, katechetka w dużej szkole podstawowej na Bemowie. Zapytała kiedyś dzieci, kto z nich chodzi w niedzielę do kościoła. Okazało się, że z całej klasy podniosło rękę tylko troje. – Dzieci wróciły do domu i zapytały się rodziców dlaczego nie chodzą do kościoła? Efekt był taki, że rodzice poskarżyli się dyrekcji. Ich zdaniem, nie mam prawa zadawać takich pytań.

Wiedzieć więcej

Inaczej wygląda praca katechety w renomowanych liceach. – Moi uczniowie są przepracowani i bardzo pragmatyczni. Jeżeli coś im nie jest potrzebne, to chętnie z tego rezygnują – mówi Piotr Cieślak, który mówi o sobie z przekąsem, że jest rzucającym ziarno na beton katechetą. – Dobrze się z nimi dyskutuje, bo często stawiają trudne pytania. Czasem muszę powiedzieć – „nie wiem” i muszę się dokształcać. Ale staram się trzymać zasady, aby wiedzieć więcej od nich.

Piotr Cieślak uczy w dwujęzycznym liceum im. Mikołaja Kopernika. – Praca z moimi licealistami jest intelektualną przygodą i nie zamieniłbym jej na inną – mówi. – Gdy przychodziłem do pracy w pierwszej klasie miałem trzech licealistów, a przed maturą była już ponad połowa klasy. Jak przychodzą, to jest sukces!

* * *

Walka duchowa

Abp Henryk Hoser, ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej, w czasie spotkania z nauczycielami religii w katedrze św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika wezwał katechetów do otwartości na Ducha Świętego
– Codziennie musimy wsłuchiwać się w Słowo Boże i w oparciu o nie kształtować swoje życie – podkreślił przekonując, że Bóg jest pierwszym i najlepszym pedagogiem, który doskonale zna człowieka i wie, co mu jest potrzebne. – Dzieci, które przychodzą na lekcję religii są emanacją rodzin, z których pochodzą. Możemy wspomagać rodziny w wychowaniu religijnym, jednak nigdy nie da się ich zastąpić.
Zachowanie uczniów jest wypadkową środowisk, z których się wychodzą. Braki wychowawcze dzieci i młodzieży wynikają najczęściej z nieudolności bądź niesprawności wychowania rodzinnego. Niestety są one niesłychanie trudne do uzupełnienia – ubolewał abp Hoser, zwracając uwagę, że poza trudnościami zewnętrznymi, katecheza związana jest także z wyzwaniami duchowymi, o czym często się zapomina.
– Praca katechety jest walką duchową o młodego człowieka. Waszym największym przeciwnikiem będzie więc szatan. Jego działanie jest dziś jednak łatwiejsze niż kiedyś, ponieważ żyjemy w czasach negacji jego istnienia i działania – mówił do katechetów. Przypomniał przy tym, że jako ludzie wiary dysponują mocą samego Boga i są w stanie wygrać z demonem. Na zakończenie liturgii wręczył nowym katechetom misje kanoniczne. AS, KAI

2016-09-08 09:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Od ledwie dostateczny z religii do magistra teologii

[ TEMATY ]

świadectwo

katecheza

Archiwum prywatne

O tym, czy da się ogarnąć miłość, czy modlitwa to automat oraz jak sprawić, aby katecheza była dla młodych do przyjęcia, specjalnie dla Czytelników "Niedzieli" opowiada Jerzy Jabłoński, szczęśliwy mąż i tata dwóch synów, teolog i katecheta, autor książki "Miłość... nie ogarniam"

Damian Krawczykowski: To jak Panie Jerzy, ogarnia Pan tą miłość, czy nie?
CZYTAJ DALEJ

Jak naprawdę jest w czyśćcu? Poznaj kilka wizji od św. Faustyny!

[ TEMATY ]

duchowość

czyściec

Adobe Stock

Dusze czyśćcowe, płaskorzeźba z kościła Herz Jesu w Wiedniu

Dusze czyśćcowe, płaskorzeźba z kościła Herz Jesu w Wiedniu

Każdy z nas ma chwile, w których zadaje sobie pytanie: co będzie po śmierci? Od razu niebo, a może najpierw czyściec? Jeśli tak, to jak tam jest? To aż tak bolesna rzeczywistość? Poznaj kilka cytatów z Dzienniczka św. Faustyny mówiących o wizji czyśćca.

Ujrzałam Anioła Stróża, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Płomienie, które paliły je, nie dotykały się mnie. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednozgodnie, że największe dla nich cierpienie to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję „Gwiazdą Morza”. Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi tego więzienia cierpiącego. [Usłyszałam głos wewnętrzny], który powiedział: Miłosierdzie moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe (Dz. 20).
CZYTAJ DALEJ

Belgia/ Nad bazą wojskową Kleine-Brogel po raz kolejny zauważono niezidentyfikowane drony

2025-11-02 16:08

[ TEMATY ]

Belgia

Adobe Stock

Nad belgijską bazą lotnictwa wojskowego Kleine-Brogel po raz kolejny zauważono niezidentyfikowane drony - przekazał w niedzielę na X minister obrony Belgii Theo Francken.

„Wczoraj wieczorem otrzymaliśmy trzy zgłoszenia o dronach nad Kleine Brogel, większych i latających na większych wysokościach. Użyto zagłuszacza dronów, ale bezskutecznie. Śmigłowiec i radiowozy ścigały bezzałogowce, ale zgubiły je po kilku kilometrach” - napisał belgijski minister, dodając, że drony wysłano nad bazę celowo.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję