Szpital im. Rudolfa Weigla w Blachowni miał lata swojej świetności i lata gorszych notowań. Kiedyś, zwłaszcza dzięki dr. n. med. Tadeuszowi Demkowowi i jego zespołowi, a później jego wychowankom, był cenionym szpitalem chirurgicznym. Najważniejsza, bo wyrażana przez pacjentów opinia sprawiała, że przyjeżdżano z bardzo daleka, aby leczyć się w podczęstochowskiej Blachowni
Obecny zarząd szpitala ma ambicję przywrócenia czasów świetności i koncepcję, jak ten cel osiągnąć. – Chcielibyśmy, aby szpital stał się placówką na wskroś nowoczesną, wyposażoną w wysokiej klasy sprzęt, który pozwoli na stosowanie innowacyjnych metod leczenia – mówi Tomasz Kołodziejski, dyrektor szpitala. – Jednym z celów jest utworzenie tutaj Centrum Chirurgii Małoinwazyjnej pod kierunkiem prof. dr. hab. n. med. Józefa Dzielickiego, jednego z najlepszych i najbardziej doświadczonych chirurgów laparoskopowych w Polsce. Już teraz, dzięki współpracy z Panem Profesorem w naszym szpitalu zoperowano laparoskopowo kilkudziesięciu pacjentów cierpiących na refluks przełyku. Pan Profesor przeprowadził również pierwszą w historii tego szpitala operację usunięcia guza nadnercza.
Chirurgia małoinwazyjna jest jednym z kamieni milowych współczesnej medycyny. Pozwala na wykonywanie skomplikowanych operacji przez kilka niewielkich cięć. Stąd jej angielska nazwa: „keyhole surgery”, czyli operacja przez „dziurkę od klucza”. W przeciwieństwie do klasycznej wymaga krótszego, bo tylko dwu-trzydniowego pobytu pacjenta w szpitalu i umożliwia szybszy powrót do pełnej aktywności fizycznej. Jej zaletą są również mniejsze dolegliwości bólowe bezpośrednio po zabiegu.
Prof. Józef Dzielicki jest specjalistą z kilku dziedzin medycyny: chirurgii ogólnej, chirurgii klatki piersiowej (torakochirurgii) oraz chirurgii dziecięcej. Jest też jednym z prekursorów chirurgii małoinwazyjnej w Polsce. Już w latach 90. ubiegłego wieku utworzył w Zabrzu Akademickie Centrum Chirurgii Małoinwazyjnej dla Dorosłych i Dzieci – unikalny w skali kraju ośrodek, który miał charakter zarówno leczniczy, jak i szkoleniowy. Profesor prowadził także w innych miastach szkolenia z zakresu techniki laparoskopowej. – Jeździłem do wielu ośrodków w kraju, by operować, a zarazem uczyć kolegów lekarzy nowoczesnych metod, które dają pacjentowi większy komfort i bezpieczeństwo oraz są korzystne także z ekonomicznego punktu widzenia: znaczne skrócenie czasu leczenia przynosi konkretne oszczędności finansowe dla pacjenta i systemu ochrony zdrowia – wspomina prof. Józef Dzielicki. – Zdecydowałem się na współpracę ze szpitalem w Blachowni, ponieważ podoba mi się kameralny klimat tej placówki. Są tu dobre warunki do pracy i utworzenia centrum.
Chociaż dobrej jakości sprzęt do chirurgii małoinwazyjnej jest kosztowny, część nowoczesnego wyposażenia jest już w blachowniańskim szpitalu, a reszta będzie wkrótce. Jak zapewnia dyr. Tomasz Kołodziejski, do końca czerwca br. centrum zacznie działać. – Będziemy tutaj wykonywać operacje chirurgiczne, ginekologiczne i ortopedyczne, a jeżeli zajdzie taka potrzeba, także z innych dziedzin – wyjaśnia prof. Dzielicki. – Centrum będzie działać również jako ośrodek szkoleniowy z zakresu metod małoinwazyjnych dla lekarzy różnych specjalności, bo warto rozwijać i propagować chirurgię tak przyjazną dla pacjentów.
Tworzenie Centrum Chirurgii Małoinwazyjnej nie przesłania innych potrzeb szpitala. Funkcjonują tu przecież tak potrzebne mieszkańcom Blachowni i północnej części woj. śląskiego oddziały: wewnętrzny z pododdziałem kardiologii, pediatrii, położnictwa i ginekologii z pododdziałem neonatologii oraz chirurgii ogólnej i chirurgii urazowej. Będą one kolejno remontowane i doposażane w sprzęt. W połowie roku planowane jest oddanie do użytku 7-8 łóżkowego oddziału intensywnej terapii.
Wyremontowano już izbę przyjęć i hol wejściowy. Trwa termomodernizacja budynków oraz poprawa efektywności energetycznej szpitala. Zamontowano solary, a kolejnym krokiem będą ogniwa fotowoltaiczne oraz wymiana oświetlenia. W przyszłości, jeżeli chodzi o energię elektryczną, obiekt będzie samowystarczalny.
– Mamy tu wspaniały personel, lekarzy i pielęgniarki o wysokich kwalifikacjach, bardzo oddanych pacjentom. To wszystko pozwala na stwierdzenie, że już wkrótce nasz szpital będzie placówką bardzo nowoczesną, zarówno w zakresie wyposażenia, jak i świadczonych usług – podkreśla dyr. Kołodziejski. Jest również w planach pewien symboliczny gest, nawiązujący do czasów świetności szpitala. Wszyscy, którzy odwiedzali go przed laty, pamiętają wypielęgnowany klomb róż przed głównym budynkiem. Dyrekcja zapewnia, że po zakończeniu remontów róże powrócą na dawne miejsce.
O 242 mln zł mniej dostaną w przyszłym roku szpitale i placówki medyczne na Mazowszu. Jak wylicza rzecznik urzędu marszałkowskiego Marta Milewska, samych szpitali jest ponad 30, a wszystkich jednostek medycznych, które aplikuja o kontrakty NFZ, ok. 1, 8 tys.
To efekt zatwierdzonego właśnie projektu Narodowego Funduszu Zdrowia na rok 2013. Środki są nie tylko niższe niż na ten rok, ale o prawie 860 mln mniejsze niż wynika to z potrzeb mazowieckich placówek.
- Nie prosimy o zwiększenie środków, ale o utrzymanie ich na poziomie z ubiegłego roku. Choć one i tak nie wystarczały na pokrycie bieżących środków świadczeń medycznych na Mazowszu - mówił na konferencji prasowej marszałek województwa Adam Struzik.
Problem braku pieniędzy, które mają być w przyszłym roku przekazywane na mazowieckie placówki medyczne nie jest nowy. Jest efektem nowego algonarytmu przyznawania pieniędzy przez NFZ, który obowiązuje od 2011 r. Ujednolico wówczas np. koszty pracy, utrzymania placówek, wynajmu dodatkowych powierzchni.
- A przecież z danych GUS wynika, że koszty utrzymania placówki na Mazowszu są dużo wyższe niż w innych regionach kraju. Nie mówiąc o płacach dla lekarzy - mówi rzecznik urzędu marszałkowskiego Marta Milewska.
Nieoficjalnie wiadomo, że aby zatrudnić anestezjologa (a ich brakuje) trzeba mu zapłacić kilkaset złotych więcej niż np. w woj. lubuskim czy podlaskim.
- Jak go nie będzie, bo nie będzie pieniędzy, to nie przeprowadzimy operacji - mówią specjaliści.
Mazowieckie szpitale i przychodnie mają też najbardziej wyspecjalizowaną specjalistykę. Przyjeżdżają tu ludzie z całej Polski. Bo region ma renomę.
Czy będą płacone tzw. nadwykonania?
- Przyznaję, że nie wiadomo. Jest algorytm finansowy. Potem o pieniądze trzeba walczyć - mówi rzecznik warszawskiego NFZ Wanda Pawłowicz. W chwili zamykania numeru odwołana została szefowa mazowieckiego NFZ. Na nowego szefa ma być rozpisany konkurs.
Szef Międzyskiego Szpitala Specjalistycznego Jarosław Rosłon przyznaje, że środki przyznawane na przyszły rok przez NFZ mogą skutkować zapaścią finansowa szpitali na Mazowszu
- Już nam brakuje 12 ml. Za nadwykonania za ten rok. A co w przyszłym roku - niedobór sięgnie 20 mln. Ale będziemy pracować, leczyć ludzi, a potem się sądzić - mówi Jarosław Rosłon.
Problem dotyczy wszystkich szpitali na Mazowszu: miejskich, marszałkowskich, klinicznych, powiatowych itp.
- Algorytm dla całego Mazowsza, więc i dla miasta, nie jest korzystny, Ale może podobnie, jak rok temu uda się uzyskać pieniądze z rezerwy finansowej - mówi Marcin Hoffman radny miasta, szef komisjii zdrowia. Przyznaje, że teraz, po wakacjach, będą prowadzone rozmowy z NFZ.
Na razie marszałek województwa Adam Struzik zwrócił się z apelem do NFZ o zmianę sposobu finansowania.
- A my, jako zespół szpitali na Mazowszu, wystąpiliśmy do premiera z wnioskiem o zmianą sposobu finansowania mazowieckich placówek medycznych. Bo to nie może być tzw. drugie janosikowe dla Mazowsza. - mówi Jarosław Rosłon, także Prezes Związku Pracodawców Szpitali Samorządu Województwa Mazowieckiego.
Ale kto może finnasowanie z NFZ zmienić?
- Posłów z Mazowsza jest tylko nieco ponad 20 - mówi z goryczą Jarosław Rosłon.
I to nie jedyny problem Mazowsza i Warszawy
5 czerwca 2025 r., Sąd Apelacyjny w Dnieprze podtrzymał decyzję sądu pierwszej instancji w sprawie przekazania kościoła św. Mikołaja w Kijowie parafii rzymskokatolickiej. Decyzja ta stanowi historyczny krok w wieloletniej walce o sprawiedliwość i zwrot świątyni jej prawowitemu właścicielowi.
„Modliliśmy się o to przez lata. I dzisiaj sprawiedliwość zwyciężyła. Sąd uznał nasze prawo, uznał prawdę. To zwycięstwo nie tylko dla katolików, to zwycięstwo dla całego ukraińskiego społeczeństwa obywatelskiego” - powiedział proboszcz kościoła, ojciec Paweł Wyszkowski OMI.
Współczesna medycyna coraz częściej wykorzystuje nowoczesne technologie, aby ułatwić pacjentom dostęp do opieki zdrowotnej. Jednym z przykładów takiego rozwiązania jest zwolnienie lekarskie online, które można uzyskać bez konieczności osobistej wizyty w przychodni. To ogromne udogodnienie dla osób chorych, przeziębionych czy z innymi dolegliwościami, które nie wymagają bezpośredniego badania, ale uniemożliwiają codzienne funkcjonowanie, w tym wykonywanie pracy zawodowej. W artykule wyjaśniamy, czym dokładnie jest L4 online, jak wygląda procedura jego uzyskania, kto może z niego skorzystać i jakie są zalety takiego rozwiązania. Sprawdzimy również, kiedy zwolnienie online jest legalne i jakie są obowiązki zarówno pacjenta, jak i lekarza.
Zwolnienie lekarskie online to wygodna i nowoczesna forma uzyskania L4, która zyskała ogromną popularność zwłaszcza w ostatnich latach, wraz z rozwojem telemedycyny i cyfryzacji usług zdrowotnych. Umożliwia pacjentowi uzyskanie zaświadczenia o czasowej niezdolności do pracy bez konieczności osobistego udania się do placówki medycznej. Jest to szczególnie korzystne dla osób z objawami infekcji, złym samopoczuciem lub innymi dolegliwościami, które utrudniają lub wręcz uniemożliwiają opuszczenie domu. Dzięki tej usłudze chory może skonsultować się z lekarzem, opisać swoje objawy oraz stan zdrowia, a następnie – w przypadku stwierdzenia zasadności – otrzymać e-ZLA, które zostaje automatycznie przekazane do ZUS oraz pracodawcy. System elektroniczny eliminuje konieczność dostarczania papierowych dokumentów, co znacznie przyspiesza cały proces i ogranicza formalności. Warunkiem legalności takiego zwolnienia jest jednak odbycie faktycznej konsultacji z lekarzem – niezależnie od tego, czy odbywa się ona przez telefon, wideo czy czat – oraz istnienie uzasadnionych przesłanek medycznych do jego wystawienia. Dzięki temu L4 online nie tylko ułatwia życie pacjentom, ale także usprawnia funkcjonowanie systemu opieki zdrowotnej i ogranicza niepotrzebne wizyty w przychodniach, co ma znaczenie zwłaszcza w okresach zwiększonej zachorowalności.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.